|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 18:45, 01 Wrz 2005 Temat postu: [3.0] Evendur Burzowy Wiatr |
|
|
Umieszczam tu historię i statystyki BG paladyna 4 Tyra, Evendura Burzowego Wiatru. Mimo, że postać ma znacznie ponadprzeciętne statystyki, sądzę, że może być dobrym przykładem tworzenia historii postaci i jej opisu dla nowych graczy. Oczekuję na opinię i komentarze.
Edycja: praca oczywiście daleka od ideału, pisałem ją będąc znacznie młodszym i mając o wiele mniejsze doświadczenie w grach fabularnych.
Młodość Evendura Burzowego Wiatru
Evendur urodził się w trzeciego dnia drugiego dekadnia Marpenotha Roku Korony, 1351 według Rachuby Dolin, czyli od 1325 roku naszego kalendarza w świątyni Tyra, którego kapłanami byli jego rodzice. Ojciec Evendura, Stor, pochodził z Luskan, skąd uciekł wdawszy się w zatarg z mrocznymi władzami miasta. Po nim to odziedziczył illuskańskie nazwisko. Matka, Arveene Szary Zamek przez całe życie nie opuszczająca Tethyru nadała chłopcu imię. Rodzice, od dziecka wychowywali go do służby Tyrowi, lecz nie byli pewni, czy zostanie paladynem, kapłanem, czy z braku talentu zwykłym wojownikiem. Wielka była ich radość, gdy okazało się, że ich dziecko jest najzdolniejsze wśród rówieśników. Jak mówił mi najlepszy przyjaciel Evendura, chłopak był nie tylko wysportowany, dzięki intensywnemu treningowi, lecz również bystry i inteligentny. Zwykle to on przewodził podczas zabaw i gier lat dziecięcych.
Umiał zjednać sobie i przekonać innych. Odkąd sięgnął ojcu wzrostem do ramienia, prawie nie słyszało się skarg na niego. Był zawsze posłuszny.
Raz tylko w ważnej kwestii nie usłuchał starszych. Evendur był w tedy już prawie pełnoletni. Otrzymał polecenie bycia niezwykle grzecznym i miłym wobec któregoś z hrabiów, który przyjechał z wizytą. Widział jak hrabia kazał wychłostać parę chłopów za zablokowanie drogi, w których wozie uszkodziło się koło. Na odjezdnym wziął od woźnicy bicz i uderzył nim może dziesięcioletnią córkę tych chłopów. Evendur rzucił się na hrabiego z ćwiczebnym, drewnianym mieczem. Hrabia, mimo że był uzbrojony, jako człowiek niewielkiego obycia z bronią został dotkliwie poturbowany, zanim straż ogłuszyła chłopaka. Hrabia bojąc się osłabienia reputacji przez relacje poszkodowanych chłopów, “wspaniałomyślnie”, jak napisano w dokumentach, odstąpił od oskarżenia.
Evendur rozumiał jednak, że hrabia bał się jedynie utraty spadku znaczenia w oczach innych równych lub wyższych stanem, a nie kary, która mu nie groziła. W tedy też postanowił być paladynem, nieść dobro i prawo wszystkim istotom, prawo, które nikogo nie stawiałoby ponad nim. Miał zamiar walczyć i jeśli trzeba to umrzeć za to co tak cenił: Tyra, dobro i prawo. Co do tego ostatniego, to wiedział, że nigdy nie będzie równe dla wszystkich, ale chciał by każdy musiał go przestrzegać.
Gdy ukończył szkolenie postanowił ruszyć wyplenić zło i nieprawość z Torilu. Ojciec na pożegnanie dał mu srebrny pierścień wykuty przez krasnoludy z Gór Gwiezdnej Iglicy z napisem w ich języku “Sługa Sprawiedliwego”, mający dla rodziny duże znaczenie symboliczne. Wyruszył w towarzystwie przyjaciela z dzieciństwa i kapłana Tyra zarazem Erlinara Błyszczącej Kosy zabijać bandytów czających się przy szlakach. Gdy obaj mieli na swoim koncie rozbicie kilku band postanowili odwiedzić Góry Gwiezdnej Iglicy razem z dwoma krasnoludzkimi Hurgarem klanu Rdzawy Topór i Goldem Ada^r Komor klanu Pękniętej Czaszki Orczego Wodza poszukiwaczami przygód zniszczyli upiory ghoule nękające okolice. Przyjaciele z drużyny na drugiego krasnoluda mówili Goldem, ale on zawsze przedstawiał się pełnym imieniem i nazwiskiem klanowym.
Krasnoludy (niestety do dzisiaj nie wiem czemu) chciały zajrzeć do Zielonego Matecznika, a pozostała dwójka nie miała nic przeciwko temu. Tam też drużyna wplątała się w kłopoty, właśnie przez posiadanie w swoich szeregach Dzieci Ziemi. Polowali w lesie na zwierzęta, humanoidy i potwory, gdy otoczył ich niepostrzeżenie i wziął do niewoli patrol elfów, którego dowódca nie lubił krasnoludów mocniej niż inni przedstawiciele jego rasy, więc postanowił ich “wyprowadzić” z lasu. Podczas jednego z noclegów gnolle zaatakowały ten odział. Strażnicy pobiegli walczyć. Evendur, widząc, że elfy przegrywają, wielkim wysiłkiem woli, pokonując ból przepalił więzy, użył paladyńskich mocy by uleczyć, swoje dłonie i nadgarstki, po czym rozwiązał towarzyszy. Ludzie pośpiesznie wzięli broń i wsiedli na konie, podczas gdy serca krasnoludów już radowały się walką, a w głowach panował zamęt na myśl o pomaganiu temu samemu oddziałowi, który uraził ich honor zakładając pęta. Paladyn nie wahał się. Wskoczył na konia i z okrzykiem: “ Jesteście winni złamania praw! W imię Tyra zostaliście osądzeni! Elfy, krasnoludy, ludzie, do ataku! Zaszarżował na dowódcę gnolli zabijającego elfy swymi dwoma toporami. Zadając cios Evendur prosił Tyra o łaskę. Ostrze rozświetliło się lekko, jakby odbijało nieistniejące w nocy światło słoneczne i uderzyło w włochate ramie stwora. Przecięło zbroję i skwiercząc doszło aż do prawego uda. T o był do tej pory najpotężniejszy cios zadany tym magicznym, świeżo wykutym przez krasnoludy mieczem. Paladyn, zaskoczony siłą własnego ciosu w ostatniej chwili złapał równowagę i sparował oznaczoną symbolem Tyra tarczą cios. W zaistniałej sytuacji siła ataku powinna strącić Evendura z konia, zaś ten niemal nie odczuł ciosu. Jak się przekonał, tarcza ofiarowana mu niegdyś przez najwyższego kapłana była magiczna. Z okrzykiem na ustach paladyn rzucił się dalej w wir walki. Żaden gnoll nie stawił mu czoła. Widząc upadek swego dowódcy po jednym ciosie, wzięli go za awatara bóstwa, zaś patrząc na niego utwierdzali się w tym przekonaniu. Po woli atakujący zaczęli się wycofywać, a po chwili pierzchli. Elfy przeszły do łuków. Zaś paladyn gonił je tak długo, aż w jego polu widzenia nie było żadnego. W tedy zsiadł z konia, odłożył broń i modlił się, dziękując swemu Tyrowi.
Dowódca oddziału elfów przedstawił się jako Esilien As’Medin. W walce padł Hurgarn, lecz elfy obiecały go wskrzesić. Drużyna została zaproszona do osady elfów. Przez jakiś czas czwórka poszukiwaczy przygód podróżowała po rubieżach Zielonego Matecznika, odkrywając jego tajemnice. Po jakimś czasie Evendura Burzowy Wiatr odszukał posłaniec, prosząc o powrót do świątyni, która ma dla niech zlecenia. Na miejscu najwyższy kapłan poprosił go o odszukanie i zabicie mordercy Gendura, zostawiającego przy ofiarach podpis i informacje “w imię Talosa”. Jego towarzysz miał zająć się uśmierzeniem zarazy w wiosce w południowym Tethyrze przy pomocy zwoi leczenia choroby. Trop zawiódł Evendura do północnego Calimshanu, gdzie wreszcie dopadł i położył Gendura w otwartym polu. Tam też zatrzymał się w pobliskiej karczmie…
Kordian "Szary Drąg"
Wycięty Las
Evendur Burzowy Wiatr
paladyn 4 człowiek
KW 4k10+8 pw 34
Init +1 (+1 ZR)
Szybkość: 6m/x3 (mistrzowska pełna zbroja płytowa) lub 12m/x4 (na ciężkim rumaku w ladrach zbroi skórzanej)
KP 22 (+1 ZR, +8 mistrzowska pełna zbroja płytowa, +3 duża tarcza stalowa z symbolem Tyra +1)
Ataki: +7 wręcz długi miecz +1 lub +6 ciężka lanca lub +5 dystansowy oszczep (5)
Obrażenia: 1k8+3 długi miecz +1, 1k8+2 ciężka lanca, 1k6+2 oszczep
MRO: Wytrwałość +9, Refleks +5, Wola +7
Zdolności klasowe: wykrycie zła, łaska objawiona, nakładanie rąk, objawione zdrowie, aura odwagi, ugodzenie zła, usunięcie choroby, odegnanie umarłego
Umiejętności: dyplomacja +10, zauważanie +5, nasłuchiwanie +5, jeździectwo +8, koncentracja + 9, wiedza (religia) +6
Języki: chondathski, illuskański, leśny, wspólny
Atuty: Konna walka, Atak w przelocie, Porywająca szarża
Atrybuty: S 14 ZR 12 BD 14 INT 14 RZT 14 CHA 17
Pochodzenie: Darromara w Tethyrze
Evendur jest mężczyzną o poważnej twarzy, choć można dostrzec w niej nutę wesołości i pewności siebie. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest umięśniony i dobrze zbudowany. Jego płynność ruchów pozostaje za tym w tyle, chodź i tak jest bardziej zwinny od przeciętnego człowieka. Ma faliste i ciemnobrązowe włosy, sięgające kawałek za ucho. Są one utrzymane w dość dużym nieładzie, co kłóci się z jego praworządną naturą. Na tarczy ma symbol Tyra, zaś na zbroi Tethyru. Już na pierwszy rzut oka widać, że nieobce mu zimno, wiatr i chłód. Jest człowiekiem niezachwianej wiary, który wie, że może liczyć na swego boga i jest gotów oddać za niego życie.
Ostatnio zmieniony przez Kamulec dnia Pią 23:30, 01 Lut 2013, w całości zmieniany 12 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inmemorial
Zbrojny
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 4:02, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Troche taki standardowy, dobra robota nie mniej, jest opis pokazujacy postac, chociaz powierzchownie. Moglbys ukazac na jego charakterze jakas skaze, nadaloby mu to odrobiny czlowieczenstwa. Opis wygladu, moim zdaniem, ratuje wzmianka: "można dostrzec w niej nutę wesołości i pewności siebie" to taki swoisty pazur.
Nie jestem specjalista jesli chodzi o FR, wiec te wszystkie miejsca i nazwy wlasne nic mi nie mowia. xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|