|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 21:03, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż.. miałem na sesji genialne sytuacje:
Gracze poświęcili łącznie około czterech godzin na planowanie napadu (na dom jednego z biedniejszych kupców w Silverymoon, gdzie widzieli, że ma zegar wodny; wedle planu mieli opuścić miasto, co wiązałoby się z utratą szansy na zdobycie łącznie 2200 sz za rozpoczęte zlecenia) po czym większością 3:1 ustalili, że nie dokonają go, bo to niezgodne z ich normami etycznymi. Temu jednemu, który był też pomysłodawcą powiedzieli, że oni tak naprawdę go nie chcieli nigdy, tylko on na nich naciskał.
Gracze pobudzeni negatywnymi myślami w związku napadu, na początku zaczęli "spiskować" za którymś z rozwiązań jego dokonania, ale potem przerodziło się to w spiskowanie przeciwko sobie nawzajem. W ten sposób każdy z każdym miał pakt, w jakich okolicznościach zabiją dwóch pozostałych. W końcu gdy doszło do realizacji jeden pomagał drugiemu, potem go atakował, potem łagodził spór, potem atakował drugiego itd. Wyszło na to, żę poza jednym najbardziej umiarkowanym wszyscy otrzymali rany. Co najzabawniejsze wszyscy trzej od jednego miecza, ale nie od jednej osoby. No i jeszcze każdy conajmniej raz zadał jakis cios (mag za to wykorzystał dwa uśpienia i zauroczenie, pominąwszy bicie leżących). Poprostu niedośc, że wszyscy mieli swój plan, wszyscy wiedzieli, że inni snują spisek i każdy w końcu myślał, że sytuacja ma się inaczej, niż w rzeczywistości, w związku z czym nawet pomoc była traktowana jako prolog do zdrady, a więc powód do ataku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
<Dragon>
Nowicjusz
Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sosnowiec, Edge Field
|
Wysłany: Nie 21:49, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sesja sylwestrowa...
G1 - Krasnolud Wojownik
G2 - Półelf Tropiciel
G3 - Elf Zaklinacz
Drużyna znajduje się w ciemnej uliczce na przedmieściach Atirr. Nagle dobiega ich krzyk dziewczyny. Wysyłają Iviego(Zdrobnienie od Ivelios), Elfa zaklinacza, na zwiady. Jest on nowy w drużynie więc wypada go ochrzcić.
Idzie przodem, nagle potrąca go biegnąca zakapturzona postać. Jego towarzyszy to nie obeszło...(!). Wstał i zawołał ich... Znudzeni podeszli do niego. Zastanawiają się co to może być a tymczasem z oddali cały czas dobiega krzyk wręcz zarzynanej dziewczyny. PO 15 min postanowili że jej pomogą. Pobiegli do miejsca skąd dobiegał głos i zastali zmasakrowaną leżącą pod ścianą dziewkę. Patrzą się na nią. Wtem milczenie postanawia przerwać G2(Raven)
- Zdejmujmy spodnie póki ciepła...
Patrzę z przerażeniem na G1 i (Jestem MP) i czekam na reakcję pozostałych graczy. Nagle odzywa się Krasnolud:
- eee Ale ja nie mam spodni...
Nie miałem siły się śmiać...
________________
Przy okazji: WITAM... To mój pierwszy post...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grochu
Nowicjusz
Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław!
|
Wysłany: Sob 13:17, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Prowadzę sesję z dwoma kolegami. W czasie jednej z nich (akurat poszukują starego dokumentu w tajemniczej kopalni):
MP - Wchodzicie do jednego z pomieszczeń...
BG1 - Co widzimy ??
MP - Bandę goblinów.
BG2 - Czyli ze sto!?
MP - Nie, tylko sześć, są zaskoczone.
BG1 - No to ja sarżuję.
MP - Ok, a ty ??
BG2 - Wybiegam z kopalni.
MP - Niby czemu ???
BG2 - Bo zapomniałem skorzystać z kibelka przed wejściem jeszcze mi się zachce.
MP - Nie chce Ci się wogóle
BG2 - I tak biegnę.
No to jest naprawdę wkurzjące czasami !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
qbix
Nowicjusz
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ja sie tu wziołem??
|
Wysłany: Nie 15:11, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Heh...ostatnio prawie niewyrobilem ze smiechu:
1.
Ja-Rozgladam sie po komnacie...Co widze...??
MG- slaka..gdzies 4x4m ...pelno skrzynek ladnie porozstaianych po katach, ogolnie pozadek..
JA-Szukam jakiejs deski, kawalka drewna...
MG-Nic nieznalazles
Ja-..yyyy....To podnosze ja:p
2.
Ja polelf tropiciel,Kumpel drow mag i drugi czlowiek wojownik.
Wojownik lezy nieprzytomny (-3pw) ja tesh (-4pw) tylko drow mag stoi na nogach...A dlaczego my leymy??Walczylismy z 4 duergarami championami a drow oslepiony wczesniej wybuchem oleju (intensywne swiatlo) napieprzal do duergarow z rozdzki blyskawic...Dobil ostatniego duera ale nas (woja i tropiciela ) pozbawil przytomnosci..
Wlal w nas jakies mixy (niewiedzac jakie) i okazalo sie ze mi przypadlka mixtura Twardosc Zuka...I MG opisuje mu co widzi jak sie zmieniam i wogole produqje sie niesamowicie...Az tu nadle Drow mowi do MG...Ej stary ale ja jestem chwilowo slepy...Myslalem ze spadne z krzesla jak to uslyszalem i zobaczylem zrezygnowana minke MG:p
____________________________
Proszę o pilnowanie ortografii: duże litery na początku zdań, piszemy po polsku (polskie znaki i tylko takie, gdy nie wymaga się inaczej), używamy spacji. Ogólniej - poczytaj regulamin.
Moderator Liverrin
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gris
Adept
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wziąć na piwo ?
|
Wysłany: Nie 17:49, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To i ja coś rzucę.
W sumie na moich sesjach jest mało kfiatków. Kilka się jednak zdarzyło, kilka wyczytanych w necie mnie rozśmieszyło.
Z serii "ostatnie zdania postaci":
• Chłopcze, odłóż te widły !
• To jedzenie na pewno nie jest zatrute.
• Dobrze, że nie ma tu żadnych pułapek.
• Grzeczny smoczek.
• To jest najbezpieczniejszy teren na świecie!
• Phi, ty to nazywasz goblinem ?
• Jak ja lubię drewniane mosty !
• Na szczęście konie widzą przepaści.
• Ty naprawdę myślisz, że bogowie istnieją ?
• Nigdy nie uwierzę, że nekromanci mogą wskrzeszać umarłych.
• Popatrz na tego grubego krasnoluda!
• Czy wszystkie elfy muszą być takie brzydkie ?
• Czemu nasz król musi być idiotą ?
• Ech, jak ja nienawidzę strażników miejskich....
• Ha ha; myślisz, że uwierzę, iż jesteś kanibalem ?
• A wsadź sobie ten miecz.... SOBIE!
• Kolego, masz kompleksy związane z rozmiarami?
Gracze zaglądają do chatki przez okno.
Kregg ( krasnal ) do Zayla: Stary, kucnij, ja na ciebie wejdę i zerknę do środka!
Zayl: Może po prostu JA podejdę i zerknę?
Elfi las, warta krasnoluda, elf zachodzi go od tylu i przyklada noz do gardla:
Elf: Taki mały i wystawili go na warte
Veit (krasnolud): Taki duzy z takim malym i wyslali go na zwiad
Stoję za prawem,
Stoję za sprawiedliwością,
Stoję sobie...
MP : Twój miecz spadł w przepaść, jesteś wyposażony jedynie w łuk,
a po drugiej stronie mostu Prężą się dwa Krenshery
Sawanah : Ej Loko, mogę zaszarżować z łuku... ?
-Palą wam się namioty,
-Ale my nie mamy żadnych namiotów,
- No to już je macie i właśnie się palą..."
-------------------------------------------------------------------------------------
W cytatach proszę o pomijanie wulgaryzmów albo stosowanie eufemizmów. Korzystając z okazji: Niezłe
WP Kamulec
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrip
Badacz Podziemi
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Newbury
|
Wysłany: Pon 21:49, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To ja dopiszę.
MP - Ja
BG - Człowiek mnich (w obu przypadkach)
1.
Rozmowa między BG, a komodorem (taka wysoka ranga). Komodor ma go aresztować. Lecz BG chce negocjować.
-Mam bardzo bogatego przyjaciela. Operuję on tysiącami sztuk platyny. Gdybyś mnie wypuścił to... - oczywiście nasz BG jest tylko biednym mnichem. A komodor bogatym człowiekiem. Tu pękaliśmy ze śmiechu.
2.
Po bezskutecznych próbach wynegocjowania wolności u komodora nasz bohater popełnia straszliwy czyn. Mianowicie obraża go, ale w jaki sposób.
-Jak śmiesz mnie karać. Sam pewnie codziennie bawisz się ze swoimi laseczkami. I co drugi dzień je wymieniasz. Ty wstrętny śmierdziuchu. Jak śmiesz!
To był świetny tekst. Gdy przestałem się śmiać powiedziałem mojemu koledze.
-Ale mu przygadałeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:34, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
BG: Lerios łtr 3 elf
MP: Ja
Opiszę skrótowo
Jaskinia, róg. Ściana na rogu lekko odłupana, najwyraźniej uderzeniami czegoś wielką siłą. Trzech BG zostaje, BG Lerios wygląda i dostrzega za rogiem cienki łańcuch w poprzek. Na górze wielki nadziak w idealnym stanie, prawdopodobnie z materiału twardszego od kamienia.
Dalej pomieszczenie bez drzwi.
BG: Ostrożnie przechodzę nad łańcuchem, po czym wchodzę do pomieszczenia.
MP: Rzucają się na ciebie trzy zombie i szkielet, z przodu i boków, lekko cię zraniły (opis jakie to są obrzydliwe i przerażające).
BG: Wykonuję upadanie. Przetaczam z powrotem za róg.
MP: Nadziak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 20:17, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wyczytałem na innym forum, ale mi się spodobało:
Łotrzyk to wampira:
łotr - Zabiję cię!
wampir - To ci oddam! ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 15:04, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Sytuacja: BG z sojusznikami walczą z dużym oddziałem drowów. Niewidzialny mag rzuca na BG łtr1/zkl2 kulę ognia, zabijając go. Wszyscy widzą, że pada, więc BG czar 3 podbiega i chce go uleczyć wlewajac mu elikir l. śr. ran, który jednak nic nei zmienia, bo BG nie żyje.
Widzący to drużynowy łotrzyk (do siebie): Niech to, 300 s.z. (...)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bellaen
Nowicjusz
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:40, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Opiszę tylko część:
MG: troche zboczony ale po za tym fajny
G1: pół-elf łowca
Ja: pół-ork wojownik
MG: Jesteście w krypcie. Drzwi za wami się zamykają i wyskakują 2 demony. Co robicie?
G1: Ja idę polować na sarnę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Soolik
Początkujący
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: że znowu ?
|
Wysłany: Śro 17:10, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich.
To ja podam kilka tekstów z moich sesji.
Sytuacja - BG idą przez las.
BG: Patrzcie co zdobyłem. Amulet, naszyjnik, karwasze...
MG: Nagle nad waszymi głowami przelatuje nazgul.
BG: O (kobieta lekkich obyczajów) nic nie wspominałem o pierścieniu !
Coś jeszcze.
Sytuacja - Loch. BG znajdują na swej drodze bardzo potężne drzwi z bardzo prostym zamkiem. Niestety nie ma wśród nich łotrzyka.
BG (wojownik) : Próbuję je sforsować.
BG (mag) : Odsuń się. Załatwię to ognistą kulą.
MG: Drzwi wylatują z łoskotem. Niestety wojownik dostaje obrażenia od ognia gdyż stał zbyt blisko.
BG (mag) : Co byś mi zrobił gdyby przypomniało mi się że miałem zaklęcie "otwarcie drzwi" ?
BG (wojownik) : ...
;)
Jeszcze inna sytuacja.
Barbarzyńca na 6 poziomie wpadł na "genialny pomysł" obrabowania czerwonego smoka z jego skarbów. Wchodzi do jaskini. Zastaje smoka śpiącego, lecz przypadkiem go budzi.
BG (udając akwizytora) : Yyy... Przepraszam czy byłby pan zainteresowany ofertą kupna...
Reszty się sami domyślcie. To był pierwszy raz gdy zabiłem BG... Ale chyba zasłużył. Oceńcie sami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kajakcz
Nowicjusz
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:52, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
To jest skądś zaczerpnięte, ale my to wykorzystaliśmy
MP:Więc idziecie przez las i dochodzicie do wielkiego drzewa...
G:Czy na drzewie jest mech?
MP:Tak.
G:To wsiadam do mecha i rozwalam las
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PlugaweStworzenie
Nowicjusz
Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z bajki
|
Wysłany: Śro 16:51, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Kamulec napisał: | Na górze wielki nadziak w idealnym stanie, prawdopodobnie z materiału twardszego od kamienia.
Dalej pomieszczenie bez drzwi.
BG: Ostrożnie przechodzę nad łańcuchem, po czym wchodzę do pomieszczenia.
MP: Rzucają się na ciebie trzy zombie i szkielet, z przodu i boków, lekko cię zraniły (opis jakie to są obrzydliwe i przerażające).
BG: Wykonuję upadanie. Przetaczam z powrotem za róg.
MP: Nadziak... |
Ha ha ha ha ha ha ha ha ha Zanim czytający humoreskę Kamulca posikają się ze śmiechu sprostuję coś. Ten nadziak spadł na mnie, ponieważ (jak to się często zdarza) Mistrz Podziemi słabo opisał sytuację. Lerios żył w przekonaniu, że ów łańcuch znajduje się gdzie indziej. Oczywiście o tym gdzie jest na prawdę dowiedział się po uderzeniu.
____________________________________________________________
Mistrz Podziemi słabo opisał, albo gracz za mało uważał. Kwestia sporna, obie strony zostaną pewnie przy swoim :)
(Nie piszę postu, bo w tym temacie takie sprostowania nie są istotne, gdy mowa o działaniach BG).
Kamulec
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alex
Nowicjusz
Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Dzikiej Puszczy
|
Wysłany: Sob 13:13, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
MP: Mistrz Podziemi na jedną grę.
G1: Ja Druid półelf
G2: Łupieżca umysłów czarodziej
MP: Jesteście na pustyni.
G1: Rozglądam się.
G2: Ja też.
MP: Widzicie kota.
Gracze: Kotek!
MP: Kot ma dwa metry
***
MP: Budzicie sie w luksusowym pokoju w karczmie.
G1: Przeszukuję pokój.
G2: Robię to samo.
MP: Znajdujecie stary tytoń.
G1: Tytoń! Mmm... Lubię tytoń!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gris
Adept
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wziąć na piwo ?
|
Wysłany: Nie 18:00, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nasz krasnal - półidiota rozbroił całą grającą ekipę.
Miejsce akcji - podziemia.
MP: Wasza pochodnia przygasa.
G : O cholera, tlen się kończy, wiać !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Soolik
Początkujący
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: że znowu ?
|
Wysłany: Sob 13:35, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Gracz rzuca kostką na zbieranie informacji w małym miasteczku. Wypada na kostce 20. On uradowany krzyczy: "Krytyczne zbieranie - Teraz wiem kto z kim, gdzie i kiedy !!"
Noc karczma.
MG: Drzewo pod wpływem wiatru puka o okno.
Gracz: Do kogo ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arvelus
Arcymag
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 15:04, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
no cóż może nie wydać się to śmieszne, ale spróbujcie się wczuć
Pełna groza, atmosfer strachu itd. itp. najmłodszy gracz wręcz się trząsł(tera tak nie potrafię...za długo nie gałem ) a do tego BG ciężko ranni
MG: Idziecie tunelem, wokół widzicie tańczące płomienie nikłych pochodzni. Gra światła bardziej przyprawia was o ból oczu niż pozwala coś zobaczyć(bla, bla, bla)...W pewnym momęcie usłyszeliście coś za sobą, odwróciliście się i nagle...(nieco dłuższa, pełna strachu przerwa i nagle powiedziane strasznym głosem)...nic!!!
W pierwszej chwili siedzieli wystraszeni lecz po chwili wzyscy wybuchliśmy sedecznym śmiechem. Sytuacja była zbyt napięta i postanowiłem ją rozładować...niestety musiałem przerwać sesję, bo już nie wyszli z humoru
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Emil
Skryba
Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 19:05, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
A co wy na to??
Pewien wieśniak(przebrany król) kazał mi i innym graczom zabić jakiegoś faceta i przyprowadzi jego żonę(swoją córkę), by mógł się z nią rozprawić.
{Prawda taka, że księżniczka uciekła z jakimś służącym i żyją sobie razem, król chce ją sprowadzi do zamku, aby nie szargać rodowego nazwiska, my o tym nie wiedzieliśmy}
No więc poszliśmy zabiliśmy tego gościa, zgwałciliśmy jego żonę i zabiliśmy ją, po czym wróciliśmy do wieśniaka i mówimy, że wyręczyliśmy go i zgwałciliśmy i zabiliśmy tą babę, nie dosyć, że nam nie zapłacił to jeszcze mieliśmy problemy ze strażą
_____________________________________________________________
Kampania miała dobry charakter, jeśli o to chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Adept
Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: skąd? Uuu, nie pytaj...
|
Wysłany: Wto 16:26, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Emil napisał: | A co wy na to??
Pewien wieśniak(przebrany król) kazał mi i innym graczom zabić jakiegoś faceta i przyprowadzi jego żonę(swoją córkę), by mógł się z nią rozprawić.
{Prawda taka, że księżniczka uciekła z jakimś służącym i żyją sobie razem, król chce ją sprowadzi do zamku, aby nie szargać rodowego nazwiska, my o tym nie wiedzieliśmy}
No więc poszliśmy zabiliśmy tego gościa, zgwałciliśmy jego żonę i zabiliśmy ją, po czym wróciliśmy do wieśniaka i mówimy, że wyręczyliśmy go i zgwałciliśmy i zabiliśmy tą babę, nie dosyć, że nam nie zapłacił to jeszcze mieliśmy problemy ze strażą |
Pytanie do ciebie i innych autorów postów tego typu: jakiego byliście charakteru?
Oto moje teksty:
,,Zwiążemy go jak baleron!" (to moja mama)
,,Jak mu ściągniemy gacie, to będzie się wstydził uciekać!" (to też moja mama)
MG(braciszek, 9l.) Wódz elfów jest bardzo przystojny. Ma długie jasne włosy i wygląda jak Legolas.
Ja: (intensywny ślinotok)
BG(mama): Oh... Postaram sie go nie podrywać!
MG: Ktoś wchodzi przez okno.
Ja: Zrywam się z łóżka, łapię bat i go tłukę.
MG: To Nym.
(Ahem... on za dużo grał w IWD, wiecie...)
MG(kumpel z klasy): Goblin pada na kolana i błaga cię o litość.
Ja: ,,Dobra, darujęci, ale jeśli cośwykręcisz, to załatwię cię metodami żywcem wziętymi z filmów Kill Bill i Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną!"
MG: No... Niezłego teksasu im narobiłaś...
MG(brat): Spod pokładu wychodzą elfy.
Ja: A jest tam ich ładny wódz?
MG: Nie ma...
Ja: A gdzie on jest???
MG: Został w wiosce.
Ja: A to ciota!!! Dobrze, że do niego nie zarywałam!
Mama: Szkoda, że do niego nie zarywałam. Siedziałabym spokojnie w lesie, zamiast polować na króla demonów!
Gra z kumplem:
Ja:Odejdź stąd, a daruję ci życie.
BN, nekromanta:Ale mnie nie można zabić.
Ja: Czemu?
BN: Bo jestem nieśmiertelny.
Ja: CZemnu tak sądzisz? Czy przeprowadzałeś jakieś czarnomagiczne eksperymenty?
BN: Nie.
Ja: To czemu tak sądzisz?
BN: Tak mi się wydaje...
Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Pon 15:34, 17 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Odyn_god
Nowicjusz
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:07, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Gdzieś to kiedyś czytałem, ale kiedy zdarzyła się taka sytuacja na sesji to i tak musiałem się ewakuować do kibelka:
MG:Ja
BG: Niziołek Łotrzyk 1
MG: Kręcisz się po lesie, pewien, że gdzieś tu jest stara krypta. Nagle potykasz się o korzeń i staczasz z wzniesienia, wpadasz do jakiegoś ciemnego pomieszczenia i uderzasz o coś miękkiego. Zdziwiony brakiem gruchnięcia o skały rozglądasz się i zauważasz, że leżysz na czymś w rodzaju starych, spleśniałych posłań.
BG: Wstaje, próbuję po cichu przeszukać pomieszczenie.
MG: W świetle dziury, przez którą wleciałeś (jakieś 3m nad ziemią) spostrzegasz 2 stojące nieruchomo szkielety, stoją przy wyjściu z pomieszczenia.
BG: A czy one żyją?
Albo:
MG: znowu ja
BG1: wojownik, człowiek
BG2: tropiciel, człowiek (gracz chyba dużo nagrał się w crpg)
Ta sama krypta. Po stoczonej walce z wielkim szkieletem wojownik osuwa się z nóg z powodu ran i zmęczenia.
BG2: Podchodzę do niego i pakuję mu w mordę rację żywności....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krasnolud zvish
Początkujący
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 3:44, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Odyn_god napisał: | pakuję mu w mordę rację żywności.... |
No to mnie zboksowało
To tez cos podam.
Sesja.
Mg - moje dziewcze.
Gracze: kumpel - postac jaka nazywa sie Krwawy Marian
dzieczyna tego kumpla grająca elfka łotrztycą
i ja jako krasnolud wojownik
MG: Idziecie pzrez las, jest juz całkiem ciemno, nagle słyszycie przepiekny śpiew.
KTOŚ Z NAS: Kierujemy sie w jego strone.
MG: Ok wiec z czasem dochodzicie do strumienia, a na jego brzegu widzicie pzrepiękna młoda dzieczyne, jaka całkiem nago nabiera wodyw misy i śpiewa. Jej uroda użeka was tak że nie możecie oderwac od niej wzroku, a jej spiew kołłysze wasze marzenia (i tu jest cała jeszcze salwa takich wzniosłych poetyckich opisów owego zjawiska)
W końcu jednak odzywa sie kumpel:
KRWAWY MARIAN: Babo!
MG: nieznajoma nie reaguje i dalej śpiewa
KRWAWY MARIAN: No babo!
;)
Inna systuacja z tego samego rpg. Po rozgromieniu w małej mieścinie szajki łotrów i skrytobójców i powybijaniu jej wszystkich bossów, chcemy poprowadzić na prawą ścieżke najmłodszych członków owej gildii. Chcemy pomóc prowadzic im uczciwe życie itd. Zadajemy im pytanie:
- Co zatem potraficie robić?
MG(jako jeden z nich): My niewiele panie, jesteśmy skromni, uprawiamy pola i skrytobójstwo.
Eycja:
Kolejny kwiatek Z sesji nieco świątecznej jaka skończyła sie tutaj u mnie jakąś może godzine temu.
Nasz drużynowy półork mnich mówiąc rzeczy mądre, nawet że tak powiem dając w penym sensie pewien moralny wykład - jak to na mnicha przystało mówi tak:
- Jak to powiedział kiedyś dawno nasz wioskowy stary orczy szaman "Niektórzy mają racje".
Ostatnio zmieniony przez krasnolud zvish dnia Śro 4:26, 26 Gru 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 17:21, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ostatnia sesja, prowadził mój młodszy kuzyn.
Jest dzień (bliżej ranka lub południa).
MP: Więc wyszliście z miasta. Możecie iść drogą przez las lub traktem.
BG: Idziemy traktem.
MP: Ok. To idziecie, idziecie. Ściemniło się. Zobaczyliście gospodę.
BG: ...
Ostatnio mój brat znalazł swoją pierwszą kartę postaci (zaczynałem prowadzenie właśnie prowadząc 1 na 1 tę postać). Było tam kilka fajnych notek w ekwipunku: "zdechłe oczy bazyliszka" ;), "3 kg złota" czy "życiorys króla krasnoludów" (warto tu wspomnieć, że był barbarzyńcą, nieumiejącym czytać ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krasnolud zvish
Początkujący
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 4:27, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jedna z ostatnich sesji. Prowadzi moja dziewczyna. Zaistniała taka sytuacja że pewien androsfinks z jakim jestem jakoś tam powiązany został zaatakowany i bardzo ciężko poraniony. Musze dodać jeszcze że był ów sfinks strażnikiem pewnego jaja. No i ja swoja postacią przychodzę, swoim magiem ładnym:D i ona mi opisuje:
MP: Widzisz że sfinks leży, jest martwy.
JA: Podchodzę i patrzę, jakie ma rany, mogę stwierdzić czym zostały zadane?
MP: Kiedy tak podchodzisz widzisz że sfinks jednak żyje i lichym głosem mówi do ciebie: "Zaopiekuj się jajem...".
JA: Ło to ona żyje?! Wlewam jej miksturę leczenia!
I tak cała sytuacja w jakiej w dramatycznej scenie pani androsfinks miała utrzeć na moich ramionach a ja miałem stać sie powiernikiem owego jaja zakończyła się
Ostatnio zmieniony przez krasnolud zvish dnia Nie 4:28, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzia
Adept
Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: skąd? Uuu, nie pytaj...
|
Wysłany: Pią 8:39, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wiem, że nie powinnam siez tego śmiać. Ale to było rozbrajajace:)
MG, lat wówczas 14: Krugowie rozwalają twój ekwipunkek. Wytrzyj ziółka i jagody, już je zjedli.
Ja: Mam nadzieję, że to bnyły wilcze jagody.
MG: A co to?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 13:20, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mimo, że w sesjach internetowych zdarzają się bardzo rzadko "kfiatki", myślę, że to powinno się tu znaleźć (zwłaszcza, że to z sesji z naszego forum):
Apsik napisał: | Gdy Lyzair mówił, czarodziej pobierał dokładniejsze informacje co do położenia wrogiego obozu, przy okazji rzucając mu coś do jedzenia. |
Chodziło oczywiście o chowańca (kota), który był w obozie na polecenie gracza, nie o Lyzaira.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|