|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czera
Kontemplujący
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się biorą ci kretyni
|
Wysłany: Czw 16:53, 24 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
-A stary skąd wiedziałem, jesteś mi winny 50sz. Powiedział mi to pewien wróżbita i wcale nei był tani. Więc jak z tąd wyrwiemy zady to mi zapłacisz, albo zrobisz coś za to. A wogule to kim są ten szaman i inkwizytor. Przecież oni są w jakiejś dziwnej komitywie. No więc co to za wywłoki elfiego łona?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 14:03, 26 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
-Nie wiem, podejrzewam, że to jakaś sekta... Mówili coś o jakimś szamanie, który wezwał Lorda Hlista, jakiegoś demona...
-Kurka, jak ja nie nawidze demonów... - odpowiedział ochryple. - Jak go spotkamy to z chęcią skopie mu zad... - dokończył zadowolony.
Wtedy właśnie jakiśch trzech zbójów napadło na nas ze sztyletami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Sob 21:26, 03 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
-No panowie rączki do góry ale powoli. I bez jakichś zgrywów.- Uśmiechnął się najwyższy. Nie byliśmy przygotowani. Nagle z lasu wypadły cztery wilki. Jako, że my siedzieliśmy na ziemi i dopiero się podnosiliśmy bardziej interesującym celem dla nich okazali się bandyci. Walka musiała wyglądać 'ciekawie'. Nie zostaliśmy jednak by popatrzeć. Biegliśmy już pomimo zmęczenia gdzieś w las.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 12:47, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Byłem wycieńczony, za to mój towarzysz biegł o pełnych siłach. Nagle wpadłem na pewien pomysł.
-Weź mnie na plecy - powiedziałem.
-Że jak?? - odwrócił się i zobaczył węszące za nami wilki. - No dobra, ale tylko do lasu!
Krasnolud pobiegł ze mną na plecach do lasu i wbiegł do czegoś w rodzaju jaskini...
Owa jaskinia był bardzo duża i... wykuta ze skały. Na przeciwko nas widniały ogromne kamienne drzwi. Podeszliśmy do nich po cichu po czym rozpaliłem pochodnię. Były na nich wyryte słowa w nieznanym nam języku...
Ostatnio zmieniony przez Liverrin dnia Nie 20:55, 10 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Nie 23:29, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jednak mój towarzysz mało nie dostał zawału kiedy je odczytał. Zaczął odsuwać się od nich jak najdale.
-Ej wracaj nie wychodź! Tam są wilki!
-Już wole wilki od lokatora jaskinii! A i już wiem z kim rozmawiałeś i jak się tu dostał!-
Nie przestawał się cofać. Po chwili odwrócił się i... potknął i wyrżnął głową w ziemię tak mocno iż stracił przytoność. Podszedłem do niego nadal wpatrując się w dziwne drzwi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 11:29, 05 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Klęknąłem przy przyjacielu i próbowałem go ocucić, lecz nic nie skutkowało. Zawlokłem jego ciało wgłąb jaskini i położyłem w zaciemnionym kącie. Podszedłem do drzwi. Napis brzmiał : HELSTUTORE EMAGACENE LEGATTE. Zacząłem zastanawiać się, co to może znaczyć?
Skąd mój przyjaciel wiedział o co chodzi? Począłem rozmyślać i szeptać pod nosem owy napis, tajemnicze słowa. Nagle zerknąłem w bok. Krasnoluda tam nie było. Zdenerwowałem się i począłem się uważnie rozglądać i nawoływać nie zbyt głośno:
-Hej, gdzie jesteś?! Frydelfie? - powoli wyszedłem z jaskini.
Nagle zobaczyłem ciało leżące nieopodal. Podbiegłem szybko do krasnoludzkiego ciała i przykucnąłem. To co zobaczyłem było straszne. Frydelf leżał na plecach ze skręconym karkiem i wbitym sztyletem w pierś. Zrobiło mi się słabo - straciłem najlepszego przyjaciela. Jednocześnie czułem złość do tego, kto to zrobił.
Nagle wpadłem na pewien pomysł. Tak, tylko on mi mógł pomóc. Teraz muszę przyjąć propozycję Największego... Tylko magia może uratować Frydelfa.
Ostrożnie wyciągnąłem sztylet z ciała przyjaciela. Była to zwykła mizerykordia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beretta1234
Adept
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 14:39, 12 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Chowając sztylet za pasem podszedłem do skraju jaskini. Wilki także wyglądały na przerazone "lokatorem" tego miejsca, ponieważ gdy bardziej się zbliżyły, natychmiast uciekły.
- No to jest szansa na dostanie się do tej przeklętej sekty - pomyślał
Natychmiast zerwał się z miejsca i ruszył w strone zamku...
Ostatnio zmieniony przez beretta1234 dnia Sob 14:42, 12 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 10:36, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Pod zamkiem działo się coś ciekawego a mianowicie Teufel wbijający miecz w jakiegoś potwornie wyglądającego stwora.
-Dobra namyśliłem się, zaprowadź mnie do tego "Najwyższego". -z krzaków wyłonił się Czermen z wyrwaną głową jakiegoś demona zamarłego w krzywym uśmieszku.-
-No to idziemy.
W zamku...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|