Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Volfer

Razem z moimi graczami doszliśmy do wniosku, że wprowadzimy do gry kontrataki. Aktualnie próbuję to dopracować dokładnie mechanicznie, więc zamieszczam tutaj.
KONTRATAKI
Za każdym razem, gdy walczysz z wrogiem wręcz i gdy będzie miał mniejszy wynik w teście ataku od twojego KP o 10 (oraz automatycznie przy rzucie 1), możesz wykonać przeciw niemu kontratak jako zwykły atak (tylko bronią do walki wręcz) z karą -7 oraz połową obrażeń z Siły (zaokrąglonych zawsze w dół). Kontratak nigdy nie spowoduje kolejnego kontrataku ze strony przeciwnika (sam, ledwie co się bronił - więc nie ma szans na wyprowadzenie kontry) oraz może być wykonany tylko raz na rundę. Również, gdy postać będzie nieprzygotowana i w rundzie zaskoczenia chybi ją przeciwnik, nie może wyprowadzić kontrataku.

Atut:
ULEPSZONE KONTRATAKI
Wymagania: BPA +6
Postać może wykonywać kontratak gdy wróg chybi ją, uzyskując wynik mniejszy od jego KP o 7.
Wojownik może wziąć ten atut jako atut premiowy.

Liverrin

Volfer

To fakt. Na to nie wpadłem Anxious

Usunę to i wprowadzę dużą karę. Mr. Green

Paveu

Gratuluję pomysłu. Jeśli czegoś mi w walce brakowało to właśnie kontrataków. Spore te kary, ale bez tego byłoby za łatwo. Dobry pomysł Smile

Volfer

Jeśli się nie mylę to był Twój pomysł.
Chciałbym też, żeby się jeszcze kilka osób wypowiedziało na ten temat - ale bez narzekania, że zwiększa się ilość rzutów tylko czy zrównoważone czy nie. Bardzo o to proszę.

Warag

Dobra, więc nie będę się czepiał o zwiększoną ilość rzutów :). Sam zamysł tej zasady nie jest zły, jednak nie jest też do końca dobry. To zależy głównie od tego jak opisujemy walkę. Tu mały przykład:
Trwa walka pomiędzy wojownikiem,a orkiem. Wojownik ma dwa ataki i jest pierwszy w inicjatywie. Niektórzy opiszą tą rundę w ten sposób, że najpierw wojownik wyprowadził dwa ciosy w orka, po czym jego przeciwnik wykonał swój atak. Z kolei inni mistrzowie (w tym ja) opiszą to w taki sposób, że wojownik zareagował pierwszy, wykonał jeden szybki cios, który został sparowany przez orka, a ten wykorzystując pęd nadany jego broni po odbiciu ciosu, wykonał szybki kontratak (to oczywiście tylko jeden z wielu możliwych przykładów ;) ). O ile w pierwszym przypadku opisywana przez Ciebie zasada ma rację bytu, to w drugim przypadku nie jest potrzebna (oczywiście to tylko mój pogląd, więc się nie zniechęcaj ;) ).

Odnośnie wykonania samej zasady to raczej nie mam zastrzeżeń. Chociaż wydaje mi się, że najlepiej było by ograniczyć to, do jednego kontrataku wobec każdego przeciwnika.

Volfer

Tak chodziło mi o walkę wręcz, poprawiłem.
Ograniczę też do jednego kontrataku na rundę.

Isimar

Przecież D&D to nie jakiś Heros akcja dzieje się w czasie.
Gdy ktoś cie atakuje i chybi a ty atakujesz w tej samej kolejce (ok 10s) to tak samo jak byś kontratakował.

Arvelus

Zgodzę się z Isimarem.
Zacznijmy od tego czym jest kontratak

To odpowiedź na wcześniejszy atak przeciwnika. Cała walka sprowadza się do atakowania, obrony i kontratakowania.
Przy czym "atakiem" jest pierwszy cios w serii, każdy kolejny to próba znalezienia luki w obronie przeciwnika, a tym właśnie jest kontratak
Ja bym się ograniczył do dodania powiedzmy +2 do trafienia przy następnym ataku z powodu tejże znalezionej luki

Ginden

Yeah.
Naprawdę wierzycie w to, że gra podzielona jest na rundy? Czyli najpierw ty masakrujesz go przez 6 sekund, a potem on ciebie przez 6 sekund?
Nie.
Podzielone na rundy jest to, by było jasna mechanika walki. I dlatego w akcji pełnego ataku są też kontrataki na poprzednie ataki wroga.

goracepapu

Polecam zapoznać się z atutem robilairs gambit i karmic strike.