|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 17:40, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Witaj, szlachetna pani. Witaj i ty, przyjacielu - powitałem ich, kłaniając się czarodziejce. Ukłon dla barda już sobie odpuściłem.
-Przybywam tu z wyjątkowo ważną sprawą. Jest to jednak mocno pogmatwana historia, a czasu mamy mało, więc jeśli pozwolicie, natychmiast przejdę do rzeczy - powiedziałem, po czym zaczekałem na reakcję pozostałej trójki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:41, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
- Całe szczęście, że zauważyliście mój znak. W pewnym momencie Silvana i ten Alistier... Alimar... w każdym razie stworzyli iluzje żebyście ich nie śledzili. W pokoju znalazłem tylko sztylet wbity w ścianę i łóżko w takim stanie jakby elfkę ktoś wyrwał ze snu. Ta chata faktycznie pokaźnie wygląda. Macie pomysł co teraz? Włamywanie się żeby podsłuchać to jak pchanie się w paszczę lwa. - odparłem. - Twój plecak Quarionie leży bezpiecznie z moimi rzeczami w pokoju w karczmie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pon 22:00, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Miło mi. -powiedziała czarodziejka.- ta sprawa dotyczy też mnie czy mam stąd wyjść?
-Sądzę iż jeśli ta sprawa jest tak ważna to nie ma co tracić czasu na wychodzenie a znając życie to ciebie też będzie to dotyczyć... -powiedział bard.- A zatem co się ma dziać takiego że w środku nocy nawiedzasz mnie i moją przyjaciółkę?
Silvana odkąd weszliście do pokoju miała miecz w ręce i nie zamierzała go schować... Ciekawe dlaczego...
Reszta
Ten budynek jest olbrzymi w wielu miejscach porośnięty różami. Ogrody były rozświetlone ogniem. ogólnie pięknie musi tu być za dnia. Mnóstwo krzewów a nawet staw! W oknie koło balkonu, swoją drogą pokaźnego, w oknie widać było światło bijące od kominka. A na balkon nie ciężko by było wejść ułatwieniem ,chociażby, było mnóstwo ozdób po których bez większego problemu można by było się wspiąć na balkon...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pon 22:01, 27 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 23:28, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Rzuciłem okiem na Silvanę, starając się dyskretnie ustawić tak, aby nie mogła wbić mi miecza między łopatki. Jednocześnie mówiłem.
-Więc sprawa jest prosta. Chcę, abyście ty i Silvana towarzyszyli mi podczas wizyty u władz miasta. Jak najszybszej wizyty. W każdym razie, musimy wyrobić się przed następnym wieczorem, bo inaczej cała okolica może na tym ucierpieć. To jak, pomożecie mi, czy mam radzić sobie sam?
Nagle do głowy przyszła mi kolejna myśl. A może półelfka współpracuje z nekromantami? Jeśli tak, to jestem udupiony. Walka z zabójczynią, czarodziejką i magiem niezbyt mi się uśmiechała. Pozostawało mieć nadzieję i być przygotowanym do wyczarowania magicznej tarczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 0:03, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Ciekawe czy jacyś strażnicy tam są, nie wątpiłbym gdyby byli. Jak co możesz liczyć na dobrą dywersję Merdithu spróbuj się dostać na ten balkon. Aż się sam o to prosi by na niego wejść, mój sługa będzie w pogotowiu, kruk Cię ostrzeże jak będzie gorąco żebyś uciekał, wyślę go teraz by zobaczył teren z góry, bądź ostrożny jeżeli będzie zbyt ciężko zawracaj, nie potrzeba nam ofiar.
Oznajmiłem po czym wyjąłem czaszkę z plecaka, widząc zdziwienie towarzyszy tym widokiem dodałem:
-To jest część mojego planu, w krzewach nie powinno nas być tak dobrze widać, jak co Quarionie liczę na Ciebie może się napatoczyć nieostrożny strażnik którego trzeba będzie zaskoczyć, wiesz jak używać sztyletu więc to nie problem dla Ciebie. Jeżeli będzie trzeba to mój sługa zagasi ogień który się pali w pobliżu żebyś miał spokojną drogę Merdithu, Co Ty na to?
Zapytałem kompana trzymając czaszkę w pogotowiu.
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Wto 2:28, 28 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:04, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
Spojrzałem niepewnie na Nekrusa nie będąc pewnym co do mnie mówi i po co mu ta czaszka, ale zrozumiałem to, co najważniejsze. - Dobrze, spróbuję się tam dostać ale to samobójstwo. - rzekłem. Całe szczęście, że nie zostawiłem pasa z miksturkami w pokoju w karczmie. Niewiele myśląc wypiłem zawartość buteleczki eliksiru wyostrzającego zmysły, zasalutowałem towarzyszom i ruszyłem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:28, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Cóż. Powodzenia Merdith.-uśmiechnąłem się paskudnie. Naprawdę dobrze mu życzyłem. Nie było w tym ani krzty sarkazmu.-Nekrus, po co ci ta czaszka? Nie rozumiem cię, ale to chyba nic dziwnego.
Upewniłem się, że sztylet jest na właściwym miejscu. Był gotowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:22, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Bawiłeś się kiedyś marionetkami? Zapytałem z ponurym uśmiechem Quariona zdejmując płaszcz. nałożyłem pod kaptur czaszkę która się uniosła w powietrzu. Wyglądało to groteskowo, zwłaszcza bielejące kości spod kaptura.
-Doskonale, będzie idealnie byle teraz mój niewidoczny sługa nie odszedł zbyt daleko, powinniśmy znaleźć odpowiednie miejsce do tego, tamte krzaki będą w sam raz, skąpane w ciemnościach i blisko głównego wejścia. Podbiegłem do nich po czym skupiłem się rzucając światło na czaszkę, widmowe dźwięki również zadziałały tworząc dosyć donośnie jęki które zaczęły dochodzić z wnętrza czaszki spod kaptura.
Nie tutaj... Odejdźcie... Nie zbliżajcie się... Płaszcz z świetlistą czaszką ruszył w stronę alejki, uśmiechnąłem się do zdziwionego Quariona i spojrzałem jak Merdith dostaje się już do balkonu.
Oby Ci wystarczyło czasu akrobato jeden... bo jeszcze jeden czar i będziesz musiał mnie nieść do karczmy... pomyślałem przytrzymując się ramienia Quariona i powstrzymując zawroty głowy. Zmęczenie w końcu dało znać o sobie, sługa już usadowił się w płaszczu z czaszką w krzewach w pobliżu przejścia. Dobrze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 16:16, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-No tak... -wymruczał Gallener- Uwielbiam denerwować tutejszego burmistrza...-uśmiechnął się szyderczo.
-Gallener nie zapominaj że jestem magą na posługach burmistrza... a co za tym idzie jestem też dosyć ważną osobistością ide z wami. Możemy nawet zaraz bo ten facet bardzo późno chodzi spać...
Wypowiedź magi przerwali trzej strażnicy wchodzący z obnażonymi klingami do pomieszczenia.
-Co wy sobie wyobrażacie?! WYPAD Z TĄ BRONIĄ!!!-wywrzeszczała.
-Nic o droga pani przyszliśmy wyeliminować zagrożenie...
Drab nie dokończył, ostrze Silvany bez problemu odcięło głowę od reszty ciała. Kolejny rzucił się na nią, sparowała atak i kopnięciem w brzuch wyrzuciła go przez drzwi. Trzeci zamierzył się na Alariena ale był za daleko żeby mogła go trafić mieczem...
Quarion i Nekrus
Kilku ochroniarzy podbiegło w okolice krzaka w który wleciał sługa nekrusa.
-Widzieliście to cholera?! Co to było!?!
-Nie wiem ale dzisiaj mamy proste zadanie, mamy dopaść tych ludzi na górze... hah jakiś bard i czarodziejka co to dla nas?
-No w sumie racja.
Takie informacje mogą być przydatne.
Merdith
Wspinanie się na balkon nie było trudne. Kiedy nagle usłyszałeś podniesione głosy, o mało nie spadłeś. Kiedy wdrapałeś się na balkon i zajrzałeś do środka zobaczyłeś barda z mieczem w ręku zabijającą Silvane i czarodziejkę gotową do zrobienia wyrwy w ścianie... CHOLERA! To ta ściana za którą stoisz... dobrym pomysłem by było rzucenie się w bok i uniknięcie kuli ognia.
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Wto 17:46, 28 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:22, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
Podtrzymałem Nekrusa, żeby nie upadł. Czary musiały go bardzo zmęczyć. Schyliłem się i nałożyłem kaptur na głowę.
-To co robimy? Merdithowi się udało. A oni...-szepcząc wskazałem na dwóch ludzi zaskoczonych sługą Nekrusa.-...co z nimi zrobimy? Wspomagamy Merditha?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Wto 16:58, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Warknąłem wściekle, rzucając się do uniku. Te sukinsyny śmiały mnie zaatakować! Już ja zadbam, żeby nie powtórzyli już nigdy tego błędu. Chociaż, jeśli ich wykończę, wtedy nie popełnią już żadnego błędu.
Robiąc unik, uniosłem jednocześnie lewą dłoń i uwolniłem potężną falę telekinetycznej energii, która powinna cisnąć napastnikiem o ścianę tak mocno, by połamać mu większość kości. Wprawdzie mógłbym go zamrozić lub spopielić, jednak ten sposób wydawał mi się... bardziej odpowiedni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:18, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
- O ***! - prawie krzyknąłem rzucając się w bok. Wybór był prosty, albo spopielenie albo połamanie kości. Kości się zrastają - z tą myślą wyskoczyłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:32, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Słowa zbirów przywróciły mi świadomość.
-Chcą wykończyć Elfkę, nie możemy na to pozwolić, zbyt mało wiemy.
Podszedłem z łotrzykiem w ich pobliże i telepatycznie rozkazałem słudze wyskoczyć z krzaków, otoczona blaskiem i kłapiąca żuchwą, jęcząca czaszka była przerażającym widokiem. Pojawił się w płaszczu niby diabeł z pudełka, zbóje się cofnęli to była dla nas szansa. Nie mogłem jej stracić póki byli zaskoczeni
-Dalej Quarionie dźgaj pierwszego przed nami, byle chyżo!
Szepnąłem starając się opanować strudzenie, pulsowało mi w głowie. Tumbo...
Widziałem jak przez mgłę gdy kruk niczym pocisk z góry uderzył prosto w twarz zaskoczonego zbira. Sądząc po krzyku musiał rozorać mu oczy.
Przejrzałem przez chwilę, mgła ustąpiła. W jednej sekundzie ujrzałem rozbłysk na niebie i potężnych huk wybuchającego okna. Merdith skakał z balkonu, w tej samej chwili ujrzałem jak Quarion dopadł drugiego napastnika, znowu mgła nie teraz... dobywając sztyletu wspomagany adrenaliną skoczyłem resztką sił na oślepionego zbira który trzymał się za poranioną ciężko twarz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 23:13, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Z korytarza wybiegło kilku kolejnych bandytów.
Elfka zaklęła po krasnoludzku. Kiedy wreszcie wszyscy wyskoczyli. Złapała cie za ciuchy pociągnęła do wyrwy w ścianie i wypaliła.
-Dawaj na dół! A jeśli nie masz zamiaru skakać z dziury to będziesz przebijał się razem ze mną!
Po tych słowach wbiegła na jednego ze zbirów odcinając mu rękę kiedy się od niego wybiła zaczęła rzucać w nich nożykami. Kiedy wylądowała na ziemie obok niej padło 4 mężczyzn a 3 innych dogorewało z wbitymi nożami w różnych miejscach to w oku to w krtani a jednemu wbił się w mostek.
Spojrzała ostatni raz na ciebie po czym zniknęła w korytarzu...
Reszta
Merdith wylądował ,na szczęście, na krzaku. z którego chwilę potem spadł.
Quarion z precyzją snajpera wbił sztylet między 3 a 4 żebro.
Biegnący z oddali ochroniarze zobaczywszy sługę Nekrusa zawahali się stanęli jak wryci i gapili się po sobie nawzajem. Ogólnie powstał olbrzymi chaos...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Śro 12:31, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 0:03, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Mam to gdzieś...
Stanąłem dysząc ciężko nad ciałem jęczącego i zwijającego się zbira.
-Nawet w przeklętą tętnicę nie trafiłem, niech go tamci sobie pozbierają zwisa mi to już jak chory nietoperz za jedną nogę...
Wskazałem bezwiednie sztyletem na zakutych w zbroję ochroniarzy.
Mój ponury sługa kręcił się nad pokonanymi jęcząc i oświetlając ich wykrzywione oblicza, ciekawe czy te osiłki podejdą... Jego jęki się pomieszały z poranionym niezła kakofonia pomyślałem. Że też nie da się kontrolować takiej istoty będąc samym oszołomionym. Zmęczony Tumba wleciał mi na ramię, sądząc po jego wyglądzie stracił kilka piór.
-Idę po Merditha może dycha jeszcze.
Wyszeptałem sapiąc ciężko po czym otarłem sztylet o szaty.
Idąc widziałem jeszcze przez wyrwę w ścianie jak Elfka przebiła się poprzez wrogów niczym kosiarz przez łany zboża, ruszyłem w tym kierunku krokiem człowieka który nic nie ma do stracenia, jest zmęczony i diabelnie zły...
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Śro 1:58, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:23, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
Kiedy spadłem na krzak postanowiłem nie wstawać. Odczułem mocniej zmęczenie i ból w kończynach. Poczułem niechęć do dalszego działania. Odpoczynek... To coś o czym marzę. Nie mogłem jednak stracić przytomności. Słyszałem tylko kroki Nekrusa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:16, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
W przeciwieństwie do Nekrusa, nie miałem czasu, żeby otrzeć broń. Chciałem działać szybko. Zobaczyłem, że Nekrus udaje się w stronę Merditha, który spadł na krzaki.
-Nie jesteś w pełni sił.-powiedziałem i splunąłem.-Będę cię osłaniał.
Oby tylko Merdith wykonał udaną akrobację i tym razem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Czw 13:49, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Po chwili zastanowienia ruszyłem korytarzem za elfką, cały czas będąc przygotowanym do ciśnięcia mroźną kulą lub uderzenia mieczem, który trzymałem w ręce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Czw 14:51, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Zanim wbiłeś do korytarza to słyszałeś paniczne krzyki przekleństwa i odgłosy rozcinanej zbroi... i mięsa...
Kiedy wkroczyłeś w korytarz elfka właśnie wchodziła do pomieszczenia na lewo. Korytarz był usłany ciałami okaleczonymi, pociętymi, ale nie na tyle żeby nie można było poznać kto to był, wszystko było oblane krwią nikt nie dogorewał... wszyscy byli matwi... To była rzeź. Na końcu korytarza słychać było szlochanie to był jakiś mężczyzna, nie wyglądał ani na okaleczonego ani na zranionego po prostu siedział pod ścianą i szlochał... jakby tak skupić się na tym dźwięku to szło usłyszeć mamrotanie pod nosem
-Potwór... Monstrum... Kto wypuścił to stworzenie... to na pewno nie jest zwykła istota... Jakiś demon... (mamrotanie którego nikt by nie zrozumiał)...Czemu??... Czemu ja??... Czemu ja żyje?!... Przecież jestem jednym z nich...
I znowu zaczął mamrotać coś pod nosem nie powiązane słowa gdzieniegdzie przekleństwo... To co widział musiało być straszne...
I znowu dosłyszałeś krzyki mężczyzn z pokoju obok...
Reszta
Wszyscy zebrali się w kupę ochroniarze usłyszawszy jakiś krzyk z tyłu budynku ruszyli w jego kierunku. Nareszcie trochę spokoju.
Bard trochę poprzeklinał po czym czarodziejka go upomniała że w jej towarzystwie nie życzy sobie przekleństw. Sługa Nekrusa powoli zanikał jego jęki wydawały się być odległe... Czarodziejka rzuciła małą kule światła żeby sprawdzić co z Merdith'em.
- Na szczęście żadnych złamań jesteś tylko po prostu poobijany. -Rzekła do Merditha.
-Jeśli Silvana raczy szybciej ich powybijać to weźmiemy tego biedaka i zaniesiemy do kaplicy tam ktoś mu pomoże... A teraz proszę o wyjaśnienie co wy tu robicie?! -zwróciła się do Quariona który jako jedyny był w stanie rozmawiać.
-Kochana to są nasi znajomi teraz nie ma czasu na przepytywanie lepiej żebyśmy ich jakoś ułożyli żeby mogli chwilę odpocząc to jedyne co możemy dla nich zrobić w tym momencie... A ty -wskazał Quariona- idź i sprawdź co robią tam z tyłu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 20:52, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Tak panie.-powiedziałem niegrzecznie i parsknąłem śmiechem. Bez słowa, odwróciłem się, poprawiłem kaptur na głowę i rozglądając się i będąc ostrożny ruszyłem na zwiady.
Całe szczęście, że Merdithowi nic nie jest, a Nekrus potrzebuje tylko trochę odpoczynku-pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie, pomimo wszelkich zmartwień.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:53, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
W chwilę jak pomogłem Merdithowi wydostać się z krzewów zwróciłem się do ochroniarzy:
-Wiecie co Tu robimy? Rzyć wam ratujemy! Te dwa padluchy co żeśmy utłukli z Quarionem chcieli urżnąć łeb Elfce Silvanie, temu tu naszemu kompanowi który przybył z nią do tego domu! Ten co wylądował na pysk to też nasz kompan, który omal nie położył głowy od tego przeklętego wybuchu. Cieszcie się że jeszcze dychacie, bo Ci obwiesie i was by ubili.
Tumba zakrakał na widok Silvany gdy strażnicy ruszyli do domu
Potem wściekły usiadłem na kawałku gruzu po czym zmęczonym głosem oznajmiłem do barda:
-Oddajcie mi jeszcze płaszcz i czaszkę jeśli łaska...
Spojrzałem ponuro na barda.
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Pon 3:49, 03 Sty 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:29, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
- Tylko poobijany? Dochodzi do tego jeszcze zmęczenie i widzę, że zaraz będę miał na koncie drugą nieprzespaną noc. Czy może ktoś wyjaśnić co tu się właściwie dzieje? - warknąłem próbując się podnieść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 21:39, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
Biegnę za Silvaną i mimo wszystko, jej pokaz robi na mnie wrażenie. Szybko ich zabija, trzeba przyznać. Mimo to, cały czas dręczy mnie przeczucie, że coś jest z nią nie tak, i wkrótce staniemy po różnych tronach barykady.
-------
Wybaczcie że tak krótko, ale nie mam coś weny ;(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 12:06, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
Wbiegłeś na tyle szybko żeby zobaczyć jak Silvana zabija 2 ostatnich drabów w tym pokoju. 1 cięła przez klatkę piersiową. Ciekawe co działo się z jego gardą. Drugiego pchnęła z dużą siłą o ściane, kiedy padł na kolana "wsunęła" swój miecz w pierś mężczyzny... zmarł szybko i teoretycznie bezboleśnie... ale tego raczej się już nie dowiemy.
-Ale ci to zeszło... w następnym korytarzu-wskazała korytarz po drugiej stronie pokoju- są schody prowadzące do ogrodu...Te drzwi to najszybsza droga na dół... A teraz pozwól odpocznę trochę.
Po powiedzeniu tego oparła się o ścianę i powoli osunęła na ziemie.
Merdith i Nekrus
-Słyszałem że ma się zdarzyć jakiś przewrót szczegółów nie znam ale sądze że o tym próbował nam powiedzieć ten wasz kolega...-powiedział zwracając się do Merditha.
-Ehh... dacie rade wstać i przejść kawałek , żeby odejść od zagrożenia?-Zapytała czarodziejka.
Quarion
Skradając się przy krzakach dojrzałeś jakiegoś żołdaka. Miał miecz przy pasie i rozdawał rozkazy. Otaczało go jakieś 30 chopa. To chyba był prawdziwy przywódca tej bandy popaprańców.
--------------------------
Wena nie wena byle byś odpowiadał w miarę często.
Jeśli coś jest nie tak... za bardzo kieruje waszymi postaciami... jak źle coś piszę albo cokolwiek... Nie krępujcie się powiedzieć, poprawić. Czasami jak widzę że pojawiacie się i nic nie piszecie po prostu wtedy trochę się denerwuje że ciężko wam wyprowadzić ruch z danego momentu że coś jest nie tak...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Wto 14:41, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:25, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Dam radę, oczywiście ale wcale to nie zmniejsza mojej wściekłości na to iż ostatnio gdzie się nie pojawię to muszę walczyć z masą wrogów aż do wyczerpania sił.
Wypiłem z manierki wodę po czym ubrałem na siebie płaszcz przyniesiony przez barda, czaszkę wsunąłem do sakwy jeszcze się przyda.
-Lepiej się czuję, nie obiecuję że zdziałam cuda ale na parę czarów może coś jeszcze wycisnę z siebie. Ruszajmy Elfko jak tylko odsapniesz i ochłoniesz bo co jak co ale rąbanie takiej ilości mięsa pewnie męczy.
Wiedziałem że to prawda, krótki odpoczynek przywrócił mi dość sił, które wściekłość i adrenalina pobudziły. Jak co to trudno, jak zemdleję będą musieli mnie nieść. Jeżeli nie to mam nadzieję że upadnę w miarę bezpiecznym miejscu...
Tumba nastroszył pióra widząc zbliżającego się Quariona, ciekawe co tam ujrzał..?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|