|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:52, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
Wyciągnąłem czerwoną fiolkę i wypiłem jej zawartość. Niebieską rzuciłem Nekrusowi. - Pij! To Ci pomoże! - powiedziałem krzywo patrząc na pusty teraz pas, do którego miałem zaczepione trzy fiolki. Wstałem, otrzepałem się i spojrzałem krytycznie na ślady intensywnego używania malujące się na nowo zakupionej kurtce. W niektórych miejscach przypominały nawet planszę do gry w kółko i krzyżyk. - Dziękuję za odpowiedź - zwróciłem się do Gallenera, po czym spojrzałem na czarodziejkę starając się zrobić minę przypominającą krasnoluda, któremu zabrano kufel piwa bądź miodu - Tak! Damy radę! Panno... Panno... - urwałem wykrzykując pierwszą część wypowiedzi, a drugą mówiąc z lekkim zakłopotaniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:04, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
Obserwując to co zobaczyłem zakląłem cicho. Starałem się nawet nie drgnąć. Wysunąłem powoli sztylet mając nadzieję, że nie zostałem zauważony. Jednak ja coś dostrzegłem. A raczej usłyszałem. Nastąpiłem z trzaskiem na gałązkę, czy coś w tym stylu. W tym momencie ja szybko schowałem się za pierwszym lepszym obiektem nawet nie patrząc co to jest. Straciłem nadzieję na samotny atak. Postanowiłem się wycofać, ponieważ jeszcze bym zginął. Będąc w ukryciu i gotowości wróciłem do reszty z raportem. Podszedłem do nich. Odetchnąłem.
-Jest tam jeszcze kilkadziesiąt, chyba z przywódcą. Nie jestem pewien, ale jeden z nich wydawał rozkazy. Chyba odpoczywanie tutaj to nie jest najlepszy pomysł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pią 16:30, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Nie ma na to czasu, chodźmy - powiedziałem spokojnie, chociaż rzeczywiście miała prawo być zmęczona. No, ale kto kazał się jej wyrywać?
-Zablokuję drogę za nami - dodałem, po czym odwróciłem się i rzuciłem zaklęcie, dzięki któremu powietrze zgęstniało i zaczęło zamieniać się w ścianę lodu. Teraz przynajmniej będziemy mieć na jakiś czas spokój od wrogów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pią 19:39, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Co racja, to racja.- Mruknęła wzdychając.
Zaciekawiona oglądała jak tworzysz ścianę z lodu.
Po czym, powoli wstała, otrzepała spodnie i spojrzała na ciebie.
-No, tylko czy tym razem nadążysz?-uśmiechnęła się.- Chodź idziemy do ogrodu.-powiedziała zmierzając ku korytarzowi wiodącemu na zewnątrz.
Reszta
-A więc wynieśmy się, chociaż kawałek stąd, będziemy mogli się ogarnąć do końca. A jak Silvana wróci to będziemy mogli przejść się do Burmistrza.-wyrecytowała jakby układała sobie to zdanie w głowie od parunastu ładnych minut.
-A co z tymi z tyłu? -zapytał Gallener.
-No ja nie mam zamiaru męczyć się czarami tylko po to aby zrobić paru zbirom krzywdę... Dlatego wolę iść do burmistrza razem z elfką i tym waszym kolegą...-mówiła zerkając co chwila na miejsce w którym nie dawno zniknęli zawołani... ci... a szlak by to... Gdzie zniknęła banda kmiotków.
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pią 19:40, 07 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:59, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Idę z wami Elfko, wszędzie będzie lepiej niż jak miałbym w moim stanie stanąć naprzeciw tylu chłopa.
Zamyślony podążyłem za Silvaną, nie czułem się zbyt bezpiecznie w jej obecności. Lecz póki co to nie ja miałem poderżnięte gardło i nie mnie przerobiono na karmę dla kruków... Gdziekolwiek miałem nie trafić była to lepsza perspektywa niż bezmyślna rzeź oraz szybka i bolesna śmierć. Tumba na moim ramieniu póki co pozostawał czujny i spokojny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:00, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Nie ma sensu zgrywanie bohatera pokonując tylu chłopa. Hmm...Ja mam akurat coś jeszcze do roboty. A przede wszystkim...odpoczynek.-powiedziałem i ruszyłem za nimi. Wyjąłem sztylet i chwyciłem go w między palce. Kilka razy zacząłem nim kręcić. Ciekawiło mnie co nastąpi dalej w naszej przygodzie. Swoją drogą, odpoczął bym.
Ostatnio zmieniony przez Zipek dnia Pon 18:00, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Wto 10:55, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
Nie trudząc się odpowiedzią, ruszyłem sprawnie za elfką, nie chowając jednak broni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:25, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
Podążyłem za elfką licząc na odpoczynek. Na brak zajęć nie możemy narzekać. Spojrzałem po towarzyszach i zauważyłem, że po wszystkich widać zmęczenie. Właściwie odnosiłem wrażenie, że snujemy się jak jakieś żywe trupy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 17:57, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedy wyszliście do ogrodu zauważyliście , że reszta bandziorów umyka przed właściwą strażą czarodziejki.
-No, to chyba koniec roboty jak dla nas...- elfce zakręciło się w głowie. Przechyliła się w bok opierając na osobie która najbliżej jej szła... czy tego chciał czy nie najbliżej był Alarien. Zaraz za nim szedł... a właściwie wlókł się obolały i zmęczony Merdith , chwilę dalej wręcz dotaczał się Quarion, Koło niego szła Czarodziejka, a zaraz za nimi Gallener niósł Nekrusa na ramieniu. Elfka straciła przytomność lub tylko zgubiła kontakt ze światem.
Jakiś młodzian podbiegł i zaczął zdawać raport czarodziejce.
-Zaskoczyli nas kiedy mieliśmy zmienić strażników... straciliśmy ok 12 ludzi 3 nie możemy znaleźć. Jak panienka widzi wrogowie pouciekali... więcej powiedzieć nie mogę w tym momencie... pełen raport zda przełożony, jutro.
-Dobrze, dziękuje.
-Zaprowadzić ich do kaplicy? -zapytał jeden ze strażników.
-Sądzę że to będzie dobry pomysł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:37, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Podążyłem za strażnikami i Elfką, może wreszcie się dowiem czemu taka jatka musiała się odbyć. Bo nikt nie posyła tylu ludzi na pewną śmierć bez powodu, a ktokolwiek to był był to osobnik bardzo wpływowy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:23, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
Byłem zmęczony, tego nie mogłem ukryć, jednak wciąż chciałem dowiedzieć się jak najwięcej. Odkaszlałem obrzydliwie i zatrząsłem się na nogach. Krew zaczęła mi szumieć w uszach. Byłem wykończony. I to bardzo. Podążyłem za resztą, nie wiedząc zbytnio co się dzieję. Cholera, jeszcze kilka chwil temu było w porządku. Muszę wypocząć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:41, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
Słyszałem wszystko niewyraźnie, jak gdybym był pod wodą. Marzyłem o wygodnym łóżku. Rano trzeba będzie postanowić co robimy dalej i może nasi "starzy znajomi" powiedzą nam coś więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Sob 15:54, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
Rzuciłem okiem na elfkę, czy aby to nie jakiś podstęp, po czym skoncentrowałem się na pozostałych. Postanowiłem poczekać aż załatwią wszystkie kwestie formalne, a potem wyłożyć im całą sprawę. Mam nadzieję że uwiną się szybko, bo mamy dość mało czasu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Nie 14:04, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Elfka osunęła się z Alariena i powoli padła na ziemię. Gallener oddał Nekrusa strażnikom po czym uklęknął przy Silvanie.
-Cholera, straciła dużo krwi... Musiało się któremuś udać ją zahaczyć brzeszczotem.
Wziął ją na ręce.
-Zaprowadzisz mnie do tej kaplicy o której wspominaliście?
-Tak, zaraz cię zaprowadzę.
Młody strażnik ukłonił się czarodziejce. Która odpowiedziała skinieniem głowy.
-No dobrze, to idziemy.
-Byle chyżo, krew wciąż się z niej leje!
Po jakichś 20 minutach wreszcie dotarliście do kaplicy... Po drodze nie działo się nic ważnego. Tylko Gallaner popędzał młodego strażnika.
Drzwi od kaplicy otworzył młodzik po czym jakby znikąd wyskoczył kapłan...
-Cóżto was sprowadza do tej kaplicy o tak późnej porze?
-A skończ że psioczyć i pomóż dziewczynie! -warknął bard.- Krwawi cholernie...
-A no zaraz za tymi drzwiami jest leże na którym będzie można ją położyć.
Bard zniknął za drzwiami mrucząc przekleństwa pod nosem, a zaraz za nim kapłan.
Teraz można wreszcie się skupić na wyglądzie kaplicy od środka. Była dość surowa, kilka ikon i parę drewnianych ław. Nic szczególnego...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Nie 22:35, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:07, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Rozejrzałem się po kaplicy, po czym zajrzałem przez uchylone drzwi. Ktoś będzie musiał czyścić posadzkę z krwi, niedobrze może i rana nie jest aż tak poważna ale bardzo osłabia. Wszedłem do pokoju po czym zapytałem się srogo barda.
-Może wyjaśnisz mi czemu ta Elfka musiała się tak dać pozarzynać rąbiąc wrogów był sens się izolować od nas? Merdith i Quarion też omal nie przypłacili tego życiem. Więc gadaj mi tu trubadurze co wiesz, bo czuję że nie wszystko zostało wyjaśnione. Z kim drzecie koty, Ty i ta Elfka że aż zajrzała śmierci w oczy przez to?
Spojrzałem następnie na Alariena któremu widok krwi nie był zapewne obcy.
-Ty też mogłeś uniknąć części tych wydarzeń gdybyś nie knuł z Elficą tylko powiedział nam co wiesz egoistyczny głupcze, a teraz tu się można poślizgnąć od jej krwi przez Twoje durne zadufanie w sobie i nieufność wobec mnie.
Wiedziałem że mam rację, jakkolwiek postąpią i tak trzeba będzie opracować jakieś logiczne wyjście z tej krytycznej sytuacji. Wróg nie śpi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:11, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
Podszedłem do Nekrusa krokiem tak pewnym jak krok pijaka.
- Mogliśmy was zostawić w cholerę albo podążyć za iluzjami. Myślisz, że nie wiemy? Jak tak śpieszno wam do targnięcia się na własne żywoty to proszę bardzo, ale przez was zginąć mogli niewinni. Wydajecie się mądrzy ale nie sądzisz, że większe szanse mamy w grupie? - wyrzuciłem na jednym oddechu do Alariena.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:09, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Cokolwiek mu powiecie, chodź byście wyszukiwali w starodawnych księgach najgorszych obelg i zarzucali mu najgorsze czyny, nie ruszycie jego sumienia. Przynajmniej tak mi się wydaję. Nie wiem. Nie znam go, bo zamiast działać w kupie, woli zgrywać pieprzonego herosa!-wykrzyknąłem.
Będąc w kaplicy schowałem nożyk za pas.
-Odpocząłbym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 18:57, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Alarien
Słucham tych licznych określeń mojej osoby ze sporą obojętnością, bo dość często słyszę tego typu oskarżenia. Kiedy już sobie pokrzyczeli, postanowiłem odpowiedzieć.
-A, tak. Powiedzcie mi więc, czym mieliście sobie zasłużyć na moje zaufanie, geniusze? Znamy się bardzo krótko, i naprawdę nie uważam za konieczne spowiadać się wam ze wszystkiego co robię. Nikt nie kazał wam mnie śledzić, więc skąd pretensje o kłopoty? Pchaliście się tu na własną odpowiedzialność, a nikomu z was nie przyszło do głowy spytać mnie chociaż o cel tego spotkania, bo lepiej podsłuchiwać zza drzwi, co?
A jeśli chodzi o elfkę to faktycznie, popełniłem błąd, że nie przewidziałem ataku na nas. To chcieliście usłyszeć? Nie zamierzam się jednak z tego powodu kajać.
Zresztą, nieważne. Muszę jeszcze dziś pogadać z władzami miasta, i tu nawet nie ma nad czym dyskutować. Możecie mi towarzyszyć, jeśli musicie. Jeśli nie, to szerokiej drogi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:11, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Jestem zmęczony, nie mam ochoty cię oceniać. To ty się od nas odłączyłeś. Myślisz, że moglibyśmy tylko zawadzać? Nie chodzi o to czy popełniłeś błąd. Dobrze, że to doceniłeś, ale nie mi dane prawo to ocenić. W każdym razie mam nadzieję, że przeżyje. Ja nie muszę ci towarzyszyć, ale wydaje mi się, że powinniśmy to zrobić. Zawsze dobry jest ktoś z kimś można pogadać i dąc mu do osłony swoje dupsko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 2:50, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Fuknąłem zdenerwowany.
-Nie uważasz że gdybyśmy chcieli twojej zguby to już dawno byśmy Cię ogłuszyli, ograbili i zostawili nieprzytomnego chociażby w lesie? Nie oceniaj woluminu po pieczęci. Też ryzykujemy życiem i też nie do końca Ci ufaliśmy, wszyscy tu ryzykujemy życiem, więc nie dziw się że tak właśnie postąpiliśmy. Oczywiście że pójdę do władz, nie mam zamiaru siedzieć tu bezczynnie na rzyci i czekać nie wiadomo na co niczym owca na rzeź. Jeżeli oczywiście nic nie będziesz miał przeciwko Alarienie... zakończyłem sarkastycznie po czym zerknąłem na przelaną krew która powoli zaczynała krzepnąć .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 21:39, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
W pokoju na łóżku kapłan rozrywał, po czym odcinał kawałek skórzanej kurtki Silvany. Na boku półelfki widać było lejącą się krew z dość poharatanej rany. Na nieszczęście elfki wróciła jej przytomność. Zaczęła jęczeć przeciągle i przeklinać co jakiś czas.
-Nie wiem z kim mamy do czynienia... -bard zasmucił się.- Nie chciałem żeby to tak się skończyło... Nic na temat naszych wrogów nie wiem. Co nieco miała mi powiedzieć Maria , ale jak wiesz zaatakowano nas...
-%#@$%!!!-przerwała Gallanerowi elfka.
-...No widzisz. Na pewno więcej ode mnie wie Alarien. A skoro o tobie mowa-spojrzał na Alariena- Nie zostawię Silvany... Nie teraz kiedy leży ranna, kiedy jęczy... przeklina... to wszystko przeze mnie...-Bard usiadł na drewnianej ławie przykrył twarz rękoma i po paru sekundach powiedział.- Więc skoro chcesz iść do burmistrza to masz dwie rzeczy do wyboru. Pierwszą okazją będzie kiedy napisze że idziesz tam w mym imieniu. A drugą byłby powrót do czarodziejki i pójście z nią... Ja się stąd nie ruszam dopóki Silvana nie wróci do stanu w którym będzie zdolna do samodzielnego przemieszczania się.
Kapłan wstał z klęczek i powiedział.
-Nie martw się... elfka po prostu straciła trochę za dużo krwi. Rozprzestrzenianie się zakażenia powstrzymałem dość szybko więc jutro rano, po wielu męczarniach, będzie w swojej zwykłej formie. Tylko będzie narzekała na ból.
-No to chociaż jedna dobra wiadomość dzisiaj. Dziękuję tobie za pomoc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:40, 19 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Czyli tak czy inaczej lepiej to zostawić na rano. Oznajmiłem zamyślając się.
-Nie wiem czy bezpiecznie jest wracać do tej czarodziejki, ale chyba nie ma wyjścia. Bo wątpię żeby tu można było w tej kaplicy spędzić noc, w każdym bądź razie powinniśmy załatwić to z samego rana. Chyba że masz siłę pisać jeszcze teraz to pismo do burmistrza bardzie, to załatwilibyśmy to jeszcze dziś w nocy. Chociaż w naszym stanie to szaleństwo, jak uważacie?
Zapytałem się kompanów, bacznie obserwując minę Alariena który wydawał się być bardzo poruszony wydarzeniami tej nocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:48, 19 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Merdith
- Jeżeli o mnie chodzi to najpewniej bym się przespał. Ten dzień był baaardzo... - powiedziałem siadając na podłodze. Towarzyszyło temu przeciągłe ziewnięcie, które zagłuszyło resztę wypowiedzi. Czułem, że chwilami tracę świadomość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:16, 19 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Nie jestem w fatalnym stanie, ale powiem krótko-przespałbym się. Po za tym powinniśmy wrócić do tej karczmy. Mam tam moje rzeczy i chyba wy też coś tam zostawiliście. Może tam odpoczniemy...-powiedziałem. Spojrzałem na Merditha.-A nasz Merdith co raz bardziej słabnie. A jak jest z tobą Nekrus? I z tobą?-spojrzałem na Alareina. Nie zaimponował mi swoimi czynami, jednak martwiłem się o jego stan.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:36, 19 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Usiadłem na ławie i stwierdziłem:
-Po miksturze Merditha czuje się lepiej, ale w porządku możemy wrócić do karczmy bo nawet mi kruk na ramieniu zasnął... Co Ty na to Alarienie? Nie zmęczyła Cię ta dzisiejsza długa noc?
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Śro 22:36, 19 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|