|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:13, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Nekrus.-powiedziałem po uzyskaniu istotnej do dalszej podróży z tymi osobami informacji.
Już dawno nie miałem okazji odeprzeć z taką przewagą ataku i to jeszcze przy pomocy magii ze strony towarzyszy. Cały życie tylko skakanie z dachu na dach, wspinanie się na drzewa, bójki i sztylet w żebrach przeciwnika. Czuję, że nikt z nas w tej podróży nie będzie miał czasu, ani okazji do nudzenia się.-pomyślałem.
Podszedłem do mojego plecaka. Szybko nałożyłem go ponownie na plecy, a sztylet schowałem do paska. Uznałem, że dosyć nie wygodnym raczej będzie trzymać go cały czas w rękawie, ale nie jestem taki ostrożny jak Nekrus. Wydaję mi się on doświadczony, wie co robić w każdej sytuacji z jaką jak dotąd było dane nam się zmierzyć. Kiedy zabrałem plecak, stanąłem i czekałem na dalsze posunięcia naszej drużyny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:28, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
Obserwując Alariena zacząłem się niecierpliwić. Ile można się gapić w oczy takiemu zwyrodnialcowi? Co on, na oczy chce z nim walczyć? Zrezygnowany poszedłem w stronę swojego posłania żeby się spakować do dalszej podróży. Założyłem pas z torbą i miksturkami, a następnie dwa kolejne z mieczami na plecy. Spakowałem koc uprzednio wytrzepując go z ziemi.
- Ale skakanie po dachach jest przyjemne Quarionie, w końcu daje to taktyczną przewagę... Hmm, widział ktoś woźnicę? Szabrować zwłok nie będę, a nasz znajomy - tu wskazałem Alariena - chyba nie ma zamiaru się spieszyć z przesłuchaniem.
Zaczęła piec mnie ręka. Dawno nie używałem magii. Dobrze, że nie zabiłem nikogo z naszych przez przypadek, ale dłoń to już sobie musiałem przypalić. Szkoda, że byłem zmuszony ujawnić ten talent, ale współpraca na polu magicznym była ciekawym doświadczeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pią 23:40, 17 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Ten przygłup albo naprawdę nic nie wie ,albo jest tak głupi że zapomniał...
Ale przedzieranie się przez jego chaotyczne, sprośne i puste zakamarki umysłu było obrzydliwe. Jego "myśli" były krótkie i ledwo wiążące się z innymi... w końcu po 30 minutach ciężkiego przebijania przez jego mózgownice się opłaciło... dowiedziałeś się że zostali wynajęci... tylko cholera ten kretyn zapomniał przez kogo! jakim kretynem trzeba się urodzić żeby zapomnieć takiej ważnej rzeczy jak pracodawca!?!?!?
Reszta
-hmmm... takie znaki widziałam raz -wymruczała Silvana.- Tylko nie wiem gdzie...
Zamyślona patrzyła w przestrzeń przed sobą...
-Gallener! Może ty pamiętasz czyje to znamiona?
Gallener podszedł do Półelfki zerknął na znaczek i powiedział:
-No skądś kojarzę ten znak ale nie wiem skąd...
-Weź to, może ktoś w mieście go rozpozna.
Woźnica zaczął wołać bohaterów do wozu żeby już móc wyjechać.
Silvana kiedy wszyscy wsiedli powiedziała:
-Chłopcy. Może powiemy sobie nawzajem co potrafimy... bo ta sytuacja nad ranem, była zaskakująca , nie spodziewałam się że mamy tylu magów wokół nas... To co - wróciła do swojego ciepłego uśmiechu. -powiecie?
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pią 23:42, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 10:08, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Wybranie tego idioty na przywódcę było mądrym posunięciem, ktokolwiek go wynajął wiedział co robi. Ciekawe zabezpieczenie na przyszłość, uśmiechnąłem się do siebie ponuro w myślach. Moi towarzysze podróży ocalili mi skórę w walce, należy im się wyjaśnienie pewnie nie raz jeszcze będziemy walczyć ramie w ramie. Zwłaszcza Quarion, jego upodobanie do sztyletów jest równe mojemu, choć moje jest hołdem dla bóstwa wiedzy. Siedząc oparty o burtę wozu zacząłem...
-Żadna to tajemnica że operowanie siłami śmierci dla mnie problemem nie jest. Całe życie praktycznie spędziłem na bagnach, w okolicy był cmentarz. Ale nie taki mały, duży i pełen katakumb. Przetrwać w takim miejscu nie jest łatwo, nie obrałbym takiej drogi gdyby nie pewien incydent z Bodakiem gdy byłem jeszcze młody. Natknąłem się na tą bestię i gdyby nie to że coś sparaliżowało jego ruchy nie uszedłbym cało. Prosta zasada, walcz lub uciekaj. Teraz potrafię rzucać przeszkodzenie nieumarłemu, ale wtedy...
Westchnąłem na dawne wspomnienia mojej słabości, po czym kontynuowałem.
-Tumbę już znacie.
Powiedziałem głaszcząc kruka po szyi.
-Wiele nie potrafię, ale mogę zapisać zwoje z magicznymi czarami bardzo mi w tym pomaga wiedza tajemna. Jestem mistrzem w czarach które widzieliście; Mogę wywołać strach, rozświetlić wam przedmiot, wywołać widmowe odgłosy i zranić nieumarłego przeszkodzeniem. Nawet nie potrzebuję do tego księgi, ani zwojów bowiem zbyt wiele razy już musiałem używać tych czarów w katakumbach. Mogę też wezwać na godzinę mojego niewidzialnego sługę lub potraktować wroga promieniem osłabienia. Sami widzicie czemu jestem taki ostrożny, muszę radzić sobie z tym co mam nadrabiając sprytem. Czemu się obawiałem że zbójcy wrócą? O zemstę nietrudno, oby nie chcieli odbić swojego szefa. Poza tym znam swoich wrogów, a w mojej dziedzinie magii ich nie brakuje, wiem co mówię.
Ciekawe co zrobią z tym złapanym zbirem? Nie wiem czy w okolicy jest targ niewolników, niepotrzebne obciążenie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Sob 11:40, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Kiedy nie dowiedziałem się niczego konkretnego, poczułem wściekłość. Nie dość, że musiałem babrać się w jego myślach, to nie ma z tego prawie żadnych przydatnych informacji?! Warknąłem i uderzyłem go mocno w twarz. Po chwili poprawiłem kopniakiem. W sumie nam to nie pomoże, ale czułem, że jeśli nie rozładuję szybko wściekłości, to może być naprawdę źle.
- Oni zostali wynajęci, ale ten przygłup zapomniał przez kogo - powiedziałem, patrząc ponuro na pozostałych - Ale wydaje mi się, że nasza przyjaciółka elfka może to wiedzieć - dodałem, spoglądając już na Silvanę.
Przy okazji schowałem miecz spowrotem do pochwy, kopiąc jeszcze raz leżącego bandytę.
-Gadaj, ścierwo, gdzie mieliście odebrać nagrodę za robotę? - rzuciłem do niego. Chyba jednak konwencjonalne sposoby okażą się przyjemniejsze, niż babranie się w jego myślach.
Ostatnio zmieniony przez Mish dnia Sob 11:42, 18 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:26, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
Wchodząc do wozu rzuciłem plecakiem. Rozsiadłem się obok niego. Ściągnąłem również miecz, ale wiem, że mógł się znowu przydać w podobnej sytuacji. Powinienem być nieco bardziej ostrożny. Gdybym nie zbudził się w porę, a reszta nie utrzymała by napierających bandytów mógłbym zginąć. Nie chętnie patrzyłem na przesłuchanie bandyty.
-Co potrafię? Nie jestem magiem, nie umiem strzelać błyskawicami i innymi rzeczami. Nie jestem też świętym paladynem z mieczem większym od niego, czy krasnoludem machającym młotem i imię swojego bóstwa. Potrafię natomiast w mgnieniu oka zapoznać czyjeś żebra ze sztyletem, czy sprawić, że atak na mnie będzie ich ostatnim za pomocą zabójczej kontry. Wiem gdzie ciąć, żeby bolało i, żeby szybko nikt o tym nie zapomniał. Wiem, że najpierw trzeba poznać wroga i wiem, że szybkie uderzenie i ucieczka może zdziałać więcej niż ślepe machanie mieczem. Jeżeli tylko wie się jak to zrobić-powiedziałem kiedy otrzymaliśmy propozycje chwalenia się umiejętnościami.
-Nekrus i twoim kruku na razie wiem tyle, że lubi miękkie mięso i gustuje w oczach.
Ostatnio zmieniony przez Zipek dnia Sob 14:27, 18 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:43, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
Przykucnąłem w tylnej części wozu i lustrując obecnych zacząłem opowiadać.
- Tak więc jestem, jak już część z was wie, Merdith... Merdith Davell. Od małego zarabiałem jako akrobata w cyrku, bo jakoś moje ciało w ogóle mnie nie ograniczało, jeśli wiecie co mam na myśli. Wolę raczej unikać walki, stosować sztuczki niż walczyć jak jakiś pancernik, ale kiedy taka walka ma swój urok. Koordynację ruchową mam dobrą, to i na dwa miecze mogę bardzo wiele zdziałać często zaskakując przeciwnika. Oczywiście widzieliście też czary... głupia sprawa. Matka zawsze chciała mnie wysłać do magów żebym poświęcił swoje życie właśnie tej sztuce, ale wolałem uczyć się w domu i od jej znajomych. Zawsze jakaś taktyczna przewaga, chociaż nie umiem zbyt wiele - raptem umiem posługiwać się ogniem, falą energii, błyskawicą, potrafię wytworzyć małą kulę świetlną, kierować przedmiotami i zaklinać przedmioty. Czuję, że czeka nas coś wielkiego i że będziemy przez to przechodzili razem, dlatego uważam, że powinniście wiedzieć... - urwałem czując, że niepotrzebnie jednak mówiłem to wszystko. Mogłem po prostu siedzieć i obserwować, zbierać informacje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Sob 23:13, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
-mhm...-mruknęła- No skoro się tak wszyscy otworzyli... to ja też nie będę nic ukrywać... otóż od dziecka byłam wychowywana przez Gallenera. Który też trenował mnie ze swoją przyjaciółką... Nie dawno, nauczyłam się też tego...
Pstryknęła palcami, w wolnych miejscach pojawiły się Silvany... Każda była ubrana inaczej. Pierwsza była w pełnej zbroi płytowej i z dwuręcznym mieczem na plecach, włosy miała związane w kok. Druga była w kusząco wyglądającej czerwonej sukni wydekoltowanej prawie do pępka, z nacięciem po udo... z resztą ładne jest to udo. Trzecia miała łuk na kolanach i kołczan na plecach, włosy miała spięte w kucyk. Czwarta ,ostatnia, miała czarną skórzaną kurtkę, i dopasowane skórzane spodnie. Dolną część twarzy miała zasłoniętą sztywnym kołnierzem sięgającym do nosa. Włosy opadały na ramiona.
-Niby iluzja, ale ja mam talent do tego typu rzeczy... Żeby było ciekawiej można ich dotknąć, poczuć ciepłą skórę a nawet porozmawiać. Jedynym tego minusem jest to że nie mogę patrzeć ich oczyma. -Zrobiła minę jakby była wobec tego bezradna. Po czym szybko wróciła do swojego uśmiechu.- No, po drodze uczyłam się posługiwania wszelaką bronią z czego moją ulubioną jest miecz półtoraręczny... No i jest jeszcze niewytłumaczalna , nadnaturalna prędkość... Mam nadzieję iż was nie zanudziłam.
-Jak już wam powiedziała Silvana, jestem jej opiekunem. Nic specjalnego poza tym we mnie nie ma, znam parę zaklęć magów ognia.-Gallener jak na barda, nie mówi zbyt dużo.
Na horyzoncie było widać już miasteczko Gal'when...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Nie 11:17, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 10:44, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
Zatrzymałem wzrok na najbarciej pociągającej iluzji i szybko obejrzałem prawdziwą Silvanę od góry do dołu.
- Właśnie miałem pytać o to czy można poczuć iluzje... - mruknąłem zakłopotany czując jak miękną mi nogi - A jak z ich zachowaniem? Są takie jak Ty? A może ich charaktery też są Twoją kreacją? - mówiłem dalej unikając wzroku towarzyszy w obawie przed ich zapewne głupimi uśmieszkami. Usiadłem już normalnie i zacząłem nerwowo bawić się palcami. Na mojej młodej twarzy pojawił się lekki rumieniec więc od razu stworzyłem malutką kulę ognia na swojej dłoni i utkwiłem w niej wzrok. Ale zrobiłem z siebie idiotę - pomyślałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:44, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Quarionie, jeżeli chcesz wiedzieć to mam z krukiem więź empatyczną i telepatyczną poza tym mogę na niego rzucać czary które działały by na mnie byle był blisko mnie.
Kruk zakrakał niczym na potwierdzenie moich słów.
-Czyżbyś wolał tanie kopie Merdithu od równie pięknego oryginału który siedzi obok Ciebie? Przecież powinieneś wiedzieć iż one są jedynie jej odbiciem więc na pewno lepsze już być nie mogą. Ale jedno muszę przyznać że do odciągania wrogów lub infiltracji one nadawałyby się niebywale. Swoją drogą taka kula ognia przydatna byłaby w podziemiach lub katakumbach, świetnie by odpędzała robactwo lub szczury tam ich nie brakuje. Smakują Ci szczury co nie Tumbo?
-Kra!
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Nie 15:48, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Nie 16:36, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
- To wspaniale - skomentowałem całą tą wymianę zdań z nutką drwiny w głosie - Skończyliście już tą całą wielką prezentację i zawieranie przyjaźni? Jeśli nie, to pospieszcie się, bo powinniśmy oddalić się stąd.
Nie zamierzałem opowiadać im o swoich zdolnościach ani historii, bo i po co? Przyjaciół nie potrzebowałem, a ta wiedza mogłaby przydać im się przy zabiciu mnie. Zresztą, chyba nie ma na to czasu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:43, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
-Dobrze wiedzieć.-powiedziałem do Nekrusa i popatrzyłem na kruka. Potem zacząłem się przyglądać iluzjom.-Bardzo interesująca i przydatna umiejętność. Cóż. Zapowiada się ciekawa podróż.
Po tym popatrzyłem na wszystkich jeszcze raz i zabrałem się do bawienia się swym nożem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Nie 18:21, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Woźnica zebrawszy konie do pionu, wreszcie wyruszył.
Kusząco wyglądająca kopia Silvany uwodzicielsko uśmiechała się do Merditha... Silvana spojrzała na reakcję młodziana i uśmiechnęła się.
-No dobra, koniec bo widzę że towarzysz nam się speszył troszeczkę...
Iluzja rozpłynęła się w powietrzu. Można było zauważyć zmęczenie w oczach dziewczyny. -Panie ile jeszcze zostało drogi do miasta?
-Ano dojedziemy trochę czasu przed mszą w południe... I chciałem wam podziękować za uratowanie mi dupy przed tymi skurwysynami.
Jazda była nudna, okolica się wcale a wcale nie zmieniała. Ciągle jakby ten sam schemat. Drzewo,krzak i może okazjonalnie pojawiło się jakieś zwierzę, to może wiewiórka a to sarna... Silvana zmęczona położyła się na sianie gdzie zasnęła... nawet ich kot wskoczył obok niej się wyspać.
Ale nie dane było jej się wyspać gdyż trochę czasu później wóz z bohaterami wjechał do miasta które było strasznie głośne... Witamy w Gal'when...
-Przyjechaliśmy wcześniej niż się spodziewałem-wymruczał woźnica- no cóż sądzę iż to koniec naszej wspólnej drogi.
Silvana zeskoczyła z wozu i podziękowała woźnicy za podwózkę, po czym razem z kotem ruszyła w stronę oberży "zachlany niziołek". Przed pójściem do tej oberży powiedziała.
-Dzięki, do zobaczenia. Oby nasze miecze nie musiały się skrzyżować w przyszłości...
Gallener zmierzał w zupełnie innym kierunku, śpieszył się jakby ktoś na niego tu czekał...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pon 5:19, 20 Gru 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:17, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
Zeskoczyłem z wozu, wziąłem głęboki oddech i przeciągnąłem się strzelając kręgami w kręgosłupie. Rozejrzałem się po okolicy sprawdzając na oko czy dałoby się przeskakiwać z dachu na dach, czy można by użyć przedmiotów, ozdób i tym podobnych w razie napaści. Na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Skoro ktoś wysłał tamtych przygłupów żeby nas nastraszyć albo zabić, to myślę, że w tym mieście coś na nas czeka. W końcu wygląda na to, że mieliśmy w ogóle tu nie dojechać - pomyślałem głośno. - Co proponujecie? - zapytałem mrużąc oczy z lekkim uśmiechem pokazując pewność siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:33, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Cóż, skoro tu już jesteśmy warto byłoby zrobić dwie rzeczy; zjeść coś i zasięgnąć informacji. Przez tych drabów jedynie co mój kruk się najadł do syta. Ciekawe czy jest tu gdzieś jakaś karczma? Swoją drogą to wzbudzamy zapewne niezdrową ciekawość w tym mieście, wątpię żeby tylu różnorodnych osobistości mogli Ci prości ludzie widzieć w jednym miejscu. Więcej, ten kto na nas nasłał tych zbirów z pewnością już wie o naszym przybyciu, w końcu Ci co uciekli na pewno nie będą trzymać języka za zębami. Na dodatek mamy szefa ich bandy, trzeba by się dowiedzieć czy nie jest poszukiwany.
Powiedziałem zarzucając swoją torbę na plecy po zejściu z wozu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 15:08, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Róbcie, co chcecie - rzekłem, mierząc ich zimnym spojrzeniem
- Przypominam, ze nie jesteśmy żadną kompanią bohaterów ratujących świat. Ba, nie jesteśmy nawet kompanią! Dlatego też planuję zadziałać w tej sprawie na własną rękę - dokończyłem, uśmiechając się paskudnie, po czym ruszyłem w kierunku karczmy. Cóż, może być i ta sama, w której chce zamieszkać elfka.
Przyznam, że sprawa zainteresowała mnie trochę. Kto mógłby chcieć naszej śmierci?
Jednak mimo to, postanowiłem działać bez pomocy. W samotności jest siła, a więzy społeczne rodzą słabość. Poza tym, w moim planie znalezienia winowajcy nie potrzebuję sojuszników.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:23, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Zeskoczyłem z wozu i odetchnąłem. Zdjąłem plecak i narzuciłem go na plecy. Ukryłem sztylet w rękawie, a miecz w pochwie. Kto wie, może i w mieście nadarzy się okazja, żeby trochę pomachać. Cholera znowu w mieście. Znowu stragany, znowu okazja, żeby pokraść. I znowu dachy. Zaśmiałem się pod nosem.
-Taaa...Ja z chęcią udałbym się do jakiejś karczmy. W sumie ci, którzy nas szukają i chcą zabić mogą przyjść. Skopiemy im dupy i jeszcze możliwe, że więcej się dowiemy.-powiedział i popatrzyłem na Alareina.-No to jest nas jednego mniej. W sumie, jeżeli polują na nas wszystkich, więc na ciebie też, a w grupie można liczyć, że ktoś będzie patrzył czy broniąc ciosy z przodu ktoś nie zanurzy miecza w ciele między łopatkami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pon 19:00, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Wchodząc do oberży zauważyłeś dosyć osobliwy obrazek otóż Silvana wykręcała rękę jakiemuś pijanemu mężczyźnie, dopijając piwo drugą ręką. Gdy odłożyła pusty kufel wymamrotała -Ty zboczona świnio! Macać się zachciało?! Ha! Sobie za dużo nie wyobrażaj głupcze...
Puściła rękę nieszczęsnego zboczka który zapiszczał i puścił się pędem w stronę wyjścia. -Ehh... społeczeństwo spada na psy. No skoro już nieprzyjemne za nami to macie pan jakieś wolne pomieszczenie na wynajem?
Reszta
Miasto jak miasto, wrzawa, ciężko się porozumieć. Na targu przekupki wrzeszczały -Kupujcie kurczaki!!!!!! Żywe kurczaki!!
z czego druga głośniej -Ryby Ryby świeże ryby!!!
Niby nic specjalnego ale ludzie dość dziwacznie patrzą na bohaterów...
-AAAAAAAAAA!!!! -wrzeszczał mężczyzna wybiegający z oberży.
Wszystkie oczy zwróciły się na tego mężczyzne... Wiele dziewek otwarcie śmiało się z niego. Ciekawe dlaczego tak śmieją się z tego pijaka.
Targ zachęcał kolorami i trefnisiami skaczącymi w fikuśnych fatałaszkach i rzucających żartami jak z rękawa. Na dachach biegały dzieci rzucające się jakimiś piłkami i krzyczące rzeczy typu Kula Ognia!, Błyskawica!...
Gdzieniegdzie było widać chodzącą to w te to we wte milicje.
Ogólnie rzecz ujmując spokojne miasto...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pon 19:02, 20 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:24, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
- Ledwo wszedł do karczmy i już ktoś wybiega z krzykiem. Czego jak czego, ale wejścia można mu pozazdrościć - zaśmiałem się. Ruszyłem w stronę straganów starając nie wyróżniać się z tłumu. Może znajdę jakiegoś alchemika albo rzemieślnika, który sprzedaje rękawice z wyciętymi palcami lub inne ciekawe elementy. Później może dołączę do towarzyszy podróży, chyba że znajdę inną spelunę - z tą myślą ruszyłem w miasto pilnując swojej torby przy pasie, którą przesunąłem do przodu żeby mieć większą pewność, że raptem nie zniknie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:46, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Dobra, Nekrus masz jakieś pieniądze?-zapytałem patrząc w stoiska z jedzeniem.-Jesteś głodny?
Przeciągnąłem się.
-Bo ja owszem.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Pon 19:50, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Ależ panienka nerwowa. Doprawdy, aż strach się zbliżać bez kija - rzuciłem w odpowiedzi na przedstawienie w wykonaniu Silvany.
Podszedłem do lady, po czym zagadnąłem właściciela budynku.
-Masz tu może jakiś niewielki pokoik z oknem na wynajem, dobry człowieku? - spytałem cicho, bo do tego, co planuję, potrzeba mi trochę prywatności. Jednocześnie starałem się zachować czujność, aby komuś nie przyszło przypadkiem do głowy rąbnąć mi sakiewkę. Złodziei nie lubię na tyle, że prawdopodobnie ubiłbym sukinsyna na miejscu. Albo i nie, bo w sumie mam dziś dobry humor. Chyba połamanie obu rąk by wystarczyło.
Czekałem cierpliwie na odpowiedź karczmarza, gładząc jednocześnie rękojeść miecza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:20, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Hm... Tyle co na jedzenie mam, ale nie wiem czy gustowałbyś w tym co sobie kupię.
Oznajmiłem po czym podszedłem do straganów z jedzeniem dla Orków.
-Pieczone kurze łebki, wędzone świńskie oczy, smażone móżdżki wołowe...
Zapłaciłem parę monet z podręcznych funduszy których dużo nie było, wolę nie nosić wszystkich pieniędzy w jednym miejscu. Parę łebków i torebka oczu wystarczą mi na śniadanie, móżdżki ciężko jest przenosić na dłuższą podróż po czym obgryzając kurzy łepek zapytałem Quariona:
-Jeśliś głodny to polecam Ci je, pyszności. Żyjąc na bagnach miałem za sąsiadów właśnie orków, powiem Ci że nikt jak oni nie potrafi tak przyrządzać łebków z kurczaka, mało tego przypraw którzy oni używają nigdzie nie znajdziesz czujesz ten aromat?.
Ciekawe czy Quarion wykorzysta zgorszenie przechodniów na mój widok by złupić jakiegoś bogacza? Uśmiechnąłem się do swoich myśli, patrząc na zielonego na twarzy mieszczanina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 14:34, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Ha Ha ... Bardzo śmieszne. Ty zapewne byś się cieszył gdyby jakiś stary pierdziel obmacywał cie prawda? -uśmiechnęła się szyderczo.
-No tak są jeszcze trzy pokoje wolne. Pierwszy jest taki jak sobie życzy ten pan. A pani mogę polecić pokój dwuosobowy z balkonem oraz widokiem na targ.-wymruczał spod wąsów oberżysta.
-A trzecie pomieszczenie?
-A tak trzecie pomieszczenie jest dwuosobowe z małym oknem.
-Ile zapłacę za pokój z balkonem?
-1sz za 3 dni.
-Proszę...-powiedziała kładąc na ręce mężczyzny złotą monetę.- Dowidzenia.
Zniknęła za zakrętem prowadzącym na schody.
Merdith
Po łażeniu przez 15 minut wreszcie zauważyłeś ciekawy szyld.
"Skórzane wyroby" możliwe iż tam coś kupisz.
Reszta
Nie tylko jeden mieszczanin był zniesmaczony, dużo ich się na ciebie gapiło. Większość była zzieleniała a niektórzy nawet posili się na ucieczke w zaułki żeby tam w spokoju zwymiotować.
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Wto 14:36, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:17, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
Kiedy patrzyłem na zniesmaczonych przechodniów zacząłem się śmiać.
-Gustujesz w takich rzeczach? A swoją drogą niezły pomysł na zrobienie trochę szumu w okolicy. Dzięki. -powiedział.
Podszedłem do lady ze smacznie wyglądającymi kurczakami.
-Ale ma oczy! Czy to nie wspaniałe?!-zacząłem krzyczeć do sprzedawcy. W tym czasie kiedy patrzył na posiłek Nekrusa i starał się mi odpowiedzieć, postanowiłem zabrać jednego kurczaka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:12, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Widząc co próbuje Quarion jeszcze ostentacyjnie wyjąłem z sakwy wieprzowe oko i poczęstowałem Tumbę.
-Smacznego mały.
Mój fortel odnosił pożądany skutek, ten młody łotrzyk nie traci czasu. Przy okazji naszego uzurpatora na pewno zaciekawią takie informacje. Co jak co ale takiego odcieniu zieleni wśród mieszczan się nie widuje zbyt często, zwłaszcza u tego biednego sprzedawcy. Jeszcze parę takich wydarzeń i nasza reputacja nas wyprzedzi, bardzo dobrze mi to na rękę...
-Pomyślałem patrząc jak Tumba tarmosi na moim ramieniu posiłek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|