|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Wto 18:51, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Co za kobieta - mruknąłem pod nosem w odpowiedzi na słowa Silvany.
Westchnąłem demonstracyjnie, po czym rzuciłem karczmarzowi zapłatę za pokój, i ruszyłem do mojego nowego lokum. Tam rzuciłem się na łóżko i postanowiłem odpocząć aż do nocy, ponieważ do tego, co planowałem, potrzeba było spokoju, a świadkowie byli niewskazani.
No, i znowu zobaczę moją drogą Bellisannę - pomyślałem jeszcze z nutką złośliwości, po czym wróciłem do niezwykle interesującego zajęcia, jakim było oczekiwanie aż się ściemni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:32, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
W końcu zauważyłem interesujący szyld, więc skierowałem się w tamtą stronę. Chodzenie po takich targach jest strasznie męczące więc nie chciało mi się nawet targować tylko kupić coś i wracać do towarzyszy. Postanowiłem, że kupię rękawice jak zamierzałem.
- Panie, ile za te rękawice, które pan masz po prawej i za tę czarną, skórzaną kurtkę? Wygodna ona? - zapytałem udając, że mi na niej zależy mniej niż wydaje się sprzedawcy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Wto 20:54, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion i Nekrus
Fortel okazał się udany sprzedawca jak i ludzie byli tak zniesmaczeni że nie zwracali uwagi na kradnącego Quariona. Szczerze mówiąc łotrzyk dorobił się na tym... 20 sz jakieś 2 nożyki oraz obiecująca błyskotka, prawdopodobnie brosza.
Merdith
-Ta kurtka? Wygodna , a jakże! Ostatnio dwóch ludzi się o nią pobiło...
-sprzedawca próbował wcisnąć kurtkę młodzianowi.-...jest doskonała w wyrobie. Jak pan chce może pan przymierzyć...
-A i jeszcze te rękawice tak? -pokazał na rękawice które spodobały się Merdith'owi. -A no one będą luźne na pana, ale to nie zmienia faktu i że będą w czymś przeszkadzać... one po prostu będą lekko odstawały od skóry dłoni.
Kątem oka zauważyłeś dwóch "cwaniaczków" którzy się na ciebie krzywo patrzyli. Przebiegł jakiś chłopak z piłką a ten większy go złapał i groził czymś, ale dosłyszeć się nie dało... za daleko.
Alarien
Dzień był jakby przeciwko tobie, dłużył się i dłużył bez końca. Lecz w końcu przez okno zaczęły wpadać promienie zachodzącego słońca.
---------------------
Przepraszam dzisiaj średniawo kontaktuję więc niektóre zdania będą bez ładu lub składu. Przepraszam.
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Wto 20:59, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Wto 21:37, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Spoko, ja też tak często mam xD
Jednak wracając do tematu...
Alarien
Wstałem z łóżka i wyjrzałem za okno. Kiedy już upewniłem się, że ulice niemal całkowicie opustoszały i nikt nie będzie próbował mi przeszkadzać, przystąpiłem do działania. Na ścianach pokoju rozrysowałem ochronne symbole a na podłodze krąg przywołań, a kiedy upewniłem się już, że wszystko jest gotowe, usiadłem po turecku i zacząłem inkantację.
-Veni, Ballisanna. Sit Abyss aperta, et piscinam me imperante. Veni, Bellisanna. VENI! - wymawiałem z naciskiem słowa inwokacji, mającej sprowadzić do naszego świata moją znajomą informatorkę - sukkuba Bellisannę. Może zdziwi was, że korzystam jedynie z usług pośredniego czarciucha, jednak po pierwsze nie chciałem nadmiernie ryzykować, a poza tym miałem do niej pewien sentyment. A ostatecznie i sukkub zdoła wykonać powierzone mu zadanie.
Wiedziałem, że kręgi powstrzymają Bellisannę przed atakiem na mnie, jednak mimo to położyłem sobie obnażony miecz na kolanach, i cały czas byłem gotów do ciśnięcia mroźnymi kulami.
Cierpliwie czekałem, aż demonica stawi się na wezwanie.
______________
Wybaczcie kulawą łacinę przy formule czaru, jednak korzystałem z tłumacza Google ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:58, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
- To będzie mój dobry dzień - powiedziałem do sprzedawcy udając, że oglądam kurtkę. Tak na prawdę zastanawiałem się jak kupić kurtkę żeby podejrzane typy mi jej nie zabrali. W końcu możliwe, że nawet jak zacznę walczyć to ją stracę, chociaż... Ale tylko w razie konieczności. Uśmiechnąłem się do własnych myśli, ale sprzedawca chyba odebrał to jako uśmiech do niego.
- Dobra, biorę. Wierzę na słowo, że kurtka będzie pasowała. Mógłby mi pan wrzucić zakupy w jakąś torbę? - spytałem uprzejmie patrząc tak aby kątem oka ciągle obserwować cwaniaczków. Chciałem ich sprowokować, dlatego teatralnym gestem wręczyłem sakiewkę sprzedawcy mówiąc - Reszty nie trzeba!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 2:21, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Widzisz jakie życie jest proste jak się chce? -Zapytałem zadowolonego łotrzyka.
Tak wilk syty...
Głuchy odgłos przerwał mój wywód.
-Wybacz Tumbowi się odbiło, więc wilk syty jak i owca cała.
Zadowolony z owocnej współpracy z łotrzykiem zapytałem:
Warto byłoby znaleźć schronienie trzeba by się udać do jakiejś karczmy, jak uważasz Quarionie? Niedaleko widziałem jak jakiś pijaczyna wybiega z jednej, co jak co ale wypoczynku nam potrzeba.
Dodatkowego rozgłosu też, dokończyłem w myślach. Warto zaryzykować, być może nasz ciemiężyciel łatwiej popełni błąd wychodząc z równowagi? Hm... czy to nie jednego z naszych towarzyszy walki widziałem przechodząc obok sklepu ze skórzniami? Zastanawiające to mógł być on...
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Śro 2:23, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 12:36, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Dobrze, że odwróciłeś ich uwagę. Nie chciałbym na samym początku pobytu w mieście mieć kłopotów ze strażą. Tak, karczma to dobry pomysł. Hej, tam biegnie jeden z nas! Może zna jakąś karczmę. W sumie każda będzie dobra.-powiedziałem i uśmiechnąłem się. Pomachałem mu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 13:09, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Bellisana ,jak to succub, przybyła nago...
Włosy miała kruczoczarne, oczy jarzyły się błękitem wręcz raziły (o ironio) w oczy.
-No. niech zgadnę chcesz dowiedzieć się czegoś na temat tych z rana prawda? A może chcesz paru ciekawostek o tej panience która śpi obok? -pytała z przymrużonymi oczyma.-Bo kilka ciekawych informacji na jej temat posiadam...
Merdith
Ci dwaj wyciągnęli miecze. Zaczęli iść za tobą z nadzieją na szybkie wyeliminowanie celu.
Przed wyjściem sprzedawca zapakował twoje zakupy w lnianej torbie.
Quarion i Nekrus
Po głębszym przemyśleniu sprawy doszliście do wniosku że ta tawerna jest jedyną w tej części miasta.
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Śro 13:17, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:05, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
- O to chodziło... - powiedziałem głośniej żeby ci z tyłu usłyszeli. Odwróciłem się, rzuciłem lnianą torbę na ziemię i uśmiechnąłem się do zbirów ruszając nadgarstkiem.
- Widzę, że nie umiecie utrzymać swoich mieczy... - zażartowałem wyciągając jednemu miecz z ręki za pomocą telekinezy i rzucając mu pod nogi. - To co robimy panowie? Widzę, że was jest dwóch a ja jeden więc cóż to za honorowa walka? Hmm chwileczkę, mam po ostrzu dla każdego - powiedziałem wyciągając dwa miecze. Pewnie się przestraszą, a jak nie to ich potnę i zwieję do karczmy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Śro 15:30, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Witaj, moja droga - powiedziałem, imitując czuły ton - Widzę, że jak zwykle jesteś bardzo niecierpliwa. Nerwy bardzo szkodzą na cerę, kochana - zakpiłem. Lubiłem kpić z demonów, które były bezsilne wobec mojej mocy. Oczywiście była to w sumie rzecz ryzykowna, bo mogły chcieć się zemścić, ale nie mogłem odmówić sobie tej odrobiny satysfakcji.
Ależ ze mnie kawał sukinsyna.
- A więc, Bellisanno, po pierwsze, chcę wiedzieć, kto stoi za tym atakiem na mnie. Oprócz tego, przydałoby się trochę informacji na temat wszystkich pozostałych członków "kompanii", z Silvaną i jej przyjacielem bardem na czele. Postaraj się załatwić to w miarę szybko, a teraz skocz na dół i załatw mi coś do jedzenia. Byle nic trującego - zastrzegłem szybko, żeby nie przyszedł jej do głowy żaden głupi pomysł. Oczywiście demonica była w sumie lojalna (jak na kogoś o jej rodowodzie), i chyba nawet zdążyła się do mnie trochę przyzwyczaić, jednak lepiej dmuchać na zimne.
Zanim zniknęła wykonać rozkazy, miałem okazję popatrzeć sobie na nią, co było całkiem przyjemną rzeczą, po czym zacząłem oczekiwać na odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:10, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Czy mi się wydaje czy Merdith ma problemy?
Zapytałem z uśmiechem ironicznie Quariona.
Chyba nie byłbym sobą gdybym się nie wtrącił, może nasz towarzysz będzie miał mi za złe, ale nie lubię kiedy nie panuje równowaga. Nie czekając na odpowiedź łotrzyka rzuciłem po kryjomu powodowanie strachu na obwiesia z mieczem, następnie rozkazałem niewidzialnemu słudze by uniósł miecz przed twarzą rozbrojonego. Teraz wystarczy patrzeć na dalsze efekty, zatrzymałem skinięciem głowy Quariona który był w drodze do karczmy, po czym opierając się o drewnianą belkę straganu z uśmiechem obserwowałem zatrwożonych bandziorów. Nie ma to jak kuć żelazo póki gorące...
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Śro 17:12, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:57, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
Patrząc na Merditha i jego towarzystwo natychmiast pomyślałem, że to mogą być wysłannicy tych, którzy napadli nas wcześniej. Nie miałem na to żadnych dowodów. Jednak ze wszystkim wiązałem tamte wydarzenia. Podszedłem do Nekrusa, który już zaczął działać.
-Zobaczymy, czy Merdith zrobi ciekawe widowisko.-powiedziałem do niego i oparłem się również o belkę.-Chociaż ja już chętnie już udałbym się do karczmy.
Ostatnio zmieniony przez Zipek dnia Śro 17:58, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 21:07, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Bellisana po parunastu minutach wróciła. Miała ze sobą chleb i mięso niewiadomego pochodzenia. -Ehh... Chcesz wiedzieć coś na temat ludzi którzy cię otaczają. No więc zacznijmy od Quariona biedak wychowywał się na ulicy z menelami i pijakami. Nie zna swojej rodziny... właściwie to mało o sobie wie. O Nekrusie wiem mało tylko tyle że mieszkał na bagnach i że tam się uczył. Merdith on większość czasu występował w cyrku i uczył się od znajomych swojej matki magi... No ciekawych sobie kolegów znajdujesz.
A tak jeszcze Silvana i ten bard... No dziewczyna jest ciekawa. Za czasu wojny po przegranej bitwie na Karwalara. Jako jedna z niewielu przetrwała pogrom pod twierdzą na tamtej wysepce. Kiedy już była na kontynencie zasłynęła jako "Dark Angel", "Anioł mroku" lub "Anioł ciemności". Wybijała szpiegów, zdrajców a czasem podjudzaczy. Zabijała pod przykrywką. Przed zabiciem przywdziewała mglistą maskę w której jarzyły się jedynie jej oczy, a skrzydła dodawała żeby nie uważano jej za zwykłego zabójce, w sumie to cwana jest -uśmiechnęła się do siebie- ona ma coś w oczach... jakby widziała czyjeś grzechy. Bardzo ważnym elementem jest jej miecz... to nie byle jaki mieczyk który może zrobić pierwszy lepszy kowal, oo nie... to jest ostrze magiczne... nie dosyć że ze specjalnego stopu który "rani magie" to jeszcze sam miecz potrafi dostosować się kształtem do wymagań właściciela. Bardzo dziwnym jest to że nigdzie nie ma o niej nawet małej wzmianki ,oczywiście przed wojną. Ogólnie to strasznie długo można o niej mówić. Natomiast Gallaner... to zwykły bard wszędzie ma znajomych, "przyjaciółki" jak to ładnie nazwała Silvana, były zazwyczaj magami o dziwo każda z nich była magą z dostępem do 6 piętra swojej wieży magów. A tam zazwyczaj zwykli madzy bez wezwania nie dostają zezwolenia na wejście na to piętro. Hmmm... no to by było tyle na temat Gallanera ale jak już wspomniałam o elfce można by było mówić bez końca. No tak ci ludzie którzy was zaatakowali to członkowie zorganizowanego najemnego wojska, bezpośrednim przywódcą bandy tych pomyleńców jest Antonio Werasquez. ale tym człowieczkiem bym się nie zajmowała gorsi są ci którzy go wynajęli... a wynajęła go banda nekromantów marząca o władzy nad światem. Ależ to brzmi ironicznie prawda? Ty też marzysz o władzy... Ale wracając, przez pewien czas posiadali wyrocznie która mówiła o zmianie władzy na świecie a ci sobie ubzdurali że będą przyszłymi władcami. Niby nie ma związku z wami ale wyrocznia dość dokładnie opisała kto będzie dążył do tej władzy i gdzie ta grupka będzie. Los tak chciał że wy pasujecie jak ulał do tej przepowiedni. -pochyliła się nad tobą prawdopodobnie sprawdzała czy śpisz. - No to wszystko co wiem na ich temat... A tak właśnie o mało zapomniałam przygotuj się jutro wieczorem zacznie się dziać... -uśmiechnęła się tajemniczo- No to by było na tyle co mogę ci powiedzieć.
Jeszcze sobie czegoś życzysz?
Reszta
Wyższy mężczyzna zaczął w panice uciekać przed Młodzianem, za to drugi ciągle próbował łapać fruwający miecz. Kiedy wreszcie go dobył rzucił się na Merditha. Na nieszczęście tego draba straż akurat przechodziła obok... Na szczęście podniesienie miecza na drugą osobę w tym mieście jest traktowane na równi z morderstwem.
Co niestety zaowocowało brakiem zajęcia na ten wieczór... A słońce już zachodziło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:34, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
-Chodźmy już do tej karczmy-jęknąłem zrywając się z belki kiedy obserwowałem to co działo się niedaleko.
Znowu niczego się nie dowiedzieliśmy, czy to byli zwykli bandyci czy może ktoś nasłany przez...no właśnie. Kogo? Niestety tego wciąż nie wiemy.
Popatrzyłem na Nekrusa i byłem gotowy ruszać w kierunku karczmy, do której tak mi było śpieszno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Śro 21:53, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Nie bałem się o pochodzenie posiłku który dostarczyła mi Bellisanna, grunt, że nie jest trujący.
-Ja nie chcę władzy dla siebie, tylko dla dobra wszystkich ludzi, aby zapobiec dalszym wojnom. A ta banda to nie moi koledzy - przypomniałem jej spokojnie, analizując jednocześnie resztę informacji i tworząc w myślach coraz bardziej skomplikowany plan.
-Mam dla ciebie kolejne polecenie, moja droga. Jako, że sukkuby są mistrzyniami iluzji, chcę, abyś stworzyła mojego sobowtóra, który będzie normalnie spacerował po mieście. Nasi niedoszli zabójcy muszą wierzyć, że nie wiem nic o ich tożsamości. Ponadto, załatw mi adres tego Werasqueza,kochana. Mam nadzieję, że nie gniewasz się z powodu natłoku zadań? - to było w sumie pytanie retoryczne.
-I jeszcze jedno... wytłumacz mi, co miałaś na myśli mówiąc, że jutro zacznie się dziać? - dodałem na koniec, w zamyśleniu trąc czoło. Cierpliwie czekałem na odpowiedź, nadal myśląc o tym, czego się dowiedziałem. Pomyśleć, że nasza sympatyczna elfka jest zręczną morderczynią! Jak to pozory potrafią mylić...
Postanowiłem, że spotkam się z moimi byłymi kompanami. I tak siedzą w tym gównie po uszy, więc może niech się na coś przydadzą. W końcu nie będę wszędzie wysyłał biednej Bellisanny, bo się dziewczyna zalata. Chociaż z drugiej strony, czy demonica może odczuwać zmęczenie? To ciekawa kwestia do rozważania, ale chyba nie w tej chwili.
Rozmowę z "towarzyszami" postanowiłem odłożyć do rana, a na razie myślałem nad miejscem Silvany w moich planach.
Może wizyta w tym mieście okaże się dużo bardziej owocna, niż z początku sądziłem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:26, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
Widziałeś to?
Zapytałem Quariona kierując się z nim do karczmy.
-Szybko zgarnęli tego kmiotka, już wiem jedno w tym mieście lepiej nie rzucać się w bezsensowny wir walki. Strażnicy sprali go na miejscu i pewnie zawlekli do celi gdzie na długo zgnije, można powiedzieć że to miasto ma własne zasady. Teraz się zastanawiam jak jest z rzucaniem czarów, dobrze że skrycie je rzucałem musimy nasze umiejętności hamować przynajmniej na ulicy.
Robiło się interesująco, nie spodziewałem się że to miasto ma takie twarde zasady walki. Ten bandzior którego wynajęto do przeprowadzenia na nas ataku na pewno dobrze nie skończy... Wkroczyłem z łotrzykiem do karczmy pogrążony w ponurych myślach. Tej nocy muszę uważać na siebie, ktokolwiek nas zaatakował nie ponowi tego w dzień tego już byłem pewien...
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Śro 23:28, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:29, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith Davell
Moja twarz nie kryła zdziwienia kiedy dopiero co rzucony miecz zaczął się poruszać. Odwróciłem głowę i zauważyłem obserwujących mnie towarzyszy. Ci to sobie żadnej rozrywki nie odpuszczą. Wróciłem wzrokiem do zbirów, z których jeden uciekł, a drugi przystąpił do szarży.
Zakląłem pod nosem widząc jak z tłumu wyłaniają się strażnicy i piorą napastnika ile tylko starczy sił. A już liczyłem na mały trening. Lepiej jednak uważać skoro nawet takie małe przewinienia są traktowane w tak surowy sposób. Schowałem miecze, podniosłem torbę i zrównałem się z Quarionem i Nekrusem.
- Nawet zakupów nie można w spokoju zrobić... Widzieliście jak się na niego rzucili? Strach machnąć ręką na muchę, bo zaraz oskarżą o usiłowanie morderstwa - zaśmiałem się i wszedłem za towarzyszami do karczmy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Czw 0:58, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien.
-...-mrugnęła pięknymi oczyma - dobrze panie zdobędę informacje ci potrzebne. A co do Antonia spodziewałam się iż będziesz chciał go ścigać lub chociaż wiedzieć gdzie jest... Otóż on aktualnie przebywa w miasteczku Volwarl. Takie małe miasteczko ukryte pomiędzy uśpionymi wulkanami. Droga zajmie na szybkim rumaku jakieś 2 tygodnie. Więc dlatego między innymi mówiłam że lepiej by było go zignorować. W sumie to on z tą sprawą ma mało wspólnego... A co do jutrzejszego wieczoru... Ci nekromanci mają zamiar rozpocząć Wielki przewrót. Mówię tobie to tylko dlatego że jesteś pierwszym moim panem który mnie nie wykorzystuje tylko do chędożenia... I zapytam co ma robić ta iluzja??-zapytała rozchylając delikatnie usta na koniec.
Reszta
W karczmie śmierdziało moczem , żygowinami oraz piwem. Zostali jedynie krasnoludzcy kowale, jakiś menel i sam karczmarz. Wszędzie walały się jakieś śmieci to szkło to może jeszcze cały kufel piwa... Ciekawymi nabytkami były też noże powbijane w ścianę obok tarczy do rzutek.
Wspaniałe miejsce na wypoczynek...
Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Czw 12:43, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nekrus
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 2:50, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nekrus
-Hehehe, a ja myślałem że moczary to syf... Człowiek zawsze może się pomylić.
Zaśmiałem się rozglądając się po okolicy karczmy. Po czym podszedłem do barmana i poprosiłem o kufel miodu pitnego. Spojrzałem po zebranych i stwierdziłem iż zbyt ciekawe miasto to nie jest sądząc po karczmie, ciekawe o czym dyskutowały te krasnoludy w kącie? Cóż co jak co ale osobnicy tej rasy są skorzy do rozbijania się po spelunach, szkoda że nie ma nikogo do rzucania nożami po tym co już widziałem Quarion by sobie mógł sporo wygrać znając życie. Westchnąłem i zapytałem się barmana:
-Masz może wolny pokój? Jeżeli tak to biorę, może być i mały bylebym miał dach nad głową.
Tego akurat mi brakowało ostatnimi czasy, ale cóż może się kiedyś przyzwyczaję do takiego "luksusu" westchnąłem życie czarodzieja mojego pokroju nie jest łatwe...
-Wam też zdałoby się wypocząć, co jak co ale podróż do tego miasta nas lekko sponiewierała. Zwłaszcza Ciebie Merdithu, to był łut szczęścia że nie zaatakowałeś pierwszy.
Oznajmiłem czekając na miód, po czym zerknąłem na towarzyszy podróży, chyba tak jak i ja mieli dosyć wrażeń jak na jeden dzień.
Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Czw 2:53, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zipek
Użytkownik
Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:09, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Quarion
Wszedłem w milczeniu do karczmy. Rozglądnąłem się.
-Wspaniałe miejsce.-powiedziałem sarkastycznie.-Ale zawsze coś.
Podszedłem do Nekrusa, który zamówił właśnie miód.
-Tak, z tym pokojem to bardzo dobry pomysł. Od początku marzy mi się widok drewna nad głową, zamiast migocących gwiazd. Myślicie, że ci, którzy cię zaatakowali Merdith to ci, którzy zaatakowali nas wtedy w lesie?-wreszcie spytałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Czw 11:05, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-A więc miałaś rację co do niego, bo faktycznie nie zamierzam tracić łącznie czterech tygodni, aby go dopaść - mruknąłem pod nosem.
-A co do iluzji... niech pospaceruje po mieście, posiedzi od czasu do czasu w karczmie, a na noc niech znika, niby po to, aby się wyspać. Sama rozumiesz, kochana, grunt to wiarygodność - rzekłem.
-I doprawdy wzruszyłaś mnie tą deklaracją, moja droga. Twoje informacje po raz kolejny okazały się niezastąpione. Kiedy już przejmę władzę, będę o tobie pamiętał - dodałem, uśmiechając się lekko. Faktycznie, będę o niej pamiętał, bo głupotą byłoby odrzucenie tak cennego źródła informacji.
Zastanawiałem się jeszcze, jak przygotować się na jutrzejsze wydarzenia. Poinformować tutejsze władze? Ha, i co im powiem? Że demonica zdradziła mi plany szalonych nekromantów? Wyśmieją mnie. Sprawę trzeba przeprowadzić dużo bardziej finezyjnie, a mogę sporo zyskać na tym przewrocie.
Kiedy sukkub odeszła, wstałem, po czym skierowałem się do pokoju Silvany. Ona może być pomocna w realizacji mojego planu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:09, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
Podszedłem do towarzyszy krzywiąc się kiedy dotarł do mnie "zapach" speluny po czym zwróciłem się do nich.
- Masz rację Nekrusie. Co do bandytów to nie wiem, trudno określić. Sprzedawca skórzanych wyrobów mówił, że dwóch typów pobiło się o tą kurtkę, którą kupiłem, a tych zbirów też było dwóch. Zastanawia mnie jednak to, że zatrzymali jakiegoś chłopaka grającego w piłkę i coś mu powiedzieli. Albo liczą się w okolicy i go zastraszyli albo użyją do własnych... - urwałem i za chwilę dodałem - Zauważyliście, że jeden z nich nie przestraszył się magii i i tak na mnie ruszył? To by potwierdzało Twoją teorię Quarionie.
Ziewnąłem i zacząłem poważniej już odczuwać zmęczenie. W końcu poprzedniej nocy nie spałem zbyt długo przez potyczkę. Teraz czuję się wykończony, bo już nie ma tej adrenaliny. - Karczmarzu! Macie dla nas jakieś wolne pokoje?
Ostatnio zmieniony przez Galonger dnia Czw 13:09, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Czw 13:24, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
Silvana spała. Miała na sobie białą koszule bez rękawów i aksamitne czarne luźne spodnie. Włosy miała rozlane na całej poduszce. Koc był skopany w kąt łóżka. Miecz był oparty na ścianie koło drzwi od balkonu.
Reszta
-Tak jest jeszcze jeden wolny pokój...-wymruczał karczmarz wyciągając kufel z miodem.- ale jest tylko dla dwóch osób... Czekaj była tu elfka miała srebrne włosy wynajęła mieszkanie dwuosobowe. Może przyjmie któregoś z was do siebie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mish
Badacz Podziemi
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Odległej Galaktyki
|
Wysłany: Czw 14:14, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Alarien
-Witam szanowną panią - powiedziałem głośno, chcąc ją obudzić tak, aby przypadkiem nie umieściła mi noża w oku. Przez moment zastanawiałem się, czy nie zabrać jej miecza i nie zbadać go magicznie, jednak odrzuciłem ten pomysł, bo po pierwsze mógł być chroniony zaklęciami, po drugie "ranił magię", jak to stwierdziła Bellisanna, a po trzecie zaś - potrzebowałem zaufania Silvany, a gdybym gwizdnął jej kochaną broń, cały plan mógłby paść na pysk. Dlatego też taktownie odczekałem aż wstanie, po czym natychmiast przedstawiłem jej kilka faktów.
-Musimy spotkać się jeszcze dzisiaj z tobą i twoim przyjacielem bardem. Nie ma czasu do stracenia. Wszystko wyjaśnię ci na spotkaniu,jednak to naprawdę sprawa niecierpiąca zwłoki, moja anielska pani. Będę czekał za jakieś dwie godziny na dole, w sali - skończyłem, po czym skinąłem głową, zostawiając ją aby w spokoju się ogarnęła.
Doszedłem bowiem do wniosku, że skoro jej znajomek ma takie duże grono przyjaciół, bez problemu zdoła przekonać władze miasta do zwiększenia patroli i przygotowania się na ten jeden dzień.A jeśli nie... zawsze mogę użyć niekonwencjonalnych metod do "przekonania" władzy o konieczności interwencji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Galonger
Użytkownik
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:07, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Merdith
- Hmm... Panowie, to jak? - Losujemy? - spytałem biorąc trzy wykałaczki i łamiąc jedną na pół. - Ten kto wylosuje najkrótszą będzie spał z elfką. Erm... to znaczy... No wiecie... - speszyłem się widząc miny towarzyszy. - Ale żadnej magii Nekrusie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|