Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Deemer

[Ta sala w której jedliście jest za drzwiami w pokoju, w którym rozmawialiście z czarodziejem]

Liverrin

Liv udał się do tej sali, w której dzień wcześniej rozmawiali z czarodziejem. Miał nadzieję go tam zastać.

[Reszta - ruszcie się, bo narazie w sumie piszemy tylko ja i Deemer (i też niedawno coś napisał konrip).]

konrip

Sinater
Obudził się. Spał dobrze. Usiadł na łóżku. Przetarł oczy. "Tamtego dnia stało się za dużo i za szybko" - pomyślał. Nałożył ekwipunek i wyszedł do sali gdzie rozmawiali z czarodziejem. Zobaczył towarzysza podróży.
-Witaj - rzekł.

Liverrin

- Witam cię, Sinaterze - odpowiedział przyjaźnie Liverrin. Elf rozglądał się w poszukiwaniu śladów Oengusa i Rittena. "Może zostawili jakiś list, wskazówkę" łudził się bard.

Deemer

Po krótkiej chwili do pokoju wszedł takżde Alder. Wyraźnie wstał lewą nogą. Jego mina pokazywała obawe przed czymś.
Gdy tylko zobaczył swoich kompanów spróbował się uśmiechnąć, co wyszło mu bardzo sztucznie.
-Witajcie. - powiedział cicho.

Liverrin
Nie zauważyłeś nic, coby zostawili Wasi dawni towarzysze.

Liverrin

- Witaj przyjacielu... - Liv dostrzegł minę towarzysza. - Czy coś cię trapi?
Liverrin usiadł na najbliższym siedzeniu (krześle, kanapie czy fotelu).

konrip

Sinater
Uniósł tylko rękę, a sam oparł się o ścianę.

Deemer

Alder nie spoglądając już na Was zaczął mówić:
-Wczoraj... Wczoraj wszyscy byliśmy krok od śmierci... Wtedy, gdy walczyliśmy z orkami. W nocy miałem dużo czasu na przemyślenia. I... nie chcę jeszcze umierać. Przecież smok to... to coś więcej niż te orki. Smok jest wyzwaniem dla armii, nie dla grupki poszukiwaczy przygód...
W połowie swojej wypowiedzi mocno zacisnął powieki. Gdy już skończył otworzył je i spojrzał na Was wymownie.

konrip

Sinater
-Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał z zaciekawieniem.

Deemer

-Eee... Chyba... Chyba nie chcę iść dalej.
Odpowiedział ze smutkiem w głosie.

Liverrin

- Przyjacielu, wiem, że to niebezpieczna podróż. Masz prawo wyboru... jednak nie musimy z nim walczyć - Liverrin starał się powiedzieć to bardzo przekonująco.

konrip

Sinater
Schylił głowę, lecz zaraz potem ją podniósł.
-Rzeczywiście jeżeli miałeś zamiar z nim walczyć to lepiej żebyś nas opuścił. Ja go za nic nie skrzywdzę - odpowiedział pewnie.

Deemer

Alder poczuł się wyraźnie zdziwiony Waszymi odpowiedziami.
-Ale... Przecież jak już spotkamy smoka... To oczywiste, że będzie z nami walczyć...

konrip

Sinater
-Kto powiedział, że w ogóle go spotkamy, co? Może nigdy w życiu nie ujrzę smoka! - wykrzyknął. Był już zdenerwowany.

Liverrin

- Uspokój się, Sinaterze - rzekł elf. - Nie musimy z nim walczyć, chyba, że ten smok stoi po stronie pani ciemności...

Deemer

-Ech... Mam nadzieję, że macie racje... W takim razie narazie pójdę z Wami. Ale modlić się będę, byśmy nie musieli z nim walczyć...
Powiedział Alder, po czym nie spoglądając już na Was wyszedł z pokoju i zszedł po schodach na dół wieży.

Liverrin

- Hm... to mamy kłopot... nasza drużyna poszukiwaczy rozsypuje się - powiedział ze smutkiem w głosie Liverrin. Naprawdę bardzo chciał spotkać, chociaż z daleka zobaczyć tego smoka.

konrip

Sinater
-Ciekawe gdzie teraz poszedł - mruknął.

Liverrin

- Idź za nim i się przekonaj... - rzekł poważnie elf, wzruszając tylko ramionami. - Sam rozejrzę się za magiem.
Po tych słowach Liv ociągając się poszedł na górę, tam, gdzie ostatnio widział się z czarodziejem.

Deemer

Gdy Liverrin wszedł do pokoju, w którym ostatnio rozmawiał z czarodziejem zastał go, siedzącego przy stole. Po drugiej stronie stołu siedział drugi czarodziej, ten którego eskortowaliście z miasta. Gdy tylko uchyliły się drzwi, oboje spojrzeli w strone elfa.
-Witaj, mój drogi - odezwał się jeden z nich.

Liverrin

Liverrin wszedł do pomieszczenia, ale zostawił uchylone lekko drzwi.
- Witam serdecznie - elf uśmiechnął się. Nastała niezręczna cisza, gdyż Liverrin nie spodziewał się zastać drugiego maga... miał nadzieję, że czarodziej będzie sam i uda im się dokończyć rozmowę z poprzedniego dnia.

Deemer

Teraz i drugi czarodziej zwrócił uwagę na Liverrina:
-Witaj. - powiedział.
-Wszyscy już wstali? Chciałbym wiedzieć, jakie macie plany.

konrip

Sinater
Rozejrzał się szybko po czym westchnął. Pobiegł cicho za Alderem.

[Staram się go odnależć, ale w ten sposób by on mnie nie zobaczył.]

Deemer

Sinater zbiegł po schodach za Alderem. Gdy był juz na parterze, zauważył, że drzwi są uchylone. Nie chcąc, by jego kompan go ujżał, zaczął wyglądać przez wyjście. Zauważył Aldera siedzącego na dużym kamieniu niedaleko wieży. Jego głowa była uniesiona ku niebu, zapewne nad czymś rozmyślał...

Liverrin

- Tak, już wstaliśmy - odpowiedział szybko elf. - Właściwie oczekiwalibyśmy jakiejś rady, co do miejsca w którym powinniśmy sie udać, gdyż nie znamy okolicy, a dwóch naszych kompanów udała się w dalszą podróż bez nas...
Liverrin spojrzał pytająco na magów.