Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Okeanos

- Witaj Liv, co dla Ciebie ? - podeszła i spytała.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

- Witaj, dla mnie coś do zjedzenia... Macie tu jakąś specjalność? - zapytałem śmiało.

Okeanos

- Hmm... naszymi specjalnościami są wytrawne wina, sprowadzane i produkowane na całym kontynencie, jeśli chodzi o małe śniadanko to polecam omlet... - zaproponowała Lea.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

- Z przyjemnością zjem omleta - odparłem i uśmiechnąłem się. Dopiero teraz zwróciłem większą uwagę na jej ubranie (prosze o krótki opis).

Okeanos

Ma rozpuszczone długie blond włosy, nosi skórzaną bluzkę z dosyć głębokim dekoltem. Spodnie również ze skóry i buty.

Po krótkiej chwili przniosła omlecik oraz szklankę ciepłej czerwonej herbaty... - Hej, prowadzę tą karczmę, masz u mnie posiłki darmo, na wznak mojej wdzięczności i przyjaźni.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

- Naprawdę nietrzeba... - wymamrotałem zmieszany. Spojrzałem na nią serdecznie i zacząłem jeść.

Okeanos

Omlet był wyśmienity, herbatka też niczego sobie. Lea jest teraz zajęta.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Chciałem podziękować, ale skoro zastałem ją zajętą, to nie chciałem przeszkadzać.
Wyprawa z tym nieznajomym dopiero jutro. Do tego czasu muszę koniecznie znaleźć sobie jakieś zajęcie albo zrobić coś zabawnego. Mimo, że jestem długowiecznym elfem, które zazwyczaj są poukładane i żyją spokojnie, uwielbiam adrenalinę i zabawę, jestem kobieciarzem. "Zresztą czemu tu się dziwić, skoro co chwila ryzykuję życię w moich wyprawach" - tłumaczyłem sobie często. Sam czasami nie rozumiem dlaczego wybrałem taką ścieżkę życia.
Ani chwili się nie zastanawiając, przeszedłem do środka gospody i znalazłem wolne krzesło. Odwróciłem je od stołu i spocząłem na nim. Chwyciłem moją lutnię. Starannie przygotowałem ją do gry - przetarłem kawałkiem materiału, nastroiłem. Już po chwili [link widoczny dla zalogowanych] moją ulubioną pieśń, którą poznałem w moich rodzinnych stronach. Jest dość szybka, żywiołowa, wesoła i skoczna. Idealny podkład do tańca. Rozejrzałem się do okoła. W takich momentach, zazwyczaj była skupiona na mnie uwaga wszystkich klientów.

Okeanos

Tłum w karczmie uciszył się i wsłuchał w melodię... po kilku minutach ludzie ocknęli się jak ze snu i raczej zadowoleni Twoim występem zaczęli bić brawo. Jeden z zamożnejszych klientów, pewien handlarz dał Ci nawet nagrodę za występ - 4 sz. [ 25PD za występ ]
- Bardzo ładnie Liv, podobało mi się... - powiedziała Lea. - Może chciałbyś tutaj jakiś czas popracować, co Ty na to ? - zapytała.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Przyjąłem pieniądze. Uradowałem się, że ludziom się spodobało.
Gdy dotarły do mnie to, co powiedziała Lea, odpowiedziałem szybko:
- Z przyjemnością... Ale z drugiej strony... no nie wiem, jutro rano mnie nie będzie... Znalazłem już sobie zajęcie. Przynajmniej na jutro... - pomyślałem chwilę. - Co Ty na to, abym przychodził na te występy tylko wieczorami?
W głowie już ułożyła mi się wizja, kiedy co wieczór spotykają się tutaj ludzie z całego kontynentu, aby wysłuchać muzyki wielkiego kompozytora i grajka - Liverrina Clarona! Szybko jednak rozwiała się ta myśl i w pełni świadomy powróciłem do rozmowy.

Okeanos

- Dobrze więc, może być, jeśli jesteś jutro zajęty to przyjdź pojutrze i wtedy zaczniesz... - odpowiedziała Lea.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

- Z przyjemnością. - powtórzyłem i dodałem: - Do zobaczenia. Muszę się przygotować do jutrzejszej wyprawy.
Cmoknąłem Leę w policzek i wyszedłem z knajpy. Znalazłem sobie zaciszne miejsce pod jakimś drzewem i rozłożyłem przed sobą ekwipunek. Sprawdziłem, czy wszystko jest na swoim miejscu. Wypolerowałem miecz i sprawdziłem stan mojej ukochanej lutni. Spojrzałem w górę. "Pod jakim drzewem siedzę (zakładam, że w tym wypadku rzut jest niepotrzebny)? Może znajdę parę owoców..."

Okeanos

Drzewo pod którym usiadłeś było zwyczjnym kasztanowcem.
Niczego w ekwipunku nie brakuje, broń wypolerowana i gotowa do użycia. Przez główny trakt właśnie przejeżdża duża karawana kupiecka, podążająca wgłąb miasta, aż pod ogromny budynek, prawdopodobnie jakąś halę targową...

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

"Hala targowa?" - pomyślałem, wstałem i ruszyłem w tamtym kierunku. Gdy dotarłem na miejsce, stanąłem przy karawanie i [link widoczny dla zalogowanych] co przeworzą.

Okeanos

Karawana przewoziła kunsztowne meble oraz różne skrzynie i kuferki. Obok Ciebie znajduje się duża hala targowa, w której panuje hałas i wrzawa. Wszyscy próbują tam cos sprzedać bądź kupic - istny raj da handlarzy...

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Chwyciłem ręką sakiewkę - to jeden z moich nawyków, gdy wchodzę w tłum pełen ludzi i wszedłem do środka. Rozejrzałem się trochę. Znowu poczułem wielką chęć zrobienia czegoś wbrew naturze elfów - jednocześnie czegoś, co przyniesie mi zysk. Podniosłem z ziemi pierwszy lepszy kamień (wielkości mniej więcej mojej dłoni) i znalazłem sobie podwyższone miejsce, na którym mógłbym stanąć. Gdy zająłem dogodną pozycję, podniosłem kamień wysoko do góry: tak aby każdy mógł go dostrzec.
- Panie i panowie! - krzyknąłem, by zwrócić na siebie uwagę. - Z przyjemnością chciałbym przedstawić Wam wspaniały przedmiot! [link widoczny dla zalogowanych] Jestem pewien, że wielu z Was chciałoby go mieć w swojej kolekcji! Cena wywoławcza to jedynie 40 sztuk złota! Zapraszam do licytacji!

Okeanos

Kilka osób dało się nabrać na Twój figiel... podeszli i z zainteresowaniem przyjrzeli się owemu kamieniowi, wkrótce jeden z nich krzyczy - Daje 42..., po raz pierwszy... na to inny - 44 ! i jest mój ! (kilka osób się zniechęca... - po raz pierwszy... drugi... , 45 ! - brawo dla pana... po raz pierwszy... drugi... trzeci, sprzedane. Wesoły handlarz wziął "tajemniczy kamień" i chowając go do sakiewki, wręczył Ci sakiewkę z 45 sz.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Przeliczyłem zawartość i przypiąłem sakiewkę do pasa, obok poprzedniej. Zadowolony ruszyłem do wyjścia. Podgwizdując spojrzałem ostatni raz na panujacy tu zgiełk i wyszedłem na dwór. Chwilę pokręciłem się po okolicy w poszukiwaniu targowiska z najlepszą bronią. Gdy już znalazłem takowe, obejrzałem dokładnie wszyskie sztylety i miecze.