|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Nie 11:11, 18 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Derfidernie, odsuń się proszę trochę, gdyż możesz niechcący brodę poplamić. Mówię prawie że ksztusząc się odorem alkoholu. No cóż jeżeli spędzimy tutaj trochę czasu, to może dowiem się czegoś więcej. Kończę jeść rybę, a nastepnie zagadująć do różnych osób staram się [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Wto 16:48, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jak na krasnoluda przystało nie odzywałem się doputy dopuki się nie nasycę i napiję. Stek smakował wybornie choć wyglądał mniej okazale. Smak zapewne zawdzięcza faktowi głodu przez ostatnie kilka dni. Piwo nie złe ale mogło by poważyć się jeszcze trochę oceniłem. Osuszyłem kufel do końca i krzyknąłem: -Karczmarzu! Jeszcze tego trunku bo mi w gardle such!- Słysząc pytanie Defra odpowiadam nie zniżając zbytnio głosu: -Pewnie, że mają coś wspulnego! A to nam ułatwi zasadniczo sprawę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:15, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tak zaraz podam wam. Tylko dorwę Franka. Powiedziawszy to wstał i skierował się do baru, przy którym stoi jakiś chłopiec w poszarpanych łachmanach i brudną buzią. Jego czarne włosy sterczały we wszystkie strony, a jego czarne oczy jak noc patrzą się na was. Lecz kiedy karczmarz wstał i zmierzał w kierunku jego spuścił oczy. Gospodarz klepnął go ręką w głowę i zaczął na niego wrzeszczeć gdzie był. Chłopiec coś mu powiedział na ucho, żeby nikt nic nie słyszał. Karczmarz wyprostował się machnął ręką, żeby udał się do kuchni, a on sam też poszedł za nim. Po kilku minutach podano wam znów na tacach jadło, ale tym razem same kelnerki. Jedna z nich nalewając piwo do kufli uśmiechnęła się i poszła dalej zaczerwieniając się na twarzy. Defrin odprowadził ją wzrokiem do kolejnego stołu. Była ładna miała krótkie do szyi blond włosy, na sobie miała niebieską bluzkę z dość dużym dekoltem i czarny bezrękawnik na guziki. Miała też czarną suknię i biały fartuch.
Defrin uśmiechnął się sam do siebie, lecz odrzucił sobie myśli na bok i wzrok skierował do kompanów i ściszył głos, aby nikt nie podsłuchiwał.
Siedzicie już tam dość długo i obserwujecie ludzi wychodzących i wchodzących do karczmy, lecz tylko dwóch mężczyzn pozostawało na miejscach. Allan próbował się coś dopytać ludzi o sytuacji w mieście, ale nikt nie wie i nie potrafi wam odpowiedzieć na wasze pytania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Pią 16:55, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
"Wygląda na to, że nik nic nie wie kompani... No cóż trdno, pozostaje odpocząć trochę i jutro spróbowac rozwiązać tę zagadkę." Mówię po czym wchodzę na scenę (o ile jest takowa), kładę przede mną kapelusz i [link widoczny dla zalogowanych].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Nie 23:03, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Przez dłuższą chwilę nie odzywam się. Myślę... nad różnymi sprawami. Nie koniecznie związanymi z tu i teraz. Kiedy bard zaczyna grać budzę się. Dziwne zwykle nie mam skłonności do melancholii. Mniejsza lepiej żeby się to już więcej nie zdarzyło. Nie zbyt miłe uczucie.
-Derf jak elf się niczego nie dowiedział to ja szans nie mam. Ewentualnie możemy iść kogoś przycisnąć. Zacznijmy na przykład od tamtych dwóch.- Tu dyskretnie wskazuję na mężczyzn nie ruszających się z miejsc. -Nie to, że mam coś do nich ale Alan chyba z nimi nie gadał. Co ty na to.- Przyglądam się towarzyszowi. -Kelnereczka ma jeszcze trochę roboty a my w związku z tym trochę czasu.- Uśmiecham się w dość paskudny krasnoludzki sposób. Ciekawe jak się rozwinie dalej problem z tymi szczurocosiami. A mogła by być taka sielanka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:52, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Atmosfera w gospodzie zrobiła się bardziej radośniejsza za sprawą wspaniałej gry Allana. Za oknem zrobiło się już ciemno, a hałas dochodzący z ulicy z godziny na godzinę milkł. Karczmarz dla was przygotował 3 pokoje na górze.
Lud w gospodzie był mniejszy, więc kelnerki teraz stały przy barze i słuchały muzyki i jak Allan opowiada ballady o dawnych czasach, które dawno przeminęły. Tylko jedna cały czas patrzyła się w waszą stronę. Była to ta sama, która dolewała wam piwa. Wstaliście z miejsc i udaliście się w ich kierunku. Nain skręcił do owych mężczyzn, aby coś się dowiedzieć, co dzieje się w mieści. Defrin natomiast podszedł do kelnerek i zaczął tam coś opowiadać.
Nain będąc w połowie drogi nagle poczułeś ciągnięcie za rękaw swojego płaszcza obróciwszy się zobaczyłeś chłopca był to ten sam, który stał przy barze i patrzył się na was. Przepraszam czy pan jest wojownikiem? Powiedział utkwiwszy wzrok w twojej wspaniałej brodzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Śro 22:09, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Mile, i to jeszcze jak, połechtany przez wielbiące spojrzenie malca zatrzymałem się. Dowiedzieć się czegoś owszem, byłoby wporządku choć raz dla odmiany wiedzieć cokolwiek na interesujący mnie temat... To może zaczekać. Wole rozmawiać z dziećmi ludzi niż z dorosłymi przedstawicielami tej rasy. Są jakgdyby bardziej komunikatywne. Spojrzałem na dwóch mężczyzn przy barze. Machnąłem ręką. Później. Odwróciłem się do chłopaczka. -Witaj. Owszem, jestem wojownikiem. Coś chciałbyś wiedzieć o moim rzemiośle? Czy pytasz tak tylko z ciekawości?- Przyglądam mu się uważnie. Interesujący urwis. Chwilowy przebłysk. Może on mi pomoże. -Słuchaj, ty tu pracujesz, nie? Znasz aktualne miejscowe plotki? Coś o jakichś szczurzych gnidach albo zaginionych ludziach? Przydałyby mi się takie informacje. Potem odpowiem na wszelkie twoje pytania, chłopcze. A swoją drogą co cie zatrzymało tak, że musiałeś narazić się właścicielowi.- Dalej lekko przenikliwiej przyglądam się łobuzowi. Powinien wiedzieć wszystko co się tu dzieje. Ja w jego wieku byłem taki ciekawski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:05, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Chłopiec uśmiechnął się chytrze i zaczął mówić. Moglibyśmy gdzieś usiąść, bo strasznie mnie bolą nogi od biegania tam i z powrotem. Obróciwszy się, aby zobaczyć mężczyzn zdziwiłeś się, bo już ich tam nie było. Chłopak zaprowadził cię na drugi kąt sali i tam siedliście przy stole. Chodzi ci o zniknięcie kapitana straży miejskiej. Zagnoił przed dzień jarmarku, a Rynku Przekupek widziano go po raz ostatni. Przerwał i zaczął się kręcić. Nie wiem nic o szczórołakach, ale mój wuj mówił, że w wierzy jest pełno szczurów. Mówił dość szybko, ale wszystko było jasne i wyraźne. Nagle zabrał głęboki wdech i zaczął mówić. Widzi pan nie oto mi chodzi. Mieszkam na Południowej Krawędzi i dlatego się spóźniłem. Od tygodnia dzieją się tam potworne rzeczy. Przełknął ślinę i rozglądał się za gospodarzem. Ów karczmarz zabronił mówić. Ale jak pan jest wojownikiem to może pan coś poradzi. Dochodzi tam do morderstw. Dziś też tam było morderstwo. Strażnicy nie znaleźli żadnych ciał, ale ilość krwi na miejscu nie pozostawia wątpliwości, co do ofiar. I dlatego rzadko, kto tam teraz wędruje. Przerwał mówienie, aby nabrać tchu, a mówił szeptem, aby nikt nie słyszał. Nic już nie powiedział tylko szybko wstał i odbiegł, bo zauważył, że ktoś nadchodzi. Nain obrócił się i zorientował się, że to Allan przestał grać i zmierza w kierunku stołu, przy którym siedziałeś.
Defrin nadal stoi przy barze i rozmawia z kelnerkami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czera
Kontemplujący
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się biorą ci kretyni
|
Wysłany: Pią 8:41, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Podchodzę do kelnerki skłaniam się w pas i pytam : - Wielmożna pani, czy zechciałabyś potowarzyszyć takiem gburowi jak ja?? Przepraszam jeśli uraziłem cię o pani tą proopozycją, jednakże zrozum, że wychowany zostałem w lesie, gdzie rządzimy się prawami natury.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Pią 15:39, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Opowieść chłopca zastanowiła mnie. Dzieją się takie rzeczy, a nikt o tym nie mówi. Może ktoś chce coś ukryć. Bardzo dziwne. Elf skończył grać. Dobra pogadamy. -Allan słuchaj dowiedziałem się czegoś. Na połódniowej krawędzi...- Nawet nie wiem gdzie to jest. Dobra popytamy, poszukamy. -...dzieją się podobno dziwne rzeczy. Jakieś morderstwa, zaginięcia. A straż miejska na to nie reaguje. Może to są te kłopoty o których nikt nie chce mówić.- Zapewne ale czemu władze nie zareagowały na to i nie poprosiły sąsiadów o pomoc albo coś? Dziwne, bardzo dziwne. Derf się ucieszy. Dostanie nową zagadkę do rozwiązania. -A właśnie i jakbyśmy chcieli poszukać tych co nas zaatakowali to podobno w wieży jest dużo szczurów.- Kolejne miejsce, które nie wiem gdzie się znajduje. Muszę naleźć sobie jakiegoś przewodnika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Pią 16:14, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
"Zaiste, miasto tonie w morzu kłopotów... Na szczęście my tu jesteśmy." Mówię z lekkim uśmiechem. Sprawdzam ile pieniędzy słuchający wrzucili mi do kapelusza, biorę je, a nastepnie zakładam go na głowę. "Tak, bedzie trzeba popytaćludzi o drogę. Proponuję jednakże najpierw porozmawiać ze strażnikami, być może podzielą się z nami jakimiś inforamcjami. Jesli nie po przyjacielsku, to po komplementach." ostatnie słowo mówię wsypując pieniądze do sakiewki i lekko nią potrzasając.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:18, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ależ nie ma, za co przepraszać. Lubię takich twardych mężczyzn, kiedy bronią niewinnych niewiast. Jak cię zwą mężny wojowników? Powiedziała patrząc się prosto na ciebie z ciekawości i wpatrując się w twoje oczy. Może zechciałbyś odprowadzić do mojego pokoju gdyż jestem już słaba, a jutro znów czeka mnie ciężka praca. Jej głos był tak słodki, że nie potrafiłeś odmówić. Odeślijcie od bary i skierowaliście się w stronę schodów. Będąc już przy klatce doszedł cię szept rozmowy dwóch osób mówiących szeptem. Twój słuch jest bardzo dobry gdyż kilka lat spędzonych w lesie nauczyło cię słuchać najdrobniejszych dźwięków. Nie miałeś najmniejszej trudności usłyszeć o czy mówią.
Znowu byłeś na Zachodnim Wzgórzu. Odezwał się pierwszy, a za nim odpowiedział drugi. Ano byłem. I co słychać tam ten nieziemski śmiech. Czy te plotki, co chodzą po mieście o uczonym, co szukał tego czegoś „śmiertelnicy nie powinni wiedzieć”, a potem popełnił samobójstwo i teraz jego duch straszy dzielnicę, w której kiedyś mieszkał? Pierwszy głos wydawał się trochę podniecony, kiedy to mówił. Nastała cisza, lecz później odezwał się drugi. Ano są prawdziwe słyszałem ten śmiech, ale nic potem nie pamiętam, bo dostałem od kogoś w łeb i ocknąłem się dopiero rano. Bzdura wszystko zmyśliłeś i tak tobie nie wierze. Pierwszy głos odezwał się i zaczął się śmiać. Ale to prawda. Mówił dalej drugi. Dalszej rozmowy nie potrafiłeś już usłyszeć, bo kelnerka pociągła cię schodami na piętro, a potem skręciliście w dość słabo oświetlony korytarz z kilkoma drzwiami do pokoi.
Siedzieliście i rozmyślaliście o tym, co ten chłopak powiedział przed kilkoma minutami. Oglądacie się po całej sali, aby zobaczyć gdzie jest Defrin i opowiedzieć mu całą historię, ale nigdzie nie umieliście go znaleźć. Od razu się domyśliliście gdzie go wciągało, bo kelnerki, z którą rozmawiał przy barze też nie było. Poczuliście nagle zmęczenie i postanowiliście pójść za śladem Derrina i iść do swoich pokoi odpocząć po męczącym dniu, a jutro rano obgadać, co zrobić dalej i opowiedzieć mu całą opowieść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Wto 20:51, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Rozglądam się po karczmie. -Allan? Gdzie jest Derf?- Poszedł gdzieś bez nas czy co? Zauważając brak również kelnerki zdaję sobie sprawę co może robić i gdzie może być. -Dobra już chyba nie ważne. Pewnie poszedł... do łóżka. Ha ha ha!- Rozcieram oczy. Na prawdę jest aż tak późno? Za oknem zupełnie ciemno. Czas się w końcu położyć. -Dobra elfie ja idę do pokoju. Prześpię się i jutro zobaczymy co da się zrobić w sprawie... tych kłopotów.- Mam nadzieję, że łóżka są tak samo luksusowe jak jedzenie. Wstaję i idę w stronę pokoi. Po drodze widząc nie ruszony kufel piwa na barze biorę go i wypijam jednym chaustem. To na lepszy sen.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czera
Kontemplujący
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się biorą ci kretyni
|
Wysłany: Wto 21:47, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Myślę sobie, że praca nie uciecze a zadupczyć trzeba. Tak więc wchodzę z nią do pokoju i dobieram się do jej łóżka. W końcu mój wąż domaga się myszki. Musi wpuścić w nią jad;P (Opisz mi tą kotkę) Rozbieram ją i przy okazji siebie o ile nie ma nic przeciwko temu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:18, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wasze pokoje [link widoczny dla zalogowanych] mają łóżko z prześcieradłem, średnie okienko, pod którym stoi stół i dwa krzesła z buku. Na stole stoi dzban z wodą i misa, aby można się umyć. Nie czekając dłużej położyliście swoje rzeszy obok łóżka rozebraliście się i położyliście się do łóżek. Gdzieś w oddali było słychać ciche pojękiwanie (wiecie, co mam na myśli. Chodzi o Derina i kelnerkę nie będę opisywał, co się tam stało, bo macie świetną wyobraźnię mogę tylko powiedzieć, że nie miała nic przeciwko temu, że Derin ściągnął z jej ubranie).Końcu usnęliście.
Kolejny dzień znów zawitał nad miastem. Jarmark znów zaczął się budzić, lecz zło wcale nie śpi w mieście tylko czyha na zdarzającą się okazję, aby okazać swą moc.
Dzień jest trochę chłodniejszy od poprzedniego za oknem wisi mała mgła. Leżycie w swoich pokojach nagle rozlega się pukanie do drzwi i słychać głos. Dzień dobry. Czy podać panu śniadanie do pokoju czy zejdzie pan na dół? Był to karczmarz, który wczoraj wieczorem zaproponował wam, że was obudzi. Powiedział to dość grzecznym tonem, ale dało się wyczuć, że był już trochę zdenerwowany.
Tak chodził do każdego pokoju, w którym spędziliście noc najpierw do Allana potem Derina a na końcu, do Nanina.
Ostatnio zmieniony przez Dragii dnia Nie 15:53, 08 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Pią 16:26, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
"Myślę, iż zejdziemy na dół, przy okazji zarobię trochę grosiwa. Poproszę o kilka placków jęczmiennych i wodę do popicia." Mówię do karczmarza po czym wstaję i się ubieram. "Chwała Corellionowi i elfom!" Mówię wesoło patrząc przez okno na wschód słońca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Pią 16:47, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle mam pewne kłopoty z dojściem do siebie po nocy. Otwieram jedno oko. Patrzę na karczmarza. -Tak, tak zejdę na dół. Za chwilkę.- Cholera to już ranek? Wcale się nie wyspałem. Dobra czas się zebrać i iść coś zjeść. Wstaję patrzę przez okno. Powiedzmy, że ładny poranek. O ile cokolwiek o tej porze może być ładne. Ubrać się, umyć i może trochę otrzeźwieć. W podobnej kolejności. Chyba. Zszedłem na dół. Elf już grał. Podszedłem do baru. -No karczmarzu daj mi jajecznicę i do tego wodę.- Nie można od rana pić, nawet cienkiego piwa. Jem przy barze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czera
Kontemplujący
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się biorą ci kretyni
|
Wysłany: Pią 17:02, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wstaje z wyra. Narzucam na siebie ciuchy, biore swoje rzeczy i rzucam kelnerce dwie złote monety by sobie coś kupiła. Naciągam buty na pantalony. schodze na dół. A w zasadzie zbiegam w skutek czego strasznie trzeszczą schody. Wchodze do karczemnej sieni i wołam - karczmarzu przennych placków koziego sera i wina jabłkowego co by me serducho pokrzepiło. Siadam przy swych kompanach i pytam: - Chłopaki dowiedzieliście się co się dzieje w tej mieścinie??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Pią 23:00, 06 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Patrze na kompana. Ale on wesół. A ja mogę tylko myśleć o tym, że czeka na mnie łóżko które opóściłem o wiele za wcześnie. -Nie bądź taki wesoły bo mi się od tego robi niedobrze.- Dokończyłem posiłek. -Pośpiesz się i jedz szybko. Jak tylko Allan skończy grać idziemy do miasta. Słyszałem, że na Połódniowej Krawędzi, gdziekolwiek by to nie było, dzieją się różne dziwne rzeczy. Morderstwa zniknięcia i takie tam.- Dopiłem wodę. -A można by zajrzeć jeszcze do Wierzy czy jakoś tak. Tam podobno jest pełno szczurów. Czyli naszych znajomi też tam zapewne nie zabraknie.- Uśmiechnąłem się. Czuję, że czeka nas dzień pełen wrażeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Sob 11:49, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kończę grać i wsypuję uzbierane pieniądze do mieszka. Dojadam posiłek i mówię do kompanów: "A więc jakie plany na dzisiaj?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:08, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Gospoda znów zaczęła ożywiać. Karczmarz już dawno zszedł na dół przygotować wam śniadanie. Pierwszy ubrał się i zszedł Allan, który czekając na jedzeni wszedł na scenę i zaczął grac obserwując sale zaciekawieniem. Po kilku minutach pojawił się Nain siadł przy barze i czekał aż gospodarz poda niemu śniadanie. Wyglądał jakby się nie wyspał tej nocy. Za chwile pojawił się Derin zbiegł szybko i usiadł obok kamrata przy barze i zaczął z nim rozmowę był bardzo zadowolony z siebie. Karczmarz już wam podał śniadanie w tym samym czasie Allan zebrał się ze sceny i udał się do kolegów oglądając ile zarobił. Skrzywił się trochę, bo w kapeluszu było tylko 2ss w samych miedziakach, a poprzedniego wieczora zarobił aż 2sz. Wszyscy jecie i rozmawiacie, co będziecie dzisiaj robić. Z tymi sprawami, które usłyszeliście wieczorem.
W tym samym momencie przechodziła obok was owa kelnerka, z którą Derin spędził noc poprawiała sobie suknie. Uśmiechnęła się do was i poszła obsługiwać klientów. Derin lekko też się uśmiechnął, lecz od razu wrócił do rozmowy.
Ostatnio zmieniony przez Dragii dnia Nie 15:52, 08 Sty 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cynis
Użytkownik
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ankh-Morpork
|
Wysłany: Nie 0:29, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Już powoli dochodzę do siebie. Ostatnia noc nie należała do najmilszych. Jakieś koszmary. To pewnie ostra niestrawność. Po co jadłem ten zimny stek wczoraj tak późno? No nic. Co się stało... -To jak idziemy na Północną Krawędź, do wierzy?- Patrzę na towarzyszy. -Chodźmy już. Gdziekolwiek bo ten zaduch mnie zabije.- O tak to musiał być ten stek! Potęrzne beknięcie, które zaśmierdziało nawet mnie kiedy przechodziło przez usta, wstrząsnęło barem. -O nie dość! Powietrza!- Wybiegam przed karczmę. O nie, tam jest zbyt gęsta atmosfera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czera
Kontemplujący
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Się biorą ci kretyni
|
Wysłany: Nie 9:24, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Proponuje iść panowie do wieży, ja też słyszałem co nie co na ten temat. Tylko musimy kogoś zapytać, gdzie owa wieża stoi. Bo to miasto małe nnie jest i nie mam pojęcia czy wypatrzymy sobie ją od tak. - Długouchy, Nail kozo, ruszamy, albowiem trzeba mi kasy i zroszenia krwią moich chropowatych dłoni. Podobno to najlepszy sposób na skórę. No przynajmnienej tak mi mówił kiedyś pewien półorczy druid, którego imienia nie wyjawię. Proponuje jeszcze zaopatrzyć się w jakiś boczek czy słonine i bukłak wędzonej śliwowicki. Nie chcecie boczku? No dobra może być kilka lasek kiełbasy jałowcowej. Bo wiecie nie mam zamaiaru umrzeć z pustym rzołądkiem. Zresztą heh to nie my umrzemy. Ale strzeżonego Obad-Hai strzeże. Tą wypowiedź zakończyłem głośną i dość długą serią bąków, których fetor rozniósł się do okoła. Nawet ja musiałęm zatkać nozdrza liściem mięty, wyciągniętym z torby na zioła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:34, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Podziękowawszy gospodarzowi i zabrawszy wasz skromny ekwipunek z lekkim prowiantem na drogę wyszliście z karczmy. Pogoda zrobiła się już nieco ładniejsza, ale nadal była mgiełka. Tłum na jarmarku nie był jeszcze duży, lecz z minuty na minuty rósł. Postanowiliście iść do wschodniej bramy skąd przyjechaliście i iść Głównym szlakiem rozglądając się za osobą, która mogłaby wam pokazać wieżę i oprowadzić po mieście. Co jakiś czas jakiś kupiec zastawiał wam drogę pokazując wam swoje cenne rzeczy i zachęcał was do kupna to jedwab, bransolety, egzotyczne przyprawy, owoce itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thorik
Adept
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)
|
Wysłany: Nie 21:44, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
"Hmm, może jednak skorzystamy z jarmarku?" Pytam się kompanów, lecz widząc wyraz ich twarzy od razu zmieniłem temat: "Musimy znaleźc jakiegoś przewodnika... Może ten tutaj?" Podchodzę do wskazanej osoby i [link widoczny dla zalogowanych]: "Witaj. Ja i moi przyjaciele przybyliśmy tu niedawno. Jako że wczoraj byliśmy zajęci poskramianiem szczurołaków, nie znamy miasta. Czy w zamian za nasze zasługi dla Was mógłbyś nam pokazać gdzie jest Wieża i Południowa Krawędź? Bylibyśmy bardzo wdzięczni."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|