Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Lasard

Lapis Lazurit

-Być może. A właśnie... Bidknock! Emilie; chodźcie do mnie!

Arvelus

Lapis

Emilie pojawiła się niemal natychmiast. Bidknocka tylko wyczułeś, że zjawił się gdzieś w pobliżu

Lasard

Lapis Lazurit

-O dobrze że juz jesteście. -chłopak ignorował to że Bidknock znowu się gdzieś chowa- Mam do was malą prośbę. Spróbujcie sie czegoś dowiedzieć na temat przywodcy Skrzydeł Amanlu. Kim on jest, gdzie jest itp. Dobrze?

Arvelus

Lapis
Emilie skinęła głową
-Dobrze malutki, postaram się zrobić co mogę
Ze strony Bidknocka usłyszałeś jedynie prychnięcie, ale po chwili już nie czułeś jego obecności

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak ziewnął i rozciągnął się. Dzisiejsze wydarzenia trochę go zmęczyły, postanowił się więc przespać. Położył się na swoim łóżku z rękami pod głową i czekał na sen.

Azgoth

Beren

Gnom położył się na łóżku i czekając na zbliżający się wieczór oraz zapowiadaną wizytę przeglądał jeszcze raz książki i zaznaczał fragmenty które mogły mu się przydać.

Arvelus

Pod wieczór przyszedł do was Divior, wszedł sztywny jak zawsze.
-Słyszałem, że wasz współlokator wylądował w szpitalu. Co się stało?

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis obódził się i wstał z łóżka.
-Żebyśmy to wiedzieli -odezwał się chłopak.

Azgoth

Beren

- Ciężko zachorował, medyk powiedział, że musi zostać w szpitalu.- odpowiedział.

Arvelus

-Rozumiemp
Skinął głową
-No cóż, tak czy siak chodźcie. Czas na spotkanie

Lasard

[i]Lapis Lazurit[/b]

Cłłopak ruszył za mężczyzną.

Azgoth

Beren

Gnom zabrał książki, schował drzemiącą Dorę do kieszeni i ruszył za towarzyszami.

Arvelus

Divior zaprowadził was do jednego z pokoi
-Jest jeszcze jedna rzecz o której muszę was uprzedzić. Egredii ma swoje tajemnice. Jeśli zdecydujecie się przystąpić nasze szeregi to nie pozwolimy wam ich już opuścić do póki nie upadną czarowięzy.

Azgoth

Beren

- Spokojnie, nie obchodzą mnie wasze tajemnice. Chcę tylko źródeł wiedzy o tych bransoletach. Jeśli znajdę odpowiednie informacje czarowięzy upadną już nie długo. - odparł

Arvelus

Beren
Divior podszedł bliżej ciebie tak, że musiałem poważnie zadzierać głowę.
-Nie zrozumiałeś mnie. Kto wejdzie w szeregi Egredii ten nie wyjdzie, chyba, że po upadku czarowięzów. Samo poznanie naszego przywódcy jest poznaniem jednej z ważniejszych tajemnic. Więc lepiej się zastanówcie, bo jeszcze macie na to czas

Lasard

Lapis Lazurit

-Wiesz coś na temat organizacji Skrzydła Amanlu? -chłopak zwrócił się do Diviora.

Arvelus

Wzrok Divior stężał i utknął na Lapisie
-Skrzydła Amanlu to jedna z organizacji w czarwięzach. Mimo że nie prowadzimy otwartej wojny to nie lubimy się, bo mimo że chcemy osiągnąć to samo to sposoby bardzo się różnią i w wielu aspektach zaprzeczają.

Lasard

Lapis LAzurit

-A jakie to sposoby wy stosujecie?

Arvelus

-Chcemy wzniecić powstanie

Lasard

Lapis Lazurit

-A jakich metod używacie? Siłowych?

Arvelus

-Częściowo... Do czego zmierzasz?

Lasard

Lapis Lazurit

-Po prostu mnie to interesuje. Dziś rozmawiałem z tym dziadkiem o którym mówiono rano.

Arvelus

-On należy do Skrzydeł. Masz jeszcze jakieś pytania?

Lasard

Lapis Lazurit

-Nic nie rozumiesz? On nie żyje... strażnicy zabili go bo czegoś szukał; czegoś co dotyczyło tych bransolet. Teraz zastanawiam się czy nie dołączyć do nich chociażby tylko po to by się tego dowiedzieć. Interesuje mnie jednak kto jakich metod uzywa bo wolę pokojowe rozwiązania.

Arvelus

Na Diviorze informacja najwyraźniej nie zrobiła wrażenia
-Więc jesteś szamanem. Rozumiem. Każda z organizacji ma swoje sekrety. Jeśli się do którejś przyłączysz poznasz je. My też mamy kilka ciekawych informacji.
A jeśli chcesz pokojowego rozwiązania to idź do Auriupinów. Oni próbują pokojowo.
Ale my i skrzydła wiemy, że się nie da