Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak stał przez chwilę i zastanawiał się nad czymś.
-Trochę ciężko jak na początek, ale postaramy się to zrobić. -po tych słowah wyszedł z pokoju i stanął w progu, a nastepnie odwrócił się i zwrócić do Berena- Masza pomysł jak to zrobić? -powiedział trochę zmieszany.

Azgoth

Beren

- Po cholerę im pałki łowców? No dobra, niech pomyślę. - gnom milczał dłuższą chwilę po czym powiedział - A jak się coś rabuje? Znajdujemy samotnego łowcę, ty go zagadujesz, a ja walę go od tyłu nogą od krzesła. Kradzież kieszonkowa raczej nie wchodzi w grę. Potem go ciągniemy do tej baby razem z pałką.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak spojrzał na gnoma krzywo.
-Tak a on się puźniej ocknie i ja będę miał kłopoty bo ten rozpozna moją twarz.

Azgoth

Beren

- Dlatego właśnie zaciągniemy go do tej mądrali. Niech sama wymyśli co z nim zrobić. Chyba że... - zamyślił się - Czy twoje duchy mogą wpływać na świat żywych? Może one odciągnęłyby uwagę Łowcy?

Lasard

Lapis Lazurit

-Na codzień tak, ale nie jestem pewny czy te bransolety nie blokują tych zdolności.

Azgoth

Beren

- A mógłbyś sprawdzić? Bo bez tego nie wymyślimy dobrego planu.

Lasard

Lapis Lazurit

-Mogę spróbować. Emilie!

Arvelus

Lapis
-Tak malutki?
usłyszałeś jej miłyu głosik odbity lekkim echem w nicości, wisiała w powietrzu tak, że niemal szeptała ci do ucha

Beren
Nic nie widziałeś

_________________________
bo nie widzisz duchów;)

Lasard

Lapis Lazurit

-Spróbój skorzystać ze swoich umiejętności. -powiedział spokojnie- Pokaż się temu tu gnomowi. -następnie zwrócił się do Berena- Jeżeli ją zobaczysz powiedz mi to.

Arvelus

Lapis
Popatrzyła na ciebie przez chwilę
-Dobrze, mogę spróbować
Stanęła przed nim i zamknęła oczy
Poczułeś jak twoje bransolety zaczęły drżeć, po chwili zaczęły robić się ciepłe. Emilie starała się, ale nie widziałeś zmiany koloru jej "ciała" które występowało zawsze gdy się ujawniała komuś

Azgoth

Beren

- Coś widzę! - prawie wykrzyknął gnom - Ale to tylko jakaś mgła. - dodał ze smutkiem - Musimy wymyślić lepszy plan.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak złapał się za rękę gdy bransolety go oparzyły.
-Cholera! -powiedział przez zęby- A wiesz może czy oni tu piją jakiś alkohol? Może uda się podkraść pałkę jakiemuś pijaczkowi.

Azgoth

Beren

- Chodź, jak będziemy tu stać to pałka sama nie wpadnie nam do rąk. Może trafi się jakaś okazja.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak ruszył korytarzem rozglądając się za okazją do podwędzenia pałki strażników.

Arvelus

Przeszedłeś się po czarowięzach i najlepsza okazja jaką znalazłeś, to tylko pojedynczy strażnicy. Żaden nie był chory ani pijany, w sumie wyglądało na to, że na patrolach są tylko ci zdrowi

Azgoth

Beren

- A zbrojownia?- zapytał towarzysza - Tam pewnie trzymają zapasową broń. Sprawdźmy też w lazarecie.

Arvelus

Poszliście do szpitala.
Rozejrzeliście się trochę tak aby nie budzić podejrzeń.
Jedno pomieszczenie było przeznaczone dla Łowców, byli w nim aktualnie ranni z bójki.
Tylko dwójka strażników miała pałki, a oni byli całkowicie zdrowi.

Gdzie jest zbrojownia nie wiecie

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak wyszedł z lazaretu.
-Szlag może być problem. -zwrócił sie do Berena- Może poczekajmy do obiadu lub kolacji i wtedy się rozejrzymy po stołówce?

Azgoth

Beren

- Dobry pomysł. I każ swoim duchom śledzić jakiegoś łowcę. Może znajdziemy miejsce gdzie przechowują te pałki.

Lasard

Lapis Lazurit

-Emilie zrób jak powiedział. -chłopak zwrócił się do Emilie- I powiedz Bidknokowi żeby robił to samo ale z innym bo nie chce mi się go teraz wołać.

Arvelus

Emilie milcząco przytaknęłą, odwróciła się i odleciała, po chwili się zatrzymała, chwyciła miecz który wystawał jej z piersi i zdaje się, że poprawiła go. Nie wyglądało to ładnie. Potem wpleciała w ścianę.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak w milczeniu udał się do swojego pokoju, usiadł na łóżku i czekał aż strażnicy zawołają ich na obiad, bądź aż Emillie lub Bidknock przyniosą mu wieści na temat zbrojowni.

Azgoth

Beren

W oczekiwaniu na obiad gnom bawił się troche z Dorą i czytał pożyczone księgi.

Arvelus

Po jakimś czasie usłyszeliście dzwon wołający na obiad

Azgoth

Beren

Gnom wstał i powiedział
- Chodź, zjedzmy coś szybko i spróbujmy znaleźć jakąś "samotną" broń - po czym schował Dorę do kieszeni i ruszył w stronę stołówki.