Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak ruszył za gnomem.
-Nie. Jedz spokojnie i rozglądaj sie po stołówce. Przyjrzymy sie gdzie jedzą, jak się zachowują, co piją i który z nich wygląda na najsłabszego.

Arvelus

Poszliście na stołówkę.
Na obiad była pieczeń wołowa z jabłkami, do tego piure ziemniaczane.
Jedliście rozglądając się po sali.
Były trzy długie stoły przy których siedzieli mieszkańcy czarowięzów i kilka mniejszych, czteroosobowych przy których jedli łowcy, oraz jeden w sali obok, przy którym jadła reszta łowców.
Zobaczyliście, że przy tych kwadratowych jedzą tylko potężne chłopaki i barkach szerszych niż wy kiedykolwiek zamierzaliście mieć.
W sali obok niewiele widzieliście.

Lasard
W połowie obiadu zobaczyłeś Emilie oczekującą przy ścianie aż skończysz jeść

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak wstał od stołu i podszedł do Emillie. Dyskretnie pokazał jej głową by wyszła z nim na korytarz i gdy juz się tam znaleźli sprawdził czy w pobliżu nie czai sie jakiś strażnik.
-I jak?

Arvelus

-Mają zbrojownię, ale ukrytą w kamiennej ścianie. Hasło jest bardzo skomplikowane i potrzebny jest jakiś klucz, a go ma najwyraźniej tylko kilku wyższych rangą. Czarno to widzę malutki

Azgoth

Beren

Gnom ukradkiem wrzucił odrobinę mięsa do kieszeni skąd co chwila dobiegały ciche piski głodnej łasicy. Resztę zjadł ze smakiem i obserwował dyskretnie łowców.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak na chwilę zmarszczył brwi, i zastanawiał się nad czymś.
-"Może byc ciężko." -pomyślał a następnie zwrócił się do ducha- Dobrze widzisz tamto pomieszczenie? Udaj się tam i zobacz co tam robią. -po tych słowach podszedł do Berena i opowiedział mu wszystko co wcześniej wyjawiła mu Emillie.

Arvelus

Lapis

-Tam już siedzi Bidknock malutki, mimo to mam tam iść?

Beren

Kiedy wrzuciłeś kawałek mięsa od razu poczułeś drgania w kieszeni, towarzyszyło im ciche mlaskanie.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak klepnął się w czoło.
-Aj... źle sprecyzowałem zdanie. Chodzi mi o tamto pomieszczenie. -wskazał duchowi pomieszczenie którego wnętrza nie widział ze stołówki.

Arvelus

Lapis

Emilie uśmiechnęła się opiekuńczo
-I właśnie o tym pomieszczeniu mówię

Lasard

Lapis Lazuyrit

Chłopak zmieszał sie trochę.
-Coś mi się pomieszało. -powiedział i odszedł do swojego pokoju.

Azgoth

Beren

Gnom zwrócił się szeptem do Lapisa
- Widziałem tego szalonego kapłana, tego z naszego pokoju. Gdzieś go prowadzili łowcy. Myślisz, powinniśmy mu pomóc?

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak przez chwile się nad czymś zastanawiał.
-Możliwe że zanoszą go do ambulatorium, albo chcą go ukarać za to że próbował używać magii. Jeżeli to poierwsze to nie będzie problemu, a jeżeli drugie to być może będę mógł się z nim jutro skontaktować, jeżeli wiesz o czym mówię. Lepiej to sprawdźmy.

Azgoth

Beren

- A łowcy? Mieliśmy w końcu zabrać komuś broń.

Lasard

Lapsi Lazurit

-To może poczekać. Zreszta nie dostaliśmy jakiegoś limitu czasowego, nie?

Azgoth

Beren

- Masz rację, chodźmy.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak ruszył za gnomem.

Arvelus

Poszliście za strażnikami, przyspieszyliście nieco kroku i w końcu ich dogoniliście.
Kiedy pierwszy raz ich zobaczyliście właśnie chowali się za zakrętem

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak szedł dyskretnie przytulony do ściany. Potem delikatnie wychylił głowę zza winkla by zobaczyć dokąd zmierzają strażnicy.

Arvelus

Lasard
Wychyliłeś głowę idealnie aby zobaczyć stopę ostatniego strażnika chowającą się za kolejnym zakrętem

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak pokazał Berenowi że moga iść i przy następnym zakręcie znów schował się za winklem wychylając tylko głowę.

Arvelus

Lapis
Zanim wystawiłeś głowę usłyszałeś głos który nie należał do Xardasa
-Zobacz czy nikogo nie ma

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak popchnął delikatnie gnoma w stronę z której przyszli i sam zaczął cofać się powoli tyłem. Gdyby tylko strażnik wyszedł zza rogu stanąłby normalnie i udawał że po prostu tędy przechodzi.

Arvelus

Beren posłusznie się cofnął, schowaliście się za następnym zakrętem
-Nikogo tu nie ma! Po co w ogóle sprawdzamy? Jeszcze nigdy się nie zdarzyło aby ktokolwiek za nami szedł
Strażnik się wrócił
-Asebrini Septa
powiedział (tu był przymiotnik opisujący sposób wypowiedzenia, ale już nie ma;] Jeśli pamiętacie to dobrze, jeśli nie to wasz problem :p ) drugi łowca i usłyszeliście cichy pomruk kamienia szorującego o kamień

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak uśmiechnął się szeroko do Berena, a następnie podszedł powoli do zakrętu i rozejrzał się gdzie zniknęli strażnicy.

Arvelus

Lapis zauważył tylko gołą ścianę w ślepym zaułku