Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Lasard

Lapis Lazurit

-Coś ją tam blokuje, i nie może dokładnie zbadać korytarza.

Azgoth

Beren

- Więc musimy zrobić to sami. Myślę że nadeszła pora na bardziej radykalne środki. W tych korytarzach może być źródło antymagii dlatego twoje duchy nie mają tam wstępu. Znajdźmy jakiegoś łowcę i zabierzmy mu klucz, broń i ogólnie wszystko co potrzebne. A potem rozwalmy to źródło i wiejmy z tego przeklętego więzienia. Co ty na to?

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak spojrzał na gnoma i zrobił minę jakby ktoś opowiedział kiepski dowcip.
-Hm... w tej sytuacji nie widzę innej możliwości. -powiedział chłopak i przez chwilę drapał się po głowie- No dobra to masz jakiś pomysł jak tego dokonać?

Azgoth

Beren

-Znajdźmy jednego łowcę, jeden z nas odciągnie jego uwagę robiąc hałas za rogiem, a drugi go ogłuszy. Wóz albo przewóz, albo się uda i uciekamy z więzienia, albo nas złapią i dołączymy do twoich duchów.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak zmarszył brwi i przez chwilę się zastanawiał.
-No dobra, ruszajmy. -po tych słowach ruszył żwawym krokiem przez korytarz.

Azgoth

Beren

Gnom podążył za nim.

Arvelus

Po jakiejś pół godziny zukania udało się wam znaleźć strażnika aktualnie samotnie i leniwie człapiącego na warcie tak, że w okolicy nikogo nie było.
Miał przy pasku swoją pałkę

Azgoth

Beren

-Znajdź coś do walki, krzesło albo coś, odwrócę jego uwagę. - szepnął

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak rozejrzał siępo korytarzu w poszukawaniu czegokolwiek czym mógłby rąbnąć strażnika w łeb.

Arvelus

Poza kilkoma słabymi obrazami na ścianach nic nie było w pobliżu, tylko drzwi, nie licząc jednej ławy, ale jej Lapis nie byłby w stanie nawet podnieść

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis zaklął w duchu i spojrzał na chwilę na strażnika. Następnie zwrócił się do Berena.
-Żadnego przedmiotu tu nie widzę, ale może uda się go przewrócić tak by trafił głową w ziemię albo ścianę. Jeżeli nie to mu się w tym delikatnie pomoże, co ty nato?

Azgoth

Beren

- Dobra, przygotuj się - szepnął i ruszył żwawym krokiem w kierunku strażnika
- Przepraszam, gdzie można ee...dostać jakieś owoce? Lubię jabłka i gruszki. Przydałyby się też nowe szaty, oblałem się sosem, albo pokaz mi gdzie jest jakaś pralnia. Mój współlokator prosił o nową pościel. Wiesz, moczy się w nocy. Można gdzieś dostać kości? Takie do gry bo się strasznie nudzimy w pokoju. A, i jak będziesz załatwiał te kości, nie żebym ci coś kazał możesz mi w końcu pokazać drogę, to przydałby się jakiś mały stolik do tych kości, bo na podłodze chyba nie będziemy grać. Grałeś kiedyś w kości na podłodze? Spróbuj, na czerwonej wypadają same dobre rzuty.- zalał strażnika potokiem słów odwracając go tyłem do Lapisa (nie siłą)

Arvelus

Beren

Gadając powoli obszedłeś strażnika, a ten mimowolnie obrócił się za tobą, z początku miał zdezorientowaną minę, po czym coraz bardziej zirytowaną
-Słuchaj pokurczu, nie wiem czy jesteś nowy, wszystkie kurduple są takie same, ale zapytaj innych którzy tu dłużej bywają, z łatwością odpowiedzą ci na wszystkie pytania

Azgoth

Beren

Gnom patrzył katem oka na Lapisa i dalej ciągnął swój uciążliwy monolog
- Ale właśnie chodzi o to, że nikt mnie tu nie lubi. Podobno strasznie chrapię. I za dużo jem. Jeden z moich współlokatorów śmie nawet twierdzić, że moje żarty są kiepskie! A reszta mówi, że jestem strasznie gadatliwy. Więc zbili mnie i wywalili z pokoju żebym pomęczył kogoś innego. No i znalazłem ciebie! Może pogadamy? Napijemy się czegoś? A właśnie! Słyszałeś ten dowcip o dwóch krasnoludach? Nie? Więc, dwóch krasnoludów wchodzi do karczmy i jeden mówi....

Arvelus

Beren

"... Więc zbili mnie i wywalili z pokoju żebym pomęczył kogoś innego..."
W tym momencie strażnik zmrużył złowrogo oczy i wysyczał przez zęby
-Co ty p... gnomie?
Mówiąc to stanął szerzej na nogach i sięgnął po pałkę

Lasard

Lapis Lazurit

Chłpak podszedł najciszej jak mógł do strażnika. Gdy tylko znalazł się tuż za jego plecami (o ile mu się udało), stanął na czworakach obok niego, i delikatnie skinął głową do Berena, by ten go popchnął.

Azgoth

Beren

Dostrzegłszy znaki Lapisa, rzucił się całym ciałem na strażnika próbując go przewrócić.

Lasard

Lapis Lazurit

Gdy tylko Beren rzucił się na strażnika chłopak uderzył strażnika najmocniej jak potrafił pod kolana.

Arvelus

Beren skoczył na strażnika, nie był zaskoczony. Odpuścił próbę wyjęcia pałki i złapał gnoma w locie. Jedną ręką za koszulę na piersi, lewą pod pachą, już brał zamach aby rzucić nim w ścianę gdy dostał od Lapisa kopnięcie pod kolana, gnom, którego masa do tond była bez znaczenia, teraz dopomógł strażnikowi przewrócić się o szamana.
Strażnik zwinnie przetoczył się po ziemi wciąż trzymając Berena, potem odrzucił go na i znów sięgnął do pałki , będąc na klęczkach

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak szybko wstał i rzucił się na strażnika i starał się mu wyrwać pałkę.

Azgoth

Beren

Gnom zerwał się z podłogi. Najszybciej ja się dało dobiegł do łowcy i dał mu solidnego kopniaka w plecy.

Arvelus

Lapis

Wstałeś, przeskoczyłeś gnoma i rzuciłeś się na strażnika i złapałeś za pałkę, przez chwilę widziałeś paskudny uśmiech na twarzy strażnika.
"Zagrożenie" wymówiła łowca w szarpaninie, a kiedy tylko wypowiedział ostatnią sylabę z końca pałki wystrzeliła w ciebie miniaturowa błyskawica godząc cię w ramię. Wbrew woli puściłeś pałkę, a skurcz bicepsa sprawił, że ręka zgięła ci się w łokciu tak bardzo, że pacnąłeś się bezwładną dłonią w twarz. Zignorowałeś ten fakt, nie bolało i udało ci się nie zdekoncentrować. Ale ból w ramieniu pozostał. Gdyby nie adrenalina w żyłach tarzałbyś się teraz po ziemi.

Beren
(ja nie bez powodu piszę Ci pw;] bierz to pod uwagę )

Spróbowałeś wstać, ale gdy tylko się nieco podniosłeś zamroczyło cię, przez sekundę nic nie widziałeś. Czułeś też szarpiący i pulsujący ból w barku, wiedziałeś, że w najbliższym czasie będzie bezużyteczny. Przynajmniej był to lewy, jak wiadomo, prawa ręka jest lepsza niż lewa

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak domyślił się natychmiast że tak nic nie wskóra. Do głowy przyszło mu tylko jedno- najszybciej i najmocniej jak mógł uderzył strażnika z byka w głowę.

Arvelus

Lapis

Cudem udało ci się uniknąć elektrycznej pałki, walnąłeś z całej siły czołem w nos przeciwnika, poczułeś na czole i usłyszałeś szereg paskudnych chrupnięć, jednak siła bezwładności władowała w twoją pierś pałkę strażnika po dnoszącego odruchowo dłonie do twarzy. Centralne uderzenie...
Dopiero teraz poczułeś pełną moc tej broni. Wrzasnałbyś z bólu gdybyś mógł. Padłes na ziemię w trzęsąc się, nie mogłeś złapać oddechu...

Beren

Po tym jak uderzyła w pierś Lapisa pałka wypadła łowcy z dłoni i wylądowała obok ciebie wyłączając się. Łowca tarzał się po ziemi trzymając się za zmiażdżony nos

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak targany spazmami bólu starał się zmusić swoje ciało do posłuszeństwa i wyzbyć się ze swojego organizmu niechcianego ładunek elektryczny.