Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Arvelus

-Poczekaj chłopcze
Powiedział lekarz patrząc na ciebie kontem oka, wycierając ręce w ścierkę i ocierając sobie czoło, potem odwrócił się do ciebie plecami i podszedł do kolejnego pacjenta
"Ech... mamy dziś dużo złamań"
Pomarudził do siebie i zabrał się do nastawiania złąmanej ręki zielonowłosej kobiety o ślicznej piegowatej buźce. Kiedy na nią patrzałeś przychodziły ci na myśl driady.
Podczas nastawiania tylko skrzywiła się lekko
(EDIT:)
-Dobra, teraz twoja kolej chłopczy... znaczy się po prostu twoja kolej
Przerwał i poprawił się lekarz kiedy zobaczył, że nie jesteś dzieckiem a po prostu nie jesteś tak wysoki jak ludzie

Azgoth

Beren

Gnom ściągnął koszulę.
- Coś mnie boli w okolicy barku...ooo tu- powiedział pokazując bolące miejsce.

Arvelus

Lekarz zmruzył oczy i cmoknął
-Nie ładnie wyląda... będzie boleć
Poweidział kucając przy tobie i delikatnie podnosząc twoją rękę w górę, poczułeś potworny ból w barku, lekarz najwyraźniej zauważył, bo odpuścił. Znowu cmoknął.
-Nie ładnie. Potwornie zbity. na szczęście staw jest cały, choć poważnie nadwrężony. Dam ci maść, poza tym polecę aby mag trochę nad tobą popracował. Jakżeś to sobie zrobił?

Azgoth

Beren

Gnom skrzywił się.
- Upadłem, zrobiłem fikołka i spadłem na ten bark. Nieważne...wygoi się?

Arvelus

Lekarz zmrużył oczy i po raz kolejny cmoknał
-Od fikołka byś sobie czegoś takiego nie zrobił. Nie ważne, nie moja sprawa, ale przekaż koledze aby następnym razem uważał bardziej. Dobra, choć za mną
Lekarz zaprowadził cię do jakiegoś pseudo-biura. Wypisał coś na kartce i dał ci
-Masz tu skierowanie na maść i kurację magiczną. Bez tego leczyłoby się bardzo długo. A tak to, przy odrobinie szczęścia, za tydzień będziesz miał w pełni sprawny bark. Pokaż to w recepcji, tuż za wejściem do skrzydła szpitalnego

Azgoth

Beren

Gnom zabrał kartkę i udał się do recepcji.

Arvelus

Za biurkiem siedziała ta sama łowczyni co was przyjęła kiedy przynieśliście Vizenga, z tak samo wyłożonymi na blat nogami i takim samym wyrazem znudzenia
-Taaak?
Zapytała piłując paznokcie

Azgoth

Beren

- Dostałem skierowanie na magiczne leczenie.- powiedział podając jej kartkę

Arvelus

Koebieta zdjęła nogi ze stołu, odłożyła na bok pilniczek, wychyliła się i wzięła kartkę
-Hmm... A do tego jeszcze maść z kolcodrzewu... Dobra, maść masz tutaj- Podała ci sześcienną drewnianą szkatułkę wielkości twojej pięści-A na leczenie zgłoś się jutro, bo dziś jeszcze magowie leczą poważniejsze wypadki z tamtej bójki.

Azgoth

Beren

Gnom wziął pudełko i schował do kieszeni.
- Jak często mam się smarować tą maścią?- spytał

Arvelus

-Rano i wieczorem- odpowiedziała opryskliwie łowczyni znów kładąc nogi na stół i biorąc pilniczek

Lapis

Obudziłeś się, nie wiedziałeś co cię obudziło, ale po prostu się obudziłeś. Najpewniej po prostu byłeś już wyspany...

Azgoth

Beren

Gnom podziękował i udał się do pokoju.

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis usiadł na łóżku i przeciągnął się trochę.

Arvelus

(teraz Beren będzie trochę dochodził)

Lapis
Przyjemny dreszcz przebiegł po twoim ciele.
Rozejrzałeś się i zobaczyłeś, że jesteś w pokoju sam.

Lasard

Lapis Lazurit

Chłopak wstał i wyjrzał za drzwi by zobaczyć czy coś się dzieje.

Arvelus

Było spokojnie, korytarz był pusty.

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis wrócił do pokoju i usiadł na krześle. Przypomniało mu się wtedy że w pokoju są jeszcze te książki które wcześniej czytali. Wziął pierwszą lepszą i zaczął czytać.

Arvelus

Sięgając po książkę zauważyłeś zapisaną kartkę na stole

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis podniósł kartkę i przeczytał.

Arvelus

Zdążyłeś przeczytać jedynie tyle, że ktoś wyszedł z pokoju, bo przerwał ci Beren wchodzący do pokoju

Lasard

Lapis Lazurit

-O cześć. -powiedział i dalej czytał kartkę. Domyślił się już kto ją zostawił ale nie chciał zbędnie pytać gnoma o to gdzie był.

Azgoth

Beren
(Jaka jest pora dnia?)

Gnom uśmiechnął się.
- Witaj. Dopiero wstałeś?

Lasard

Lapis Lazurit

Lapis ziewnął.
-A tak, długo spałem? -powiedział nie odrywając wzroku od kartki.

Arvelus

(Wcześnie, wstałeś, poszedłeś do szpitala, wróciłeś. Czyli koło 9tej, 9.30)

Azgoth

Beren

Gnom przytaknął.
- Chyba tak.- ściszył głos- Co z tą organizacją? Może powinniśmy do nich pójść po śniadaniu?