|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deemer
Przewodnik w Zaświaty
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:23, 12 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Yestra
-Niech to... - przecedził przez zęby człowiek.
Wstał i spojrzał na Danholda. Przez chwilę pomyślał o swoich towarzyszach, ale po chwili zdał sobie sprawę, że jedyny kapłan leży teraz przed nim. Rozejrzał się sprawdzając, czy nikt mu nie zagraża, po czym uklęknął przy krasnoludzie i sprawdził, czy ten oddycha.
Ostatnio zmieniony przez Deemer dnia Wto 19:24, 12 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 20:41, 12 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
W pobliżu Yestry nie było już nikogo, walka trwała w głębi obozu. Człowiek nachylił się. Oddychał. Krasnolud żył, jednak jego puls był bardzo słaby. Potrzeba medyka! Niech to szlag, pomyślał druid. Nie wiedział, czy jego zdolności wystarczą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deemer
Przewodnik w Zaświaty
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:17, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Yestra
Człowiek wstał i spojrzał krasnoludowi prosto w twarz.
-Przeze mnie zginiesz... Taki los, jedna osoba odchodzi, aby inna mogła przeżyć. Wybacz krasnoludzie. - powiedział Yestra po czym popędził w stronę obozu, z powrotem w wir walki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:58, 20 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Lyzair
Rozejrzał się szybko w poszukiwaniu nowych przeciwników, rzucił okiem na Ilignara ale widząc że poradzi sobie pobiegł niczym cień w kierunku największego kotłowiska by tam odebrać kolejne życie (najlepiej kogoś istotnego).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 12:12, 21 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar rozejrzał się. Namioty wokół płonęły, tworząc niesamowitą barierę z ognia. Nikt już jednak z nich nie wybiegał. W głębi obozu trwała zażarta walka, na oko pozostało trzydziestu.
Lyzair rzucił się w kotłowaninę, w biegu ściął zakapturzonego człowieka z mieczem. Wszyscy wyglądali tak samo. W kogo uderzać?
***
Lyzair spotkał się z Yestrą. Druid przypadł do niego plecami. Tak było łatwiej. Ostrza błyskały. Nagle czyjś sejmitar ugodził człowieka w lewy bok, powyżej biodra. Przeciwnik wyszarpnął go wściekle, trysnęła krew. Ból na moment przyćmił Yestrę. Nie, nie mogę, pomyślał. Muszę walczyć. Zabiją mnie...
Człowiek spojrzał w dół, na obficie krwawiącą ranę. Zaraz straci przytomność, pomyślał z goryczą.
***
Zwierzęta!, pomyślał nagle Ilignar. W klatkach były zwierzęta. Dostrzegał wilka, sporych rozmiarów ptaka... tygrysa polarnego? Elf przetarł oczy. Wielki kot o białej sierści wściekle gryzł i drapał ogromnymi pazurami pręty długiej klatki. A może by tak... Ilignara nawiedziła myśl, aby wypuścić tygrysa z klatki. Z drugiej strony pamiętał, co mówił druid. Że kultyści mogą z łatwością nad zwierzęciem zapanować...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 11:24, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Elf zmarszczył brwi. Pozbierał myśli. Zdecydował. Skokiem rzucił się do klatki z tygrysem. Uwolnił go i sadząc susy rzucił się do ołtarza. Z biegu wskoczył nań, odbił się i zaatakował jednego z kultystów. Plecy miał częściowo osłonięte. Miał nadzieję, że kultysta nie zauważy, jak się zbliża. Miał nadzieję, że tygrys nie pójdzie w jego ślady. Miał nadzieję, że kultyści w bitewnym zgiełku nie zapanują nad śnieżnym tygrysem pośród płomieni. Sytuacja była dramatyczna. Mógł mieć tylko nadzieję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 18:43, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Raven chwilowo stracił kontrolę nad sobą. Sama magiczna energia go okropnie męczyła, a bliskość walki powodowała dodatkowe utrudnienia. Elf skupił się ponownie, i znów wymówił te same słowa co przed chwilką. Efekt był również taki sam - zielony pocisk poszybował w jakiegoś kultystę stojącego stosunkowo najbliżej maga. Raven na nowo zaczął się koncentrować i przygotowywał się do kolejnego czaru.
[Czar jak wtedy, inny cel tylko.]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 20:19, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar popędził do klatki, kilkoma kopnięciami otworzył nędzną kłódkę. Tygrys wypadł z niej i rzucił się w stronę grupy walczących.
***
Raven wystrzelił pocisk, który ściął w nóg któregoś z odzianych w szaty. Wiedział, że już niedługo wytrzyma, zmęczenie coraz bardziej trawiło jego ciało.
Kolejna formuła zaklęcia, zielonkawy pocisk poszybował, zamigotał w powietrzu i zdało się rozprysnął na plecach wroga, nie czyniąc mu większej szkody. Niech to. Mag poczuł, jak traci siły, ochronna poświata go otaczająca zbladła.
***
Ilignar pobiegł za zwierzem, wybił się z kamiennego ołtarza i skoczył. W locie ściął głowę topornika. Nim wylądował, dostrzegł kątem oka rozrywanego przez tygrysa kultystę. Z chytrym uśmiechem na twarzy rzucił się w wir walki. Otaczało go kilku, może sześciu, przeciwników. Wszyscy mieli na sobie luźne, brązowe szaty. Dwóch najbliższych było uzbrojonych w miecze, dalszy miał młot i tarczę. Z tyłu stał jeden bez broni, rąk innych nie widział. Wszyscy gotowi do walki. Po swojej prawej miał Lyzaira i Yestrę.
***
Yestrze ściemniało przed oczami. Nie, tylko nie to. Przed sobą dojrzał błysk. Lyzair wbił ostrze w lewej dłoni w bark jakiegoś kultysty, prawą odbił cios lecący na druida. Człowiek osunął się nagle na kolana, świat wokół zawirował. Nim padł na ziemię przypomniał sobie obraz leżącego na śniegu Danholda. Potem wszystko znikło.
***
Niech to szlag, pomyślał łowca. Pod jego nogami właśnie leżał jeden z jego towarzyszy, który zaraz wykrwawi się na śmierć. Nie mógł mu jednak pomóc, gdyż otaczali go wrogowie. Siedmiu, wszyscy z mieczami bądź sztyletami w dłoniach. Niech to szlag...
***
Ilignar dostrzegł wypadającego w lewej Herbpa. Pojawił się jakby z nikąd. W obu dłoniach dzierżył topór, nie miał tarczy. W wirującym ataku dosłownie przerżnął się przez tłoczących się wrogów, kilku z nich padło na ziemię, po czym zniknął. Tak po prostu, rozmył się w powietrzu. Diabelskie sztuczki...
Ostatnio zmieniony przez Liverrin dnia Pon 22:49, 25 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 1:09, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Ilignar nie myślał długo. Dramatyczna sytuacja wymaga dramatycznych decyzji. Nieraz tragicznych w skutkach. Pomysł prosty, lecz trudny w realizacji. Naprężył mięśnie. Obserwował. Kiedy jeden z przeciwników brał zamach do ciosu, wyskoczył. Lewym ramieniem do przodu, między kultystów z mieczami. Skok wymierzony był na wysokość twarzy kultysty z tarczą. Liczył na to, że jego wróg, w tłumie nie mając miejsca na zamach, odruchowo zasłoni się tarczą. Prawą dłonią ściskał nastawiony rapier, trzymając go blisko ciała, na wysokości biodra, gotowy do pchnięcia.
Ostatnio zmieniony przez Kamulec dnia Sob 14:56, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:34, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Lyzair
"Na dziewięć piekieł... nie mógł wytrzymać jeszcze chwili na nogach??" Pomyślał.
- Musisz wytrzymać dopóki się to nie skończy. - powiedział cicho po czym zebrał wszystkie siły i rzucił się na naj potężniejszego przeciwnika celująć w jego odsłonięte gardło mieczem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 12:48, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar skoczył, jego sytuacja była wręcz idealna...
***
Kolejny przeciwnik padł pod ostrzem Lyzaira. Jednak jego miejsce szybko zajął kolejny. Łowca ledwo zdążył sparować jego cios, nie uniknął jednak lekkiego przecięcia na nadgarstku. Wróg szybko jednak padł bez głowy... tropiciel uśmiechnął się lekko, dwóch kultystów cofnęło się odruchowo.
***
Przeciwnik Ilingara, jak zakładał, zasłonił się tarczą. W odpowiednim momencie pchnął. Rapier z łatwością przebił się przez drewnianą tarczę i ugodził kultystę powyżej brzucha. Ten wypluł krew i osunął się na kolana. „Szemrzące ostrze” nie mógł wyrwać miecza, zablokował się! Dostał z bara od kogoś z prawej, musiał wypuścić uwięzioną broń, by nie stracić równowagi. Ktoś kopnął go z tyłu. Upadł i gdy zdążył się obrócić ujrzał lecący w niego miecz, zasłonił się odruchowo rękami. Świst strzały. Strzały? Bełt! Czułe ucho elfa pozwoliło mu rozszyfrować dźwięk.
Miecz spadł na niego, jednak nie z taka siłą, by przebić się przez ramiona. Tylko zadrasnął. Przeciwnik upadł ciężko na ziemię. Z jego gardła wystawał bełt.
Ilignar obrócił wzrok. Między płonącymi namiotami dostrzegł jeźdźca. Mężczyzna w płytowej zbroi, lekko mieniącej się złotem w blasku płomieni, na kasztance. Z kuszą w ręku i mieczem przy boku...
Nad elfem stał jeszcze jeden kultysta, widocznie zdezorientowany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beretta1234
Adept
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 14:14, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ivon Do'Xylos
"Zdąrzyłem" pomyślał czując niesamowitą ulge, gdy bełt dosięgnął celu. Nie miał jednak zbyt wiele czasu na rozmyślanie nad udanym strzałem. Pogonił konia, chowając kusze za plecy i wyciągając miecz. Kierował się wprost na stojącego nad elfem kultystę. Wykorzystując rozpęd konia, spróbował go stratować.
Ostatnio zmieniony przez beretta1234 dnia Czw 14:17, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 21:26, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Na twarzy elfa zagościł grymas bólu, lecz zacisnął silniej zęby, nie wydając z siebie dzwięku. Poszukał wzrokiem młota. Chwycił go oburącz, śledżac ruchy przeciwników. Kiedy jeden z nich pochylił się, atakując go, postarał się przetoczyć i uderzyć z boku, najlepiej w skorń, ruchem mało finezyjnym, ale szybkim.
Ostatnio zmieniony przez Kamulec dnia Pią 21:26, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 20:04, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Gdy nieznajomy pogonił konia, kultysta stojący nad elfem wpadł w panikę. Próbował uciekać, jednak koń był szybszy. Ivon dopadł wroga i ciął go mieczem przez plecy. Na śnieg trysnęła posoka.
W tym czasie Ilignar, korzystając z okazji, dosięgnął młota i zdołał przetoczyć się w bok, podnieść na kolano. Była to dla niego znacznie korzystniejsza pozycja, stwierdził. Padł na niego cios miecza krzyczącego przeciwnika. Wojownik zwinnie uchylił się i uderzył młotem w kolano wroga. Rozległ się głuchy trzask, kultysta z wrzaskiem bólu zwalił się na ziemię. Ostrze wypadło mu z rąk. Wokół było teraz trzech uzbrojonych w miecze i sejmitary wrogów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beretta1234
Adept
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 23:16, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ivon Do'Xylos
Ivon po cięciu w przeciwnika, natychmiast zatrzymał konia i zobaczył otaczających elfa kultystów. Inni wyglądali iż dają sobie rade, dlatego też postanowił pomóc wpierw jemu. Zeskoczył z konia i uderzył go w zad. Wiedział że koń zatrzyma sięniedaleko. Tak był wyszkolony. Poprostu wolał, aby przeżył do końca walki.
Trzymając lodowatą klinge popatrzył na te złe postacie. Wspomniania jak igły przeszywały jego umysł. Pamiętał ten dzień doskonale... pamiętał widok ojca...
- To dla Ciebie - pomyślał biegnąc w strone najbliższego przeciwnika, próbując dolnego cięcia w korpus, tak by w wypadku kontry zdążyć zablokować cios.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:43, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Lyzair
Spojrzał na dwóch kultystów przed nim. Zrobił spokojny krok do przodu... By nagle rzucić się na nich bezlitośnie. Jego miecze obrały za cel gardła przeciwników.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 19:48, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Zaskoczenie było pozytywne, brakowało jednak czasu na przemyślenia. Elf nie był ciężkozbrojnym i nie mógł zostawać w bezruchu. Rzucił okiem na pobliskich przeciwników. Lewą ręką, błyskawicznym ruchem, sięgnął po upuszczony miecz przeciwnika, po czym wykonał, skręcając ciało, potężny, skierowany lekko ku górze, zamach młotem, wznosząc się wraz z ciosem. Nie. Nie chciał zabić w ten sposób przeciwnika. Nie potrafił nawet skutecznie walczyć dwoma broniami. Nie próbował. Prawdziwy atak nadchodził wraz z wyprostowaną, lewą ręką dzierżącą miecz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 19:55, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Raven na chwile zupełnie wyłączył się z walki. Minęło, nie wiele czasu, lecz kilku kultystów już padło trupem. W końcu się ogarnął i spojrzał przed siebie. Był osłabiony, a niektóre części ciała płonęły wręcz z bólu. Na magię chwilowo nie było co liczyć, mogło, by się to skończyć śmiercią elfa z wyczerpania. Raven chwycił więc mocno swój drąg i z zawziętością rzucił się do przodu. Nie był wojownikiem, więc podbiegł do leżących kompanów (Yestra i Danhold) i pilnował by żaden kultysta lub co gorsza żadne dzikie zwierzę z klatki nie dorwało jego towarzyszy. Co jakiś czas zerkał tylko na Ilgnara i Lyzaira, by upewnić się, że nie potrzebują pomocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 20:51, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Łowca chybił. Zgranie dwójki było wprost niesamowite. Jeden wykonał zwód, drugi zwinnie uchylił się i zaatakowali w tym samym momencie. Elf umknął przed jednym cięciem, drugie zablokował. Rana na prawym nadgarstku, choć nie poważna, dała nagle o sobie znać. Lyzair wypuścił z tej dłoni ostrze, które miękko wpiło się w karminowy od krwi śnieg. Dopiero teraz zauważył, że po jego przedramieniu cieknie krew.
Za plecami miał trzech, jeden nie był przygotowany do walki, jakby cos wytrąciło go z rytmu. Dwójka przed tropicielem bezlitośnie zbliżała się. Wszystko trwało krótką chwilę. Co czynić? Elf miał dosłownie ułamki sekund na podjęcie decyzji.
***
Raven dobiegł do Danholda leżącego na uboczu, Yestra leżał pośród zgiełku walki. Krasnolud miał rozbitą głowę. Jego oddech był bardzo słaby. Wtem mag dostrzegł, jak miecz wypada kompanowi z dłoni. Otaczali go wrogowie.
***
Ogromny tygrys odciągnął uwagę kilku kultystów, którzy teraz, w okolicy ołtarza, starali się ujarzmić bestię. Dwóch poznało już siłę ostrych pazurów i kłów.
***
Ivon rozchlastał wroga potężnym cięciem. Ten momentalnie padł martwy. Tuż obok, Ilignar bezbłędnie wykonał sztych. Dogodna pozycja pozwoliła mu szybko wyszarpnąć ostrze i ciąć, niestety niezbyt celnie – w lewy bark – kolejnego przeciwnika.
Nagle dwójka zdała sobie sprawę, że wszystko idzie niezwykle łatwo. Z jeszcze przed chwilą groźnie wyglądającej bandy, pozostały jedynie niedobitki. Przed nimi pozostał jeden – ranny.
Wokół Lyzaira wciąż było kilku. Jednak wszystko szło zbyt prosto...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 23:35, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Szermierz, wykonawszy obrót, odskoczył od przeciwnika, ogarniając wzrokiem pole bitwy. Puścił młot, przerzucając miecz do prawej ręki. Nie czuł bólu.
Bitewna wrzawa. Kochał ją. Nie lubił zabijać, lecz w walce nie było czasu na nic, poza improwizacją i chłodną oceną sytuacji.
Wypatrzył… i ruszył. Z pełną szybkością. Czuł, że da radę. Teraz liczyła się tylko ta chwila. Jeszcze krok. Skoczył. Przemknął obok przeciwnika, celując w dolne żebra sztychem miecza.
Pragnął dwakroć przetoczyć się przez ramię i, w razie potrzeby, zatoczyć ochronny młynek mieczem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beretta1234
Adept
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 23:04, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ivon Do'Xylos
Ciepła posoka krwi spływała po policzku Ivona.
"Kolejne zło posłane do grobu, oby pozostało tam na wieki!" - powiedział Ivon na głos
Ivon rozejrzał się wokół. Wyglądało mu to niezwykle podejrzanie, tak jakby część przeciwników się wycofała. Jeden ranny przeciwnik był tuż na wprost niego. Podbiegło do niego, wykonał proste cięcie, bardzo mocno zamarkowane aby przeciwnik postarał się przed nim uchylić. W tym momencie, gdy wykonywał to uchylenie, natarł na niego mkcniej przewracając go. Przycisnął mu miecz do gardła, gotowy aby w każdej chwili rozpłatać mu krtań.
- Co tu się dzieje do licha!? Gdzie są pozostali w tym obozie? Czy przetrzymujecie kogoś tutaj? Odpowiedz szczerze a może daruję Ci życie, a przynajmniej zabije szybko i w miare bezboleśnie!
Ostatnio zmieniony przez beretta1234 dnia Sob 23:24, 20 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 9:34, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Lyzair
Jak osaczone zwierze Lyzair obniżył pozycje, jego prawa ręka nie była sprawna ale nie miał czasu by się nad tym zastanawiać. Nagle skoczył do tyłu na nieprzygotowanego przeciwnika starając się go obalić na ziemie i poderżnąć gardło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 18:51, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar popędził w stronę kultysty unoszącego miecz na łowcę. Był szybki. W momencie, gdy Lyzair rzucił się w tył, staranował przeciwnika przewracając się z nim na ziemię, Szemrzące Ostrze wykonał sztych.
Wróg zacharczał cicho, zgiął się w pół. Szermierz nie dostrzegł nic więcej. Już koziołkował po miękkim śniegu. Nagle oberwał czymś w głowę, poczuł dziki ból w skroni. Ściemniało mu przed oczami, na ślepo zasłonił się. Wiedział, że zaraz spadnie na niego cios... wiedział i nic nie mógł uczynić...
***
Lyzair bezbłędnie poderżnął gardło człowiekowi, na którego spadł. Krew trysnęła na pierś elfa. Łowca, wciąż leżąc na ziemi odwrócił głowę i zobaczył, jak jeden z zabójczego duetu pada martwy, a drugi błyskawicznie obraca się i wymierza kopniak Ilignarowi. Trafił w głowę... i zamachnął się dziko mieczem znad barku.
***
Raven krzyknął. Ostrzeżenie. To jedyne, co mógł dać przyjacielowi. Jednak niepotrzebne...
***
Coś błysnęło. Czarodziej? Nie. To nie on. Błysnęło znowu. Ilignar poczuł delikatny powiew wiatru na twarzy. Przejaśniło mu się przed oczami, a cios nie nadchodził. Nie poczuł jednak ulgi. Wciąż trwał w niepewności.
***
Lyzair nie mógł uwierzyć własnym oczom. Zobaczył mglistą sylwetkę. Pojawiła się, znikła. Dwa razy błysnęło. A potem przeciwnik przewrócił się bez głowy w tył... Jego miecz wbił się pionowo w ziemię.
***
W tym samym czasie, kawałek dalej, przerażony kultysta, uprzednio powalony na ziemię przez Ivona, zakrztusił się krwią i wypluł gęstą, czerwoną ślinę. Tępo pokręcił głową.
- Niee... – jęknął przeciągle. – Nie wiem!
Rycerz zobaczył w oku człowieka odbicie płomieni. Panika i chaos.
***
Tygrys, rozszarpawszy jeszcze dwóch kultystów, otrzymał cios mieczem. Teraz leżał spokojnie, w jego martwiejących ślepiach malowało się cierpienie, ból, strach...
Tuż przy ołtarzu pojawił się Herbp. Znikąd. Błysnęło. I zaraz ostatni wróg, do tej pory walczący z bestią, leżał martwy.
***
Ilignar zacisnął wargi. Już widział, choć ból nie minął. Rozejrzał się otępiałym wzrokiem. Zobaczył pochylonego nad tygrysem krasnoluda, wyraźnie zmęczonego, przerażone spojrzenie znieruchomiałego nad ciałem Danholda Ravena, podpierającego cię na łokciu Lyzaira, którego usta były szeroko rozwarte ze zdziwienia, Ivona, tajemniczego wojownika, klęczącego nad rannym kultystą, z mieczem przy jego gardle. Dopiero później zwrócił uwagę na dwa ciała przed sobą. I wbity miecz.
Nieopodal leżał też Yestra.
Nagle zrobiło się spokojnie. Ogień wciąż tańczył, jednak teraz przypominał radosne płomienie ogniska...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:16, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Lyzair
No to już koniec a zaczynała się zabawa - powiedział Lyzair. Po czym szybko zapytał się - Czy któryś z was zna się na leczeniu bo nasi towarzysze umierają, a ja mówiąc szczerze znam się bardziej na ranieniu niż leczeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 15:13, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ilignar Szemrzące Ostrze
Elf potrząsnął głową, jakby chciał z niej zrzucić otumanienie. Oczywiście nie pomogło. Zamiast tego na jego twarzy pojawił się grymas spowodowany dodatkowym bólem. Czuł się zmęczony. Zmęczony i obolały. Nagle płytka rana przedramienia zaczęła mu przeszkadzać. Spojrzał na krew, którą wydostawała się powoli spod zbroi.
Usłyszał słowa Lyzaira. Ocknął się. Mimo wciąż złego samopoczucia wstał. Wiedział, że ma obowiązki. Był szlachetnym elfem, a nie chłopiem dzieckiem. Uśmiechnął się smutnie, wypowiedział adekwatnym głosem "Nie" i zdecydowanym krokiem zbliżył się do Yestry, podświadomie wybierając pomoc osobie, która wydawała mu się bliższa.
Przyklęknął przy towarzyszu, sprawdził puls i (jeżeli jeszcze żył) zwinnie, choć bez wyjątkowej wprawy, zabrał się za wykorzystanie jego odzienia w roli bandaży.
Ostatnio zmieniony przez Kamulec dnia Sob 15:15, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|