Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Liverrin

Erasiel

- Witaj, jestem Erasiel - odpowiedział półniebianin. Potem umilkł.

beretta1234

Plan duchowy:
Każdemu wolno tutaj być, Tobie także. Czy to jest ciekawe... nie, raczej irytujące. A teraz żegnam!

Zostałeś cofnięty na siłe do swojego ciała (Rzut na wole nie zdany)

Plan materialny:

Nataniel usiadł przy ognisku rozcierając dłonie.

- No... nie musze wam nic przybliżać. To lepiej że nic o nim nie wiecie. Poprostu... jestesmy przyjaciółmi osób, które są dobre, a zło... ono jest od tego aby je niszczyć

Nerinxian

Niezłe podejście.- powiedziałem podchodząc do ogniska.

Narsaroth

Drow się budzi z okrzykiem "No co za...!" po czym milknie, ogląda się dookoła "O! Witaj Ner! Wróciłeś do nas!"

Eiravel Lyaral · Gość

Jednak wolałbym znać tych, z którymi mam współpracować

Liverrin

Erasiel

- Mam podobne.
Kapłan kiwnął powoli głową.
- Byłem przy opętanych dzieciach...

Nerinxian

Troche mnie zmeczyła nasza podróż do świata duchów i niestety chyba nie będę tam się często wybierał.

Narsaroth

Drow już nic nie mówiąc przysłuchuje się rozmowie z Natanielem.

beretta1234

- Ohh... no nie bądź taki wścibski. jestesmy bractwem egzorcystów oraz kapłanów. Walczymy z dziwnymi zjawiskami oraz pomagamy ludzią. Ja jestemczęścią tego bractwa, mimo iż nie jestem ani egzorcystą ani kapłanem... chociaż też walcze ze złem. To jak widać wystarczy - uśmiechnął się, po czym wyjał z Torby całego bażanta (już oskubanego) i zaczął piec go nad ogniskiem - Ktoś głodny?

Nataniel spojrzał się na Lyarala, jednak słowa kierował do Erasiela

- Hmm.. nie wiem za bardzo o jakich dzieciach mówisz.... ale wieże Ci na słowo - uśmiechnął sie

W głowie Lyarala znów odzywa się głos.

- Coś jest nie tak z tym kolesiem.... ale chyba sam to zauważyłes. Wyczuwam od niego coś dziwnego. mówi że nie jest kapłanem, a mimo wszystko widze wokół niego zawirowania boskiej magi, a przynajminej boskiej energi. i jest tutaj w okolicy coś jeszcze... ale nie czuje teraz tego dokładnie. Ale czuje jeszcze czyjąś obecność. - ostrzegł Cię głos - Aaaa, przy okazji, ładna matula, chciałbym kiedyś ją spotkać... osobiście hahahaha.

Eiravel Lyaral · Gość

czerwienię się i wyrywa mi się Łapy precz od mojej matki parszywcu. Po chwili wydukuję przeprosiny do towarzyszy

Liverrin

Erasiel

- No tak... to wasza stała praca. Macie mnóstwo podobnych zleceń.

beretta1234

W głowie Lyarala

- Hoho... pan zdenerwowany. Spokojnie, narazie Twoja mateczka nie ma co się martwić... ale może już niedługo przejde się do niej w Twoim ślicznym ciałku... przytule się jak kochany synuś... a potem... hahahahah! - zadrwił Belial

W planie duchowym wilk zaczął się przechadzać. Wszyscy poczuliście ciarki, jakby coś przez was przeszło.

Nerinxian

Jak to się stało, że stałeś poza swoim ciałem?- pytam Drowa.

Eiravel Lyaral · Gość

Zabije gnoja ZABIJE GNOJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Narsaroth

"No... zasnęłem" - odpowiada drow "Ner, jak ty to zauważyłeś?"

beretta1234

Nataniel zaczał coraz baczniej przyglądać się Lyaralowi.

- Tak... praca. Ja nie dostaje zleceń. Jestem tam, gdzie chce, i jeśli spotkam tam coś, z czym powinienem walczyć, to walcze.

Eiravel Lyaral · Gość

Nie masz większego celu? Może przyłączysz nie do nas?

Nerinxian

Powiedzmy że po naszej, a właściwie waszej wycieczce, przejrzałem na oczy, uprzedzając twoje kolejne pytanie to, nie, nie widzę.

Liverrin

Erasiel spojrzał zaniepokojony na Eiravela. Wiedział co się dzieje...
- Nie daj się sprowokować... walcz z tym - mruknął do przyjaciela.
Chwycił w prawą dłoń święty znak, drugą nakreślił w powietrzu znak, wypowiedział inktancję.

Eiravel Lyaral · Gość

Nie masz większego celu? Może przyłączysz się do nas?

Eiravel Lyaral · Gość

On mi sugeruje, że chce wykorzystać mą matkę do zaspokojenia swych żądzy, nawet jakby nie był we mnie, wybiłbym mu zęby

Nerinxian

Moge spytać kto?

Narsaroth

"Przejrzałeś na oczy. Opowiedz mi jak to się stało i co widzisz?" odezwał się do Nera

Eiravel Lyaral · Gość

Mój sublokator

beretta1234

- Nigdy nie miałem większego celu... jakoś mnie to nie kręciło. A przyłącze się dlatego, iż szukacie brata mojego mistrza. Jest to, o ironio, moja pierwsza misja dla tego zakonu. - odpowiedział, po czym wstał i podszedł do Lyarala.

Zauważył rzucane przez Erasiela zaklęcia.

- To nie pomoże... on swoją walke musi stoczyć w sobie - powiedział rzeczowo, zdecydowanie twardszym, mniej przyjemnym głosem - No ale teraz... nie czas na to. Pozwolicie, że się położe. Tworzenie portali nie jest takie łatwe jak się zdaje.
Jego głos stał się znów milszy. Odszedł od was kawałek, wyciągnął z torby mate i położył się na niej. Jednak jeszcze nie zamknął oczu, tylko patrzył się w gwiazdy.