|
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Odyn_god
Nowicjusz
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 22:03, 04 Sty 2016 Temat postu: [3.0/3.5] Drobna zmiana leczenia magicznego |
|
|
Dla leniwych : pomińcie sobie 3 pierwsze akapity, dopiero dalej jest sedno postu.
Ostatnimi czasy sporo naczytałem się lamentów na temat kompletnego oderwania Punktów Wytrzymałości od jakiejkolwiek logiki i realizmu.
Obrońcy(jak i sam podręcznik) rzucali argumenty w postaci: "te punkty to abstrakcja!", "duża liczba punktów wytrzymałości to zdolność silnych bohaterów do zmniejszania poważnych ran na mniejsze dzięki bojowemu wyszkoleniu, bożej łasce..." .
Pamiętam, że gdzieś czytałem wówczas niezły kontrargument. Przytoczę go w odrobinę ładniejszej formie i oblekając w swoje słowa:
Jako, że bohater dużego poziomu, który ma, powiedzmy, 100 PW i otrzyma w trakcie bitwy sumaryczną liczbę 50 p. obrażeń, cały czas nie jest ciężko ranny, jest w stanie walczyć. Wyobraźmy sobie teraz scenę: bitwa się kończy, wśród zbrojnych krąży niskopoziomowy kapłan, który rzuca czary lecznicze (leczenie lekkich ran) na zbrojnych -ci mając malutko PW wstają w pełni zdrowi, mimo że przed chwilą jeszcze byli na granicy śmierci. Ów kapłan podchodzi także do naszego wspaniałego herosa i mówi: " - Panie, nie jesteś ranny, ale straciłeś dużo abstrakcyjnej mocy witalnej, która Ciebie tak świetnie chroniła w trakcie. Użyję teraz tej samej bożej łaski, która przed chwilą stawiała na nogi twych ciężko rannych kompanów, ale ze względu na wyśmienite wyszkolenie w walce nie zadziała już tak dobrze na ciebie, Panie". - Piękna, absurdalna sytuacja, która w świetle mechaniki dedekowej jest w pełni poprawna i "racjonalna". I tutaj wychodzi problem nad którym rozmyślałem. Problem zaklęć leczniczych, które wraz z doświadczeniem bohaterów relatywnie tracą na mocy. Natomiast wobec bohaterów z małą liczbą PW (większość BN), nawet najsłabszy kapłan jest cudownym uzdrowicielem.
Oczywiście pomijam tutaj to, że ten sam miecz z przybywaniem poziomów zadaje relatywnie mniejsze obrażenia. To jeszcze da się podciągnąć pod teorię abstrakcyjności i zmniejszania większych ran na mniej poważne przez doświadczonych bohaterów. O tyle przy zaklęciach leczniczych wychodzi to już poza jakąkolwiek zrozumiałą dla większości ludzkości logikę.
MODYFIKACJA: Niech zaklęcia leczą pewien relatywny poziom obrażeń, a nie bezwzględną liczbę PW.
Na ludzkie? No to rozrysuję przykładowy rozkład działania zaklęć leczących:
Leczenie lekkich ran - przywraca 1/5 całkowitych PW.
Leczenie średnich ran - przywraca 2/5 ....
Leczenie ciężkich ran - przywraca 3/5 ....
Leczenie krytycznych ran - przywraca 4/5 ....
Uzdrowienie - wiadomo.
Dzięki takiemu zmodyfikowaniu czarów leczniczych mamy zarówno dobre dopasowanie siły zaklęć leczniczych do potęgi czarującego (zdefiniowanego przez dostęp do określonych poziomów czarów), jak i zażegnanie problemu "sory, nie zasklepię rany po drzazdze, bo masz za dużo PW".
Co myślicie o takim rozwiązaniu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lord Xan
Generał Podziemi
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Barlinek/Poznań
|
Wysłany: Pon 15:14, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Jest to złe z kilku powodów:
Magia lecznicza niskich poziomów staje się bezużyteczna bojowo (np. barbarzyńca 1. poziomu ma 14 PW, w Twojej modyfikacji leczenie lekkich ran przywraca mu 2 PW (kontra 1k8+1, średnio 5,5). Marnotrawstwo rundy w walce, po walce też niezbyt przydatne.
Z kolei ta sama magia robi się niesamowicie dobra na poziomach wysokich, gdzie nieprzydatne czary 1 poziomu można wykorzystać do błyskawicznego postawienia drużyny na nogi. Magia w d&d nie może tak działać, czary leczące i bojowe muszą być mniej więcej zrównoważone. I czary niskich poziomów MAJĄ tracić swoją użyteczność z czasem.
Podstawienie jakichkolwiek innych ułamków w wariancie dalej nic nie poprawi, bo jego założenia są błędne (w mechanice 3/3.5).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 23:53, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Spójrz na to tak: jeżeli postać nie uniknie obrażeń, to otrzyma ich z danego źródła tyle samo, niezależnie od poziomu (np. 3k6 od upadku) - a zaklęcie leczące, niezależnie od poziomu postaci, będzie w równym stopniu mogło ten efekt cofnąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Odyn_god
Nowicjusz
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:31, 16 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Rozumiem argumenty, jak i to, że za taką postacią czarów leczniczych stoi coś na pozór balansu.
Nie mniej dla bohatera na wysokim poziomie upadek i odniesienie tych 3k6 obrażeń to relatywnie mało obrażeń. Jak to przełożycie na świat gry? Że otrzymał kilka zadrapań, czy tak, jak w przypadku bohatera 1 poziomu - że otarł się o śmierć? (o ile jeszcze żyje) ? Moje rozwiązanie miało chociaż odrobinę rozwiązać problem niespójności pomiędzy logiką, a liniowo przyrastającym PW. Sugerujecie coś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamulec
Władca Podziemi
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 2:28, 20 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Pierwsze rozwiązanie. Jeżeli postać ma 100 pw, a straci 10, to jest to dla niej drobiazg. W D&D na wysokich poziomach zasady realnego świata nie mają zastosowania, BG to herosi, a nie zwykli ludzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|